Hmm, grałem w FF7 te 10 lat temu, nie spodziewałem się tej sceny, ale przyznam, że nigdy nie zrobiła na mnie aż tak olbrzymiego wrażenia. Zresztą - scena śmierci jakiejś postaci nie musi być zaskoczeniem, żeby odbiorca się z tego powodu "poryczał" . Polubiłem Aerith, jest to wręcz jedna z moich ulubionych postaci z tej gry, ale jednak moim zdaniem nie została ona poprowadzona na tyle dobrze, bym miał AŻ uronić łzę. Jasne - smutne to było, dreszcze po plecach przechodziły podczas tej sceny. Ale "tylko" tyle.
... może to też wina tego, że jej mordercą był Sephiroth. Sephiroth to IMO maksymalnie żałosny antagonista (innymi słowy - nic mi się w tej postaci nie podoba). Nawet nie czułem do niego po tej scenie jakiejś "nienawiści", czy czegoś w tym rodzaju.... Naah, nawet gdyby Aerith została bezlitośnie zabita przez Clouda, to scena ta byłaby po prostu mocniejsza, bardziej szokująca, ale nie smutniejsza...
Przyznam, że FFX stawiam wyżej od FFVII, choć nie uważam nawet, żeby była jakoś od niej lepsza pod względem fabuły, czy kreacji postaci (żeby nie było - FFVII uwielbiam do dziś, tylko nie uważam go za taką rewelację, za jaką uważa ją wielu fanbojów . Innymi słowy - są dziesiątki lepszych RPG) . . I tak najlepsza jest/była część szósta .
Niezły z Ciebie wariat . Ja skończyłem FFX trzy razy, jak właściwie każdego FF od VI do X. Chętnie bym to zrobił jeszcze raz, ale zwyczajnie czasu na to nie ma, więc po prostu odpalam sobie od czasu do czasu ulubione momenty z gry.