Coś w tym jest.
Ba! Po tym występie na E3 znów sobie pomyślałem - co za symatyczny i bekowy koleś, zdecydowanie mój ulubieniec wśród branżowych celebrytów, a później F76...
I nadal nie potrafię go znienawidzieć, choć może to dlatego, że akurat na to nie dałem się nabrać