Krotka relacja. Zayebiscie jak zwykle chociaz mam wrazenie ze co roku jest coraz gorzej na bramkach, w tym bylo strasznie jak sie nie przyszlo na otwarcie. Nie daruje im za to boney m lecacego w cyrku, nie wiedzialem co zrobic, a byla wtedy taka burza ze nie bylo gdzie uciec. Na szczescie to jedyny incydent a potem cyrk zaczal sie rehabilitowac osiagajac szczyt imo na charlotte de witte, ktora zaserwowala najlepsze N A P I E R D A L A N I E w niedziele. W piatek/sobote najlepszy byl sam i enrico. Odwiedzalem tez od czasu do czasu Kosmos i schlomo dal rade, chociaz dla mnie to taki circus tylko tempo przyspieszone 1.5 raza.
Teraz czekamy na Instytut ktory wraca po przerwie do wawy. Zdzieraja mocno za bilety ale co zrobic. Fajnie ze beda dwa dni bo zawsze pozostawal niedosyt