Pojechalem na wigilie, siedze, slucham o polityce, potem wpada moment prezentow. Wszyscy sobie daja w cholere paczuszek albo torebek, siedze czekam az padnie "Łukasz" jak co roku i odbiora swoja pare skarpet albo bonda. No czekam, prezenty leca dalej, wszyscy w nastrojach o jak w tym roku na bogato, postrzelali, zostaje ostatni prezent, wyciagam rece po skarpety, pada "Babcia". Ostatecznie w tym roku nawet skarpety nie wpadły a 10 minut po rozdawaniu z przedpokoju dochodzilo "przeciez Ty miales cos kupic" XDDD
No ale smutny nie jestem, przez ostatnie dni dostalem fure mega bombowych giftów ze takie cos mnie w ogole nie ruszylo
No ale mimowolnie otworzylem sobie maila w telefonie i wyskoczylem przez okno (z parteru co prawda).
WLECIALY TAKIE BOMB ZE O MAMO LEZEEEEEEEEEEEE
CO SIE ODYEBALO W OGOLE Kapitan i kes całkiem stracili rozum i dowalili bomby unicestwienia, wszystko poszlo w gruzy i leze na ziemi z zawałem. Potem jeszcze Starh dolozyl swoja cegielke i zaczal kopac lezacego.
Jakby tego bylo malo z ciekawosci wklepalem kod w MS store od Kapitana zobaczyc co tam podrzucil jako "dodatek"
Co sie dzieje, wariaty, poyeby, co za swieta. Mocarne bomby na zakonczenie swiatecznego szalenstwa, dziekuje wariaci (pipi) cokolwiek napisze i tak w dupe bo nie oddaje tego co czuje CO ZA WARIATY
CO sie stalo w ogole.