Jednak dobra gra to dobra gra. Bylem na działce i udało mi sie odpalic Laptopa i uruchomic na nim Civilization IV.
Gre załączylem okolo 10:30 rano zeby potestowac czy dziala na High i jak chodzi.
Około 12:30 dalej testowałem.
14:30 Zona mowi ze musi jechac do lekarza w miescie i czy jade z nia czy ma pojechac z tesciami i wrócą jutro a ja popilnuje dobytku, oczywiscie mowie ze zostane z psem i popilnuje.
16:30 zona dzwoni i przypomina zebym wyszedl z psem za teren działki bo teść wolalby zeby nie zalatwiala sie koło domku na trawke, o która tak dba.
18:30, robie sie głodny, no ale jeszcze jedna tura.
20:30, aleee komarów nagle sie narobiło, trzeba sie zaraz zwijać i wyjść z psem.
00:30, ja piernicze, ta godzina, jestem głodny, zimno wiec juz koncze tylko pojade tych francuzów.
02:30, francuzom pomaga montezuma, niemcy i holandia wiec musze odpierac ataki z 3 stron.
Około 3-4 w nocy wygrałem wojne i przegrałem zycie. Jedyne co jadłem to cukierki co byly pod reka i woda, siedzialem w 14 stopniach w krotkich spodenkach i sie przeziebilem. Pies narobił kupe na trawnik.
Co za przygoda Dobrze ze sa jeszcze takie dobre gry