Sam nie wiem. Ogólnie nie gram az tyle jak sie zdaje, wiecej gadam o gierkach i je kupuje niz mam czas wszystko konczyc, ale królują u mnie głównie handheldy (nds,vita,3ds) bo moge w nie grac w podrozy, na kibelku, jak tv zajety przez zone i gdyby nie one to zycie moje jako gracza bylo by smutne. Jest jeszcze PC, podczas pracy sie pyknie w civilization albo inna turówke ktora mozna alt tabować. Jak mam wiecej wolnego czasu i żony nie ma/TV wolny to sobie odpalam stacjonarke ale przy tak wielkim backlogu czesto jest to ciezka chwila bo wiem ze mam malo czasu, tyle gier do ogrania i sam nie wiem co chcialbym wlaczyc i przejsc.
Najgorzej z rpgami na stacjonarne, tyle czasu wymagaja ze mysle nad drugim TV/monitorem cokolwiek bo na emulatorze nie chce grac ze wzgledu na estetyke. Jesli chodzi o platynki to tak jakos wpadaja, glownie w novelkach ktore nie wymagaja duzo skupienia i mozna miec wlaczona vite kolo siebie jak sie cos innego robi. Moje platyny jakosciowo w porownaniu np do takiego Kalinho to kupa gówna;)
Ogólnie mialem dluuga przerwe od grania w gierki, ale jakos wyladowalem na L4 na 3-4 miesiace i wtedy znowu wrocilem do pierwotnego hobby (wtedy klepnalem najwiecej platyn i jakos tak urosło) i zdalem sobie sprawe ze zadne inne dla mnie nie istnieje. Probowalem Warhammerów, malowania figurek, modelarstwa, planszówek, ale wszystko sprowadzalo sie do tesknoty do gierek
p.s. Żona nie lubi słów "Gry, gierki, kolekcja, promocja, okazja, regał z ikei"