To co rozmawiamy? Niektore gry maja przeliczniki z dolara (w sumie to wiekszosc), wieksze firmy jak bethesda i ubi wybrały euro zaokroglane do max granicy przez co jest kilka zlotych drozej niz w euro, naturalnie nikt normalny nie kupuje za tyle gier i tak, tylko online, key shopy albo pudelko, wiec tutaj mamy jakas korzysc, bo gierki ktorych nie mozna kupic w pudle wychodza taniej.
Prawie cala moja wishlist wychodzi 12-25zl korzystniej a divinity 2 kosztuje 161zl co jest BARDZO dobra cena bo sie bralo za 200+.
Pozotaje kwestia kart i rynku, tutaj jest smietnik, mamy duzy zysk w postaci tanszego craftowania kart, sami zobaczcie ze mozna kupic kart juz za 4-5 groszy, wczesniej minimum to bylo 0,04 euro, wiec w cholere lepiej. Ze sprzedawaniem jest dziwnie, mamy niska prowizje bo nie 0,02 euro tylko 0,02 złote, jest trudniej bo WIDZIMY rynki z Rosji i indii, przez co automatyczne programy wyceniaja nam karty na 0,06 grosza np (gdzie wczesniej w inventory stala za 0,04 euro), bo wlasnie widzimy te nizsze przestrzenie ze wzgledu na wlasna walute.
Co ciekawe, reszta dalej widzi ceny w euro, a ze my tez tam jestesmy dalej bo to tylko waluta (a nie regionalizacja jak wlasnie rosja czy indie) mamy dostep do obydwu tych rzeczy. Jak jeszcze nie czaicie to juz tlumacze, macie wycenione na 0,06 zlotego, ale jak wystawicie za 0,1 zl to i tak sie raczej sprzeda bo kupi jakis niemiec, ktory widzi wasza oferte, ale nie bedzie widzial oferty indyjskiej (tak mysle), tak wiec kiedys minimum do wystawienia to bylo 0,03 euro, bo sie dostawalo spowrotem 0,01, my mozemy wystawiac w zlotowkach, wiec dla nas takie 0.1 to dla niemiaszka 0,03, wiec on pewnie kupi chetnie, a my dostaniemy wiecej hajsu.
Po(pipi)e to ogolnie.