Z ciekawosci obejrzalem "The Karate Kid" ostatnio z udzialem niejakiego Jadena Smith'a (syna oslawionego Willa).
Tytul "The KARATE Kid" (oryginal po prostu Karate kid) bardzo "pasuje" do fabuly:
- Akcja dzieje sie w Chinach.
- Film jest o czarnym chlopaku uczacym sie KUNG-FU.
- Po ojcu to Jaden za grosz talentu nie odziedziczyl (wszelkie jego zachowania i miny byly strasznnie sztuczne i nienaturalne).
- Wydaje mi sie, ze tatus sprezentowal synkowi (marny i nudny) film, ktory trafi na ekrany kin jako prezent urodzinowy. Nie wiem jak taki gniot nie mogl od razu po prostu wyladowac na Disney/Nick Channel.
- Will musial niezle prosic Jackiego Chana by zagral w nim, albo Chan byl zdesperowany.
- Fabula prawie taka sama, ale mniej interesujaca i jeszcze plytsza, wrecz nudna. Niektore watki nie wiadomo w sumie skad sie nagle (i po co) wziely.
- Dialogi biedne, dretwe i bez polotu.
- Final oczywiscie jak w pierwowzorze - one leg style KO (tylko bardziej nowoczesnie i efektownie).
- Walki malo ciekawe i krotkie (jedyne co bylo w miare OK to walka Chana kontra dzieci LOL).
- Rozbroilo mnie jak "tanczyli" DDRa (jakas specialna chinska wersja, bo skakali sobie po srodku dwoch mat, a strzalki zaliczalo i mowilo, ze sa wspaniali lol).
Ogolem - mega gniot.
1+/10