Oglądam regularnie dynamite i collision i jest dużo story + zajebiste walki. No, ale jest to inny produkt niz wwe w ktorym story zajmuje 3/4 czasu a pozostala 1/4 to marne usypiacze zwane walkami.
Death Riders to niewypal i obstawiam, ze poszli w to bo zalozenia mialy byc fajne, ale wyszlo jakies gowno. Licze, ze na Revolution mox straci pas, a na tej samej gali edge'a przypnie christian z kontraktem tylko po to by stracic dosyc szybko pas na rzecz jaya white'a lub swerve co bedzie prowadzic do naturalnego main eventu champion vs hangman na all in texas. Pomijajac death riders to aktualna scena main eventowa wyglada bdb z masa over wrestlerow.
Ogolnie znajac wszystkie promocje to tak bym je z grubsza przedstawil:
wwe - glownie nacisk na fuble, walki sa bo są jedynie w celach fabularnych i wrestlerzy maja zajebiscie okrojony moveset
njpw - glowny nacisk na walki i ogolnie bardziej sportowa prezentacje, fabula to glownie jakies promo w ringu po walce lub wywiad na konferencji. walki zajebiste bez ograniczen
aew - blend dwoch wyzej wymienionych z absolutnie dojebanymi ppv i randomowymi 5* walkami na tygodniowkach, cierpi czasem przez dziwaczny booking i kontuzje, ktorych jest sporo przez to, ze wrestlerzy totalnie odpinaja wroty