12 year's a slave - nie porwał mnie ten film. Przewidywalny do bólu
i jedynie to całe porwanie na początku było czymś nowym w tej tematyce. Szokujące w tym filmie nie było nic dla osoby,która ma jakiekolwiek pojęcie o historii, ale może jakaś Grażyna się zdziwiła,że murzyni nie tylko ciężko pracowali,ale i mieli prze(pipi)ane po całości. Co do aktorów to nie mam bladego pojęcia za co ta murzynka dostała Oscara. Jedynie Fassbender i główny niger się jako tako wyróżniali na tle innych i sceny z udziałem ich obu były na propsie.
Odnoszę wrażenie,że to filmidło zostało sklecone czysto pod Oscary. Niewygodna do dziś tematyka + stale rosnąca poprawność polityczna w mediach wszelkiego rodzaju(revampy superbohaterów na bamboszy itp) dały mocnego boosta w wyścigu po statuetki,a konkurencja była IMO mocniejsza i ciekawsza(Her & Dallas Buyers Club).
Poprawny film i tyle 7-/10
P.S. Chyba jestem rasistą,bo parę razy w trakcie seansu wyobrażałem sobie głupie rzeczy typu: murzyny u Fassiego tańczą hiphopy,Solomon po nałożeniu łańcucha zaczyna rapować,a zamiast listu pisał prawilne rapsy oraz spał wtulony w odtwarzacz dvd