Skończyłem kampanie i D3>D4. Akty 1,2,6 sa spoczko, ale 3-5 to takie meczenie buly. Na poczatku jest fajny klimacik i wstawki z lillith, a potem to przez 3 akty sie gania tego łysego pizdzielca a mama gdzies tam znika w tle. Bossowie na koniec aktów tacy se, w D2 i D3 bylo bardziej czuc hype przy walce na koniec aktu, a tu nawet final boss jest dosyc marny. Na plus horadrimowie, bo fajne nowe postaci(szczegolnie lorath z glosem jak alan rickman).
Chyba ta gra ma jakis zjebany hdr, bo pierwszy raz zauwazylem kultowe na forumku "mleko", ktore znika w przerywnikach, a w grze to mgła fest.
End game to jest takie obrzydliwe mmo, ze srednio mi sie chce grac dalej i odblokowywac tormenta. T3 jakis trudniejszy od T2 na ktorym skonczylem kampanie nie jest, ale exp to leci jak krew z nosa i farmienie tych nijakich dungów nudne jest strasznie przez ich wizualna monotonie. Mam tez wrazenie, ze w grze jest ogolnie bardzo malo rodzajow mobow. W poprzednikach to co akt praktycznie nowe typy byly do bicia, a tu mam wrazenie, ze ciagle ten sam syf bije.