Ja jestem na ostatnim rozdziale i no takie 5-6/10. Mam wrażenie, że ktoś sobie wymyślił artystyczny koncept do którego potem na szybko trzeba było dobudować jakiś gameplay, gameplay którego styka na jakieś 3 rozdziały z 7, bo potem to już człowiek widzi chamski schemat kill room-znajdzki room i tak do porzygu. Przez tą schematyczność to gram w to po 1 rozdział na dzień, bo po prostu jestem wymęczony po tej godzince siekania tymi samymi atakami te kilka duchów. Niby jest tu całkiem sporo kombosów, ale po co skoro są 2 mega op(gora LLH i tyl H na insta stuny) + bronie dystansowe to chyba są tylko po to by się człowiek wkurwia jak zamiast znajdźki jest ammo xd
Nie będąc na final bossie po waszych postach domyślam się, że będzie z dupy trudny, bo gra ogólnie jest dosyć łatwa od jakoś 3 rozdziału poza bossami, którzy są mega niezbalansowani byleby tylko być trudnymi(przez całą grę nie ma ciosów nieblokowalnych, a tu nagle bossy z dupy takie mają o czym gra nie informuje i nagle trzeba się turlać, gdzie przez całą grę ta mechanika bardziej szkodzi niż pomaga).
edit: final boss padł za jakimś 15 razem na roninie, wystarczy zapomnieć o istnieniu light ataku spamowac combo heavy, heavy po kazdym parry czy to na nim czy na addach(w tej fazie najlepiej od razu zbiegnac w lewo ekranu na maksa co wymusi walke z 1 na raz i tu tez parry heavy, heavy. Ten małpiszon z 5 rozdziału trudniejszy.
Końcowo dam 6 za harda, na normalu pewnie 5