Dishonored
Unikałem tej gry jak kościelni pedofile wymiaru sprawiedliwości. Pograłem jak wyszło na pirate master race, ale jakoś mi nie siadło wybitnie. Teraz powróciłem za sprawą boosta do 60fps dzięki wiadomo komu w godpassie.
Chyba najlepsza skradanka w jaką grałem od dawna. Naprawdę solidne flow, dużo możliwości dotarcia do celu dzięki różnorakim mocom i bardzo fajna otoczka fabularna i artystyczna.
Dlcki te 2 fabularne też bardzo fajne i trudniejsze przez mniejszą paletę specjali. Fajnie było je ograć, bo po zakończeniu podstawki czułem niedosyt - gra jest dość krótka, a jak się ogólnie ogarnie zasady działania mocy i wzorce zachowania AI to przez plansze leci się jak przecinak robiąc wszystkie cele poboczne i znajdźki. Ja tak miałem w ostatnich kilku misjach, że zleciały mi bardzo szybko.
Na plus też różne zakończenia w zależności jak gramy w głównej mierze - non lethal, sporo bitki, rzeznia totalna.
Z rzeczy do których mam mieszane uczucia to moce, ale z jednego powodu głownie - są przegięte strasznie. Przedashowanie całej planszy, kontrola straznikow i szczurów, znikające po zabójstwie cichym ciała + widzenie przez sciany sprawiają, że gra zamienia się w easy mode. Ostatnią planszę przeleciałem chyba w 5min. Wiem, że można sobie wmawiać "o to nie korzystaj z mocy ciągle" ale co to za zabawa jak gracz ma sie sztucznie ograniczac + widac wybitnie, ze gra byla projektowana pod spamowanie mocy(postac porusza sie jak czolg wolno bez upgrejdow).
Drugi minus to chyba walka, która jest strasznie drewniana i unikałem jej jak ognia, bo po prostu mnie męczyła. Trochę jakby twórcy mówili "ej to jest skradanka, wiec nie probuj tu polaczku machac szabelka, bo szabelka jest z plastiku)
Mimo tych OP mocy bardzo mi się podobało i chętnie ogram 2(nie wiem jak to fabularnie pociągną, bo 1 jest idealnie zamknięta), ale musze poczekac na fps boosta by nie grac jak zwierze w 30fpsach. Inne gierki tego deva dostaly boosta to i w dh2 wierze.
Daje solidne 8/10