Ja najmilej z młodości wspominam 2 rzeczy. Turnieje w fife 98 we 3 graliśmy na hali dwoch na klawiaturze i 3 na myszce;). Druga to psx kolegi. Ja miałem amige a potem pc. Konsole dopiero ps2 ale kolega miał ps one. Jak wybrałem się z kumplem do niego to z nocowaniem w weekend napierdalalismy w gierki. Wpierw był crash do śmierci i zmiana ( taki muliplayer na jeden pad), potem tak samo graliśmy w mgs bez rozumienia połowy dialogów. Liczyły się akcje i kto dojdzie dalej bez wykrycia albo kto pokona bossa. Po roku kolega dostał drugi pad i wtedy się zaczęło. Tekken szczególnie 3 i odkrywanie filmików poszczególnych postaci miedzy walkami z kolegami. Iss czyli wczesny pro evo który pokazał że fifa nie ma szans. Potem było gt i pierwsze tak realistycznie wyglądające wyścigi. Pamiętam że powtórki wyglądały jak życie dla nas i każdą oglądaliśmy.
Kolega raz w wakacje się ze mną zamienił ja mu przywiozłem (autobusem!) Komputer z monitorem i grami baldurs gate (oryginał), diablo i dungeo keeper a on dał mi na 2 tygdonie psx z spyro, crashem, tekkenedem i kilkoma innymi grami. Pamiętam że spyro przeszedłem 1 i 2 w całości i na pewno crasha 2. Wszystkim domownikom pokazywałem filmiki w tekkenie;). Grałem przez te 2 tygdonie pewnie 10 h dziennie wychodząc tylko aby pograć w kluchy z kolegami.
Także jestem graczem ukształtowanym przez pc ale najlepsze wspomnienia mam z psx kolegi:D