Skończyłem dwie gry w krótkim odstępie czasu (no 3 licząc dying light z ravenem ale to było drugie przejście) Normalnie pisze wrażenia w temacie gierki ale te dwie tematu albo nie mają albo dawno zakopany głęboko.
Zacznę od gorszej i przejdę potem do mojego goty tego roku.
Of Orcs and men - technicznie kupsztal, mechanika gry gówniana (jak to ktoś przejdzie na hardzie to gratulacje) ale klimacik jest. Gra fabularnie jest prosta i przewidywalna. Para kompanów jednak robi robotę. Ork i goblin. Styx to w ogóle kapitalna postać i aż zachęciło mnie to do przejścia dwóch części skradanki (której styx jest bohaterem) jak znajdę czas :) . Fajnie było wcielić się w nieoczywistych bohaterów rzadko eksponowanych w roli protagonistów. Sama gra to taki mocny średniak 5+ w porywach 6 na 10. Polecić nie polecam nikomu specjalnie dla tej gry odkurzać ps3 czy x360. Jednak jak ktoś ma xboxa one i dorwie na wyprzedaży za 15 zł to jak najbardziej. Miło spędzone 16 h za cene biletu do kina.
Teraz przechodzimy do gry przez którą w ogóle tutaj piszę. Do mojego goty tego roku. Gry która automatycznie prześcignęła persone 5, nioha czy tormenta.
Thimbleweed Park. Gra to od nie byle kogo bo Rona Gilberta. Czuć w niej nie tylko ducha monkey island czy innych przygodówek lucas films ale także lat 80'tych i 90'tych. Ta gra to istny wehikuł czasu.
Fabularnie mamy przekomiczną pełną odniesień do popkultury (filmy, książki czy gry) historie która ma niesamowity twist na końcu. Obiecuje że kilka razy będziecie leżeć ze śmiechu. Gra nie sili się na trudne abstrakcyjne zagadki. Mamy 2 poziomy trudności casual i hard. Ja grałem na hard a w 12 h gra spokojnie skończona. Fakt że na przygodówkach się wychowałem i przechodzę do teraz wszystko w tym temacie bez poradników. Może mam lepszy feeling tychże ale myślę że na hard max w 15 h każdy skończy. Nie ma tutaj bardzo głupich zagadek które trafiały się w latach 90'tych tu mamy wszystko logicznie powiązane ze sobą. Czasem trzeba wykorzystać w zagadce kilka postaci i zrobić coś nimi jednocześnie.
W grze mamy kilku protagonistów. Nie będę zdradzał kto poza dwoma agentami FBI Ray i Reyesem (bardzo wizualnie przypominają pewnych agnetów z serialu amerykańśkiego;) ) ale jest kilka ciekawych postaci. Dodatkowo całe miasteczko ma feeling twin peaks okraszone szczyptą X - Files. Wspaniała mieszanka. Sam początek jak przybywamy do miasta i spotykamy szeryfa. Zaraz po nim spotykamy koronera który w sumie wygląda jak szeryf i brzmi jak szeryf. Na pytanie czy jest szeryfem odpowiada że nie jest szeryfem bo nie mówi głupiego -reno co 3 słowo. Dodam że ma własną maniere którą kultywuje. Jak pytam się kogoś w mieście czy szeryf i koroner to ta sama postać to osoby stwierdzają że mają co najwyżej lekko podobne oczy :D Takich tekstów jest więcej. Tajne stowarzyszenie w stylu tego z twin peaks, wątek paranormalny, możliwość zadzwonienia w kilka ciekawych miejsc (polecam nr telefonu 2684
), konwent nerdowski z postaciami dosyć orygnalnymi jak sexy Riker ... mógłbym wymieniać ale po co wam psuć odkrywanie tej wspaniałej przygody.
Graficznie jest to wczesny lucas. Pixeloza do potęgi ale oczywiście płynna jak na grę 21 wieku przystało. Nawet nabijają się z tego bo do zebrania jest 75 białych pixeli :D W pełni udźwiękowiona, z dobrą muzyką i WSPANIAŁYM dubbingiem. Aktorzy dobrani idealnie i naprawdę nie chce się przewijać dialogów po przeczytaniu tekstu (co mi się często zdarza gdyż czytam szybko).
Zakupiłem grę za 90 zł i gra jest warta nawet więcej. Obecnie na xbox one macie promocje za 60 zł można wyrwać. Gra to moje odkrycie tego roku. Kupiłem 2 miesiące temu a odpaliłem dopiero w poniedziałek bo inne gry bardziej mnie interesowały. Jak odpaliłem w poniedziałek tak do dzisiaj żadnej innej gry nie chciałem w domu odpalać. Musiałem poznać historie do końca tak wciąga. Dla mnie to 10/10 i znak jakości starego przygodówkowego fana. ARCYDZIEŁO w swoim gatunku. Coś niesamowitego. POLECAM