ja nie hejtuje ja ją już po prostu kiedyś skończyłem. Skipować nie będę dlc bo podobno fajna historia. A w podstawce to była sztampa. Głównych scenek i tak nie przewijam z powodu ravena ale poboczne questy to wszystkie nudne może poza gazim. Przynieś, wynieś i pozamiataj w 3/4 questów w dodatku bez ciekawego twistu. Wiecie ja lubię fabułę w grach i potrafię docenić ciekawe questy (wiedźmin), bardzo ciekawą narracje z czytaniem wszystkiego (alien czy dishonored), fajnych bohaterów i relacje między nimi (persona) czy po protu interesujące filmiki (yakuza i niektóre gry od telltale). W dying light fabuła jest dodatkiem do głównego dania. Wolę grę z świetną mechaniką która i po 30 h się nie nudzi od gry z interesującą fabułą ale (pipi)ową resztą jak Horizon Zero Dawn. Także nie narzekam a chwalę grę :)