Alien mnie wkurzał bo to była zabawa w chowanego. Są gry w których lubię wyzwania a są takie które przechodzę na easy dla fabuły (alien, Cod Modern warfare etc) . Dark Souls 2 przeszedłem raz w 4h więc chyba Lordsy mi nie straszne Powiem tak jak ktoś zabił Smougha i Ornsteina samodzielnie to Lords of the fallen jest easy .
Ja pograłem w końcu 1 h i doszedłem do drugiego bosa liżąc ściany, nie zapisując i nie umierając po czym gra skraszowała.... Na dziś koniec.
Wrażenia poza patchem i crashem na końcu bardzo pozytywne. Klimat gorszy od Soulsów i lżej ale nadal fajnie. Wypróbowałem 2 klasy wojownika i łotrzyka. Łotrzyk to poziom hard bo trzeba uważać i uniki robić a wojownik to taki Havel mode z dark souls. Powolny, zwalisty ale trudny do ubicia z tarczą w górze.
Pierwszy boss to kaszka z mleczkiem drugi odrobinkę ciekawszy doszedłem do końca paska jego życia bez zażycia mikstury ale gra zrobiła crash to i nie chciało mi się wracać bo do pracy trzeba iść. Na razie grę polecam ale uprzedzam fanów Soulsów -- Gra jest ŁATWA