Podsumowanie:
22 i 23 MARCA <- dedykacja dla janola, naczelnego korektora forum ;] (PS. sprawdź blendy
Tottenham H. [2 - 0] Portsmouth
80' [1 - 0] D. Bent
82' [2 - 0] J. O'Hara
Aston Villa [0 - 1] Sunderland
83' [0 - 1] M. Chopra
Blackburn R. [3 - 1] Wigan Athletic
12' [1 - 0] R.S. Cruz
17' red card C.S. Veijeany (Bla)
17' [1 - 1] M. King (pen.)
45' [2 - 1] J. Roberts
63' [3 - 1] R.S. Cruz
69' red card W. Palacios (Wig)
Bolton W. [0 - 0] Manchester C.
Middlesbrough [1 - 0] Derby County
32' [1 - 0] S. Tuncay
Newcastle U. [2 - 0] Fulham
06' [1 - 0] M. Viduka
83' [2 - 0] M. Owen
Reading [2 - 1] Birmingham C.
31' [1 - 0] A. Bikey
64' [1 - 1] M. Zárate
79' [2 - 1] A. Bikey
Everton [1 - 1] West Ham U.
08' [1 - 0] A. Yakubu
68' [1 - 1] D. Ashton
Manchester U. [3 - 0] Liverpool
34' [1 - 0] W. Brown
44' red card J. Mascherano (Liv)
79' [2 - 0] C. Ronaldo
80' [3 - 0] Nani
Chelsea [2 - 1] Arsenal
58' [0 - 1] B. Sagna
72' [1 - 1] D. Drogba
81' [2 - 1] D. Drogba
Chciałoby się podsumować cały weekend, wspomnieć o "powrocie z dalekiej podróży" Srok, myślałem że Keegan poleci a oni bach, wygrali.
Chciało by się powiedzieć o dwóch bramkach R.S. Cruz'a który to chyba doszedł już do wniosku, że przeprowadzka z ligi niemieckiej była najlepszą decyzją w jego życiu, nie wspominając że teraz zarabia w funtach
Ale po co o tym wszystkim jeśli tak naprawdę interesowały ludzi tylko dwa spotkania. Ale od początku.
Manchester U. [3 - 0] Liverpool
Gdy sędzia rozpoczynał spotkanie, wszyscy liczyli na popisy Ronaldo i Torresa. Jak było? Zupełnie inaczej.
Już przed tym meczem bilans spotkań między Fergusonem a Benitezem był miażdżący na korzyść szkota (6-1-0), a po nim to definitywnie można powiedzieć, że Hiszpan będzie miał kompleks Fergiego. Baty jakie dostali chłopaki z Liverpoolu nie odzwierciedla przebiegu spotkania.
Nim MU strzeliło pierwszą bramkę już powinno prowadzić 2-0. Rooney, który ostatnio może nie błyszczy skutecznością, ale ostro haruje dla dobra drużyny miał dwie wyśmienite sytuacje, lecz w obu popisał się Reina broniąc instynktownie. Fakt, że można było dopatrzyć się karnego w pierwszej sytuacji (pudło ze wślizgiem obrońcy, ale Rooney nie baba, walczył dalej) nie zmieniało obrazu gry. Dominował Manchester i patrząc na poczynania czerwonych diabłów, bramka wydawała się kwestią czasu. Stało się to w 34 minucie, po błędzie bramkarza i średnio aktywnej postawie obrońców. Główkował Brown i strzelił swoją pierwszą bramkę na Old Trafford (2 bramki w karierze!). Potem było troszkę nerwowo, walka w środku boiska, aż do 44 minuty. Wtedy to za dyskusje z sędzią wyleciał Mascherano (2ga żółta) i od tego momentu Liverpool prawie, że nie istniał. Wielokrotnie pokazywane statystyki posiadania piłki (momentami 75%-25%) oraz ostateczny bilans strzałów (16-4) pokazuje jak wyglądał mecz. Van Der Sar za wiele pracy nie miał i nawet obrona z powracającym do zdrowia Ferdinandem zbytnio się nie napracowała. Bramka Ronaldo po kornerze i główce żelusia tylko podłamała Liverpoolczyków. Inna sprawa, że Cristiano zmarnował kilka wybornych sytuacji (tuż przed bramką na 2-0, miał sam na sam, 8m od bramki i strzelił... w bramkarza). Denerwuje mnie u niego zachowanie gdy straci piłkę. No machanie rękoma i tupanie nie przystoi "dorosłemu" piłkarzowi. Czasami jak geniusz, czasami jak baba... Dwie minuty po nim do bramki trafił rezerwowy Nani po bardzo ładnej akcji z Rooneym, Reina nawet nie drgnął. Do końca dziewczęta biegały i się pociły co by zapracować na tygodniówkę, lecz mecz stracił na tempie.
Gracze meczu?
Scholes (walka w środku pola) i Rooney (brał czynny udział, we wszystkich akcjach).
Reina (gdyby nie on może i 5-0 by było)
Liverpool w najbliższym czasie gra z Evertonem i 3 (!!!) razy z Arsenalem (LM,PL,LM) więc lekko nie będą mieli.
Manchester czeka bój z Arsenalem u siebie i Chelsea na wyjeździe więc dużo jeszcze może się zdarzyć"
A co mi zapadło w pamięć z okołopiłkarskich wydarzeń? Strzał Gerarda prosto w obiektyw kamerzysty (głowa mu nie odpadła?) i teksty komentatorów"
"A jaka tam pani siedzi. Takie 9 i pół jak na standardy angielskie" - rotfl
"Od 666 minut Liverpool nie strzelił brami MU"
Chelsea [2 - 1] Arsenal
Się odbył ;P
Mecz był zupełnie inny od poprzedniego. Biegali, kopali i nic z tego nie wynikało. Chelsea jakoś nie potrafiła się zorganizować, a Arsenal grał tak jak w poprzednich 4 spotkaniach ligowych, czyli na remis. Chciałbym coś więcej napisać, ale mnie zmogło i podsypiałem (co nie oznacza, że mecz był nudny).
W drugiej połowie, po rzucie rożnym na prowadzenie wyszli kanonierzy (rożny, główka, gol) a strzelcem był obrońca Sagna (pierwszy gol w karierze w Arsenalu). Gdyby nie katorżnicza praca Terrego, Chelsea umoczyła by na całej lini. Ten człowiek to skarb i wielokrotnie ratował niebieskich z opresji.
Arsenal przysiadł, a przy takim zawodniku jak Drogba to samobójstwo. Wcześniej nie widoczny strzelił dwie bramki i było po meczu.
Szkoda tylko, że Joe Cole nie jest wykorzystywany w 100%, bo to chyba w tej chwili najlepszy zawodnik Chelsea.
Siedem kolejek do końca, a w perspektywie kilka spotkań na szczycie. Będzie się działo choć Liverpool może o tytule zapomnieć.
Man Utd 31 73
Chelsea 31 68
Arsenal 31 67
Liverpool 31 59
Everton 31 57
Portsmouth 31 50