-
Postów
4 238 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez kotlet_schabowy
-
Nie wiem, czy dobrze kojarzę, bo nie musiałem się nigdy na tym skupiać, ale IG posiłku jakoś całości można sobie regulować chociażby surowymi dodatkami, jak sałatki. Bo chyba nikt tu nie wpier.dala samego ryżu, żeby jego ig był problemem ?
-
Bo lepiej zacząć jedną, wkręcić się w klimat i uniwersum, rozpykać sobie w parę dni, a jak mocno wciągnęła, to wymasterować, a potem brać się za następną. Kryzysów raczej nie miałem, raczej po prostu okresy bez większej zajawki na granie, wynikajace z tego, że skupiam się na innym rodzaju rozrywki (np. filmy, seriale).
-
Mam kilka pytań : te promocyjne kody na miesiąc mają jakąś określony termin ważności ? Taki darmowy miesiąc można wykorzystać tylko raz, tak ? Jest konkretny dzień miesiąca, w którym ujawnia się nowa oferta ?
-
Tiny Hawk od figusa wykorzystałem, dzięki.
-
Również lubię wersję USA, duża w tym pewnie robota sentymentu, ale i dziś przyjemnie się to ogląda. No ale ja nie jestem fanatykiem oryginału. Na nową wersję czekam, oby nie skupili się za bardzo na pokazywaniu działań jakiejś małej ekipy żołnierzy.
-
Prisoners : zapowiadał się jako typowy thriller na 7/10, po premierze nadeszła fala spustów i oczekiwania mi podkoczyły, a ostatecznie okazało się, że właśnie pierwsze przeczucia były najbliższe ostatecznej ocenie. Nie ma rewelacji, kultowy raczej się nie stanie. Rzemieślnicza robota z fajnym dobrym aktorstwem (głównie Jackman i na drugim planie Dano, Gyllenhaal całkiem ok) i mocnym klimatem. Momentami nieźle trzyma w napięciu. Polecam ,ale nie nastawiać się na drugie Seven.
-
Najbardziej zapadające w pamięć sceny z gier
kotlet_schabowy odpowiedział(a) na MBeniek temat w Graczpospolita
Może po prostu gry odbierasz mocniej na płaszczyźnie rozgrywki, mniej jako przeżycie. Wydaje mi się też, że sporo zależy od wieku i stopnia zajawki, w jakim gramy, wiadomo, że pochłaniając gry hurtowo, z zapamiętywaniem będzie gorzej. Resident 3 miał dobre zakończenie, Nemesis, muzyka, , była moc, zresztą do dziś uważam, że RE3 miało jedne z lepszych wstawek FMV w grach. -
Skończyłem Dishonored. Gierka, której zupełnie nie śledziłem, ot kojarzę tyle, że zbierała dobre oceny i była pozytywnym zaskoczeniem. W każdym razie, początek mnie zupełnie nie wciągnął, cały wstęp i pierwszą prawdziwą misję (czyli wizytę w mieście) przechodziłem bez większej frajdy, wręcz na siłę. Całe szczęście później było lepiej, pojawiały się coraz ciekawsze możliwości (rozwój postaci), wyczułem lepiej mechanikę. Dunwall ma dobry klimat, ale losy świata opisanego w Dishonored jakoś mocno mnie nie zainteresowały (nie czytałem nawet wielu znajdywanych dokumentów, co w grach rzadko mi się zdarza). Zresztą, jak gra się zaczyna rozkręcać, to się w sumie niedługo kończy. Ogólnie przyjemny, skradankowy gameplay, nawet niezła intryga, choć troszkę przewidywalna, ale zakończenie jest strasznie skrócone i ucięte, nie usatysfakcjonowało mnie, i to bez znaczenia, które mamy (ja miałem chyba najlepsze, choć Dużo pobocznych bajerów pominąłem z uwagi na to, że aż tak mnie nie rajcowało masterowanie tego tytułu. Props za muzykę i efekty dźwiękowe. Jakbym miał oceniać, to takie 7+/10.
-
Ok. północy wszystko było ok, później nie grałem. Ale PS Store zaczął bardzo mulić.
-
No elo. PS3 Slim 320 GB. W sumie to na razie nie mam nic poza pożyczonym Tekkenem 6 i zainstalowanym Tekkenem Revolution. Niedługo pewnie GTA V.
-
Tak naprawdę to ze wszystkich zapowiedzi, które już mamy na 2014 rok, tylko dwa tytuły mnie mocniej interesują : pierwszy pewniak to oczywiście MGS5, a właściwie ten prolog czy jak to tam ma być. Drugi to Watch_Dogs. No i chętnie sprawdzę drugi sezon Walking Dead. Pomijam już tutaj fakt, że nie mam i nie będę szybko miał PS4, a na PC też już nowości raczej nie będą śmigać. Liczę na kozackie zwiastuny nowego Mass Effect, bo przecież o premierze przed 2015 nie ma co marzyć.
-
Obowiązkowe blockbustery to Interstellar, nowy Xmen, Sin City, Jupiter Ascending, Edge Of Tomorrow, Dawn of the Planet of the Apes. Poza tym również The Grand Budapest Hotel, a dużo rzeczy po prostu nie pamiętam, bo nię są takie głośne, o wielu pewnie dowiem się tuż przed/po premierze. Chętnie obejrzę, choć nie określiłbym, że czekaniem z wielką zajawką : nowe Transformery, nowy Spiderman, Godzilla, Strażnicy Galaktyki, Sąsiedzi (komedia z Rogenem). Z polskich, które zazwyczaj mają niższy priorytet : Pod Mocnym Aniołem i Jack Strong.
-
PSX Extreme 196
kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Perez temat w Opinie, komentarze - forum, magazyn
Nie odnoszę się to do najnowszego PE, bo tego jeszcze w rękach nie miałem, ale tu chyba najlepiej to napisać : nie fajnie, według mnie, wyglądają w magazynie tła, gdzie mamy małe, delikatne "plamki" porozrzucane po całej stronie albo na górnych i dolnych krawędziach, nie wiem, czy czaicie o co mi chodzi, w każdym razie momentami przeglądając pismo można by pomyśleć, że jest poplamione, a to taka tekstura tła (szczególnie w felietonach, jasne tło i ciemne "plamy"). Przykład to tekst o Oculusie z poprzedniego numeru. Poza tym zmiana w oprawie graficznej w stosunku do numerów sprzed, powiedzmy, roku, półtora, jest na duży plus, całe szczęście. -
PSX Extreme 195
kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Perez temat w Opinie, komentarze - forum, magazyn
Właśnie się o tych konsolometrach dowiedziałem i wiadomo, jest to tylko gadżet, popierdółka, no ale lekką przesadą jest usuwanie current genów, szczególnie PS3 Oo. I nie chodzi tu o skrajności, żeby był jeszcze przez rok i, jak tu już wspominano, dobijał potem do ocen typu 2, 1, no ale na najbliższe parę miesięcy jest jeszcze sporo dosyć dużych premier. Dziwne. -
Kick-Ass 2 : fanem jedynki nie jestem, miała przesadzone zakończenie, ale raczej oceniam ją pozytywnie. Dwójka wypada całkiem ok, nie stwierdziłem jakichś przesadnie kłujących w oczy scen, jest nawet kilka w miarę bekowych tekstów, ogólnie przyjemna rozrywka. Szkoda tylko, że tak mało Carrey'a, spodziewałem się, że będzie kimś w klimacie Big Daddiego z jedynki (komiksu nie czytałem).
-
Już tu był chyba ten wątek poruszany, ale chcę się upewnić : jak to jest w końcu z tymi gwarancjami na sprzęt, mamy rok czy dwa od zakupu ? Załóżmy, że mam konsolę z jakiejś sieci sklepów, zyebała się, idę z nią do nich czy do Sony ? Inna sprawa : wykupione przedłużenie gwarancji, to już wiadomo, że muszę się udać do danego sklepu, no to jak to wtedy działa, wysyłają do naprawy na swój koszt do Sony ? Co, jeśli mam taką gwarę np. z Media w innym mieście, spokojnie mogę iść z tym u siebie ? Z góry dzięki za odpowiedzi.
-
Wasze kolekcje gier na wszystkie platformy
kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Yuki temat w Graczpospolita
Props za limitkę MGSa, pamiętam jak po premierze oglądałem ją w Empiku za gablotą, cena wówczas to jakieś 300 zł, teraz to rarytas niesamowity. Masz ją z tamtych lat czy zapolowałeś jakoś ostatnio ? -
Na razie się raczej choojowo to prezentuje, ale i tak obejrzę, bo jedynka też odrzucała materiałami promocyjnymi, a okazała się dobrym filmem.
-
Ciężko w sumie poza tymi najgłośniejszymi klasykami coś wymyśleć, mnie Yes Man średnio przypasował i wyżej z Jimem oceniam Niewiarygodnego Burta Wonderstone'a, możesz sprawdzić, tyle, że on tam gra na drugim planie (co nie zmienia faktu, że jest najmocniejszym plusem filmu). Jak znasz angielski na tyle dobrze, to sobie lepiej pooglądaj jego wizyty w amerykańskich talk showach na YT, chociażby u Lettermana, czasem więcej tam beki, niż w niejednym filmie.
-
Też jestem po seansie Elysium no i w pierwszym odruchu oceniłbym tak na 7/10 : niezłe akcje, fajny setting (choć wiadomo, socjalne pier.dolenie, swoją drogą, niedużo lepsze warunki życia i codzienność w pracy jak u głównego bohatera to ma pewnie kilka procent Polaków), Damon, którego lubię i Copley, który zagrał kozacko. Z drugiej strony jest lekki zawód, kolejny blockbuster ze spadającym w drugiej połowie poziomem i słabą końcówką. Klasycznie, jest parę głupotek i naiwnych motywów, wątek laski i jej dziecka wciśnięty trochę na siłę, na dodatek widza raczej średnio interesuje ich los (lekki lol Film jest też nieco za krótki, a samo Elizjum słabo pokazane, na dodatek akcję tam sprowadzono w zasadzie do biegania po holach i korytarzach. Podsumowując, z tegorocznych hitów sci-fi najlepiej wypadł Oblivion. Powtórzyłem sobie też The Dark Knight Rises, pierwszy seans od wizyty w kinie. Film po tej przerwie wypadł całkiem dobrze, seans upłynął przyjemnie, będąc pogodzonym ze wszystkimi wpadkami i głupotami, nie irytował już w tak w pewnych momentach. Dobry, choć stawiam za TDK.
-
Cena MGS 3 : Subsistence na aukcjach przekracza 200 zł z tego co się orientuję, tytuł bardzo porządany przez kolekcjonerów. Substance miał całkiem niedawno "reedycję", która leży normalnie w sklepach niektórych jeszcze, nówki w folii po mniej niż 80 zł pewnie chodzą, ale droższa może być edycja "premierowa", z dodaną płytką The Document of MGS2, na pudełku ma naklejkę o tym informującą. Oczywiśćie wiadomo, że jako używki sprzedasz je odpowiednio taniej. Jak chcesz szybkiej reakcji, to wpadnij na forum Zanzibaru, tam się pewnie chętni znajdą.
-
Deus Ex tym bardziej. Jak dla mnie to powinieneś zainwestować w jakieś platformówki, główna przygoda z reguły jest dosyć prosta, a masterowanie to już większe wyzwanie na dłuższy czas. Serie Jak, Ratchet i Sly to podstawa. Burnout to też dobry pomysł, szczególnie Takedown.
-
Po dwóch przesłuchach : najsłabszy z legali, co nie zmienia faktu, że tekstowo i techniczne bardzo dobrze, lubię gościa słuchać, ale bity tym razem umiarkowanie dobre lub słabe. No i płyta krótka, co w jego przypadku odczytuję jako minus, szczególnie, że przed premierą wypuścił ze trzy single. Dam mu szansę, bo z jego albumami już tak miałem, że wkręciły się z czasem (zresztą w ogóle kiedyś nie tolerowałem jego nawijki i wręcz mnie wkur.wiał), ale nie sprostał moim oczekiwaniom. No i zaczyna się powtarzać, to fakt.
-
Ostatnio widziałem : Jobs : ujdzie, spokojny film, bez zaskoczeń, obejmuje stosunkowo mały wycinek kariery Jobsa. Kutchera nawet lubię, zagrał całkiem nieźle i z twarzy powiedzmy pasuje. Oczywiście co wrażliwszych może odrzucić robienie z Apple i Jobsa jakiegoś objawienia, jak to ktoś podsumował, film bardziej pokazuje moc marketingu niż geniusz kogokolwiek, no ale dobra. Chętnie sprawdzę film Sorkina o Jobsie. Ralph Demolka : trochę przehype'owany przez konsolowych nerdów. Owszem, fajne nawiązania do branży, ale film jakoś całość dla mnie średnio udany, cały wątek wyścigu trochę męczący, łącznie ze scenerią w tamtej miejscówce. Takie se. Wolverine : Po słabej Genezie nie oczekiwałem cudów, a tu niespodzianka, wyszedł całkiem niezły film. Poza końcówką (która trochę odstaje klimatycznie, na minus oczywiście) to film nie jest przesadnie efektowny, wręcz powiedziałbym, że spokojny, ale dobrze mu to zrobiło. Minus za Viper i , plus za klimacik Japonii i samego głównego bohatera. Fani Rosomaka mogą spokojnie sprawdzać. 2 Guns : nawet niezły sensacyjniak z lekko komediowym zabarwieniem. Denzel jak zawsze na propsie, a Wahlberg w tego typu rolach wypada o wiele lepiej, niż w poważnych, niech się tego trzyma. No i fajna rólka Billa Paxtona, typa dawno nie widziałem w żadnym filmie. Polecam. Fargo : pierwszy seans, co tu dużo mówić : bardzo dobre kino. Aktorstwo na wysokim poziomie, momenty śmieszne przeplatają się z całkiem brutalnymi akcjami, rewelacyjny klimat. Jak dotąd najlepszy film Coenów, który widziałem. Millerowie : nie powoduje jakichś mega salw śmiechu, ale przyjemny i zabawny, oczywiście z paroma kliszami, co nie zmienia faktu, że warto zobaczyć. The Bling Ring : już po 10 minutach zacząłem sobie zadawać pytanie, po co ja to dalej oglądam i po co ten film w ogóle powstał. Jako adaptacja prawdziwych wydarzeń leży całkowicie, jako analiza pokolenia czy tam części społeczeństwa też. Nieraz pisze się o filmach przypominających teledysk, Bling Ring jest chyba pierwszym w mojej karierze, do którego to naprawdę pasuje. Troszeczkę zainteresowania wzbudza na sam koniec, ale to prawie nic. Niech Was nie zwiedzie nazwisko Copolli i Emma Watson (ogólnie jeden z niewielu plusów), trzymać sie z daleka. Little Man : porażka, kiedyś klimat Wayansów do mnie bardziej trafiał, albo po prostu starsze ich filmy były śmieszniejsze (pewnie jedno i drugie po trochę). Nie polecam. Niewiarygodny Burt Wonderstone : całkiem ciekawa tematyka (komedia z iluzjonistami w rolach głównych) i dobre aktorstwo (Carell, Carrey, Buscemi, w epizodach Arkin i Gandolfini), kilka dobrych gagów, ale bez szału, można obczaić. Mama i Ja : średniak, niezbyt śmieszny, ot taka miła historyjka z morałem (Rogen i Streisend jadą przez USA w celach biznesowych i nie tylko, co jest okazją do różnych epizodów, w dużym skrócie), do obejrzenia z braku laku.