Skocz do zawartości

kotlet_schabowy

Użytkownicy
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kotlet_schabowy

  1. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na aux odpowiedź w temacie w Region Filmowy
    King's Speech : bardzo dobry. Świetny klimat, aktorzy, no i oczywiście przedstawiona historia. Bardzo wierne odwzorowanie przemówień, realiów itd. Black Swan : dobry, ale nie ma rewelacji. Nie zmiażdżył mnie, a tego oczekiwałem. Mało Mansella, swoją drogą (niby zrozumiałe, no ale jednak).
  2. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Banny odpowiedź w temacie w Region Filmowy
    W moim przypadku też nie spełnił oczekiwań. Zresztą, to też wina tego, że wszędzie się tym filmem jarają na potęgę. W każdym razie : momentami monotonny i męczący. Aktorstwo na bardzo dobrym poziomie, wiadomo. Realizacja świetna. Jednak całokształt po prostu nie trafił do końca w mój gust. Może inne czynniki miały też na to wpływ, nie wiem (nie jestem specjalnym fanem schizów bohaterów i związanych z tym zwrotów akcji w filmach, trudno) Jest to oczywiście dobry film, warty obejrzenia, zresztą sam czuję, że pasowałoby powtórzyć seans w najbliższej przyszłości.
  3. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w HHC - HaIPe HaOPe Crew
    Chada, Pih i Hukos 6 marca w Krakowie, klub Studio.
  4. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na 44bronx odpowiedź w temacie w HHC - HaIPe HaOPe Crew
    Teledysk zayebisty (co do tego samochodu, to różne opcje mogły mieć miejsce). Kawałek mocny, po drugim przesłuchaniu coraz bardziej się wkręca, no ale nie ma co ukrywać, nie jest to banger.
  5. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na aux odpowiedź w temacie w Region Filmowy
    127 godzin : bardzo dobry, wciągający film, ciekawa historia. Plus za montaż i różne ciekawe zabiegi stylistyczne. Początek może troszkę przynudzić, ale potem jest ok. Franco się spisał. The Fighter : w sumie standardowa fabuła, ale nie ma jakiegoś większego uczucia monotonni. Dobra (choć może wydawać się nieco przesadzona) gra Bale'a (plus szacun za metamorfozę fizyczną, koleją w jego karierze), Marky Mark na raczej standardowym poziomie, ale nie jest źle. Znowu historia na faktach, ciekawie poprowadzona. Porządne dzieło, warte sprawdzenia.
  6. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na papi odpowiedź w temacie w SpartakuS
    Nie chodzi o to, że zakwasy to dla mnie wyznacznik dobrego treningu, po prostu każdy z nas wie, że czasem powinny się pojawić, chociażby przy zmianie treningu, zwiększenie ciężarów itd. Stąd moje "zaniepokojenie" . Loco : niestety nie mam możliwości robić wiosłowania siedząc, nie mam do tego sprzętu i na razie się to nie zmieni, a brakuje mi tego. Popróbuję wiosłowania końcem sztangi, co prawda eksperymentowałem z tym kiedyś i najbardziej czułem prostowniki, no ale zobaczymy. Dzięki za rady. W temacie zakwasów jeszcze, powiem tak : fakt, mieć mocne "zakwasy" (bo to w sumie nie kwas mlekowy, swoją drogą, Sebas, wydaje mi się, że każdy tu mówiąc o zakwasach mówi o DOMS) co trening to przesada. Do rozwoju potrzebujemy uszkodzeń mięśni, ale nie muszą to być systematyczne uszkodzenia powodujące ból przez następne dni. Regeneracja może się wtedy przedłużyć na tyle, że następna sesja treningowa zaatakuje mięśnie jeszcze nie "wypoczęte". To tak przynajmniej na moją logikę, pewności nie mam, bo kto wie, może taki hardkorowy trening na dłuższą metę da jakieś niespodziewane rezultaty. Ja po prostu nie miewam ich za często poza momentami, kiedy zaczynam ćwiczyć po jakiejś przerwie, albo robię dużą zmianę w treningu, stąd ciężko mi sobie wyobrazić mieć to co tydzień.
  7. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na papi odpowiedź w temacie w SpartakuS
    U mnie jest tak, że w ogóle nie czuję pleców, robiąc takie ćwiczenia jak podciąganie na drążku czy ściąganie drążka, kur.wa. Zawsze przedramiona, czasem troszkę bicepsy, i takie dziwne rwanie w barkach. Próbowałem chyba wszystkich technik, chwytów, sposobów ruchu, i zawsze prawie to samo, i również bardzo mnie to męczy (robię ze 4 serie po 10-12 powtórzeń, więcej, jak asekuracja, swoją drogą, o wiele lepiej czuję pracę pleców, jak ktoś mi przytrzymuje nogi w miejscu w czasie ćwiczenia). Chyba nie wynika to ze słabości przedramion (raczej jedna z lepiej rozwiniętych u mnie partii, chociaż, może w tym przypadku wygląd nie idzie w parze z siłą czy wytrzymałością). Jakaś rada ? Ogólnie to efekt jest taki, że przed te wszystkie miesiące raczej średnio wypracowałem plecy, szczególnie środek i górę. Oczywiście robię martwy i wiosłowanie, lubię te ćwiczenia, ale nie czuję po nich tego czegoś, czego oczekuję od pracy pleców (praktycznie nie miewam "zakwasów" motylów spowodowanych treningiem).
  8. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na xBOYkk odpowiedź w temacie w HHC - HaIPe HaOPe Crew
    Album pozytywnie mnie zaskoczył, bo ogólnie jakoś nie przepadałem za Shellerinim, jego stylem. W ogóle na to nie czekałem, ale po singlu Do Ostatniej Kropli trochę zmieniłem podejście. W każdym razie, poza wspomnianym numerem, najbardziej przypadły mi do gustu kawałki z Guralem, Onarem i Kaczorem, no i reszta singli. Kawałek z Pihem niestety nie trzyma poziomu, jakiego oczekiwałem, ale może się jeszcze przekonam, płytę na razie przesłuchałem ze dwa, trzy razy, ale po łebkach. Jest ok.
  9. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Kur.wa, ładnie się spinacie. Więc, z dystansem od wojenek konsolowych, jako osoba, która wymienione tytuły skończyła na PC, napiszę, że Halo może i ma ciekawe uniwersum, ale design dla mnie słaby, nawet może nie tyle kiczowaty, co po prostu mdły. Strona ludzi jak najbardziej ok (zbroje Spartan, pojazdy, nawet bronie), ale reszta już niestety kuleje. Star Wars, szczególnie w nowej trylogii, blisko do Halo, jeśli mamy się czepiać laserków itd. Dużo więcej ma jednak przebłysków i klasyków, zresztą, o czym tu mówić. Mogę się jarać SW i nie jarać Halo, nie widzę tu niekonsekwencji, dwa różne światy. Killzone (tu akurat PS2, wiadomo), przynajmniej jedynka, odpowiada mi designem, ze względu na większą "realność", szczególnie broni. Coś jak Aliens Camerona w stosunku do SW. Szkoda, że na dłuzszą metę zbyt szare i monotonne to wszystko. W ogólnym rozrachunki, mimo wszystko, wolę KZ (umówmy się, kosmici nie mają dużego podjazdu do Hellghastów). No ale to znowu dwie różne bajki, coś ludzkiego vs coś zupełnie z innego świata. No ale w tym momencie można poruszyć Mass Effect : pasuje mi. Po pierwsze, dobre tło fabularne i uzasadnienie wyglądu różnych ras. Po drugie, jest tam na tyle duża różnorodność, że trochę nie fair byłoby powiedzieć ogólnie "obcy w ME wyglądają słabo". Elcor jest śmieszny, ale nie jest widzianym przez 90 % czasu rozgrywki bohaterem. Half Life : o ile jedynka mi nie pasuje (duża monotonia obszarów, słabo wyglądający najeźdźcy), tak dwójka to klasa. To właściwie świat futurystyczny, ale dosyć realnie zaprojektowany, no i z "lekkim" wpływem obcej rasy. W odpowiednim kontekście śmiesznie wyglądający obcy nie kłuje w oczy.
  10. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na bomberman odpowiedź w temacie w SpartakuS
    O ile nie odgrywa tu większej roli światło, to niezła zmiana między marcem a czerwcem. Jakiś konkretny cykl odżywkowy, zmiana ćwiczeń ? Głównie mnie interesuje klata.
  11. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Figaro odpowiedź w temacie w Region Filmowy
    Trylogia Xmen jest jak najbardziej ok. Scott Pilgrim vs The World, ale komiks raczej średnio popularny w Polsce. V for Vendetta sprawdź.
  12. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Mnie głównie wkur.wiała synchronizacja, a raczej jej brak, napisów z dialogami. Co za dno. No ale to w wersji na PC.
  13. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Ja też z punktu widzenia czasu wyżej oceniam MW2, dla mnie jest po prostu lepsza (multi nie oceniam, nie grywam). Plus za Special Ops (na prawdę dobre przedłużenie singla, o dziwo, nawet chciało mi się bawić na wyższych poziomach trudności). Jaram się klimatem
  14. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na xBOYkk odpowiedź w temacie w HHC - HaIPe HaOPe Crew
    Jakoś bardzo się nie jaram jego twórczością i stylem, ale ma swoje mocne momenty, twórczość WSRH lubię. W każdym razie kawałek Do Ostatniej Kropli jest kozacki, nie ma co ukrywać, największa w tym chyba zasługa bitu (plus skrecze), miażdży mnie. Teledysk ok, bez rewelacji ale specyficzny klimacik ma, no i zawsze to jakaś odmiana, jeśli chodzi o miejsce akcja. Solo sprawdzę, ale nie mam większych oczekiwań. Liczę na dobre bity.
  15. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na ogqozo odpowiedź w temacie w Region Filmowy
    Raczej go lubię, głównie za w starszych filmach akcji (Face Off, Twierdza, Con Air), ale też za te nieco ambitniejsze. W sumie albo nie dostrzegam jego drewnianego aktorstwa, albo mi nie przeszkadza. Charakterystyczny jest, dla mnie ok. Zwrócę tylko uwagę, że strasznie wygląda w niektórych nowszych filmach z tą dziwną fryzurą (dłuższe włosy, ale jakieś takie to nienaturalne).
  16. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na aux odpowiedź w temacie w Region Filmowy
    Na temat 25 Godziny : Jeśli chodzi o to, że przebywał na wolności, to w grę wchodzi raczej kaucja. Też nie znam się na ich prawie, więc nie wiem jak to dokładnie ma działać, no ale z du.py raczej tego tak nie przedstawili, bo to przecież cały sens filmu.
  17. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Wkurzające jest, że w dzisiejszych czasach w sumie nie idzie poczytać zwykłych opinii o gierce w temacie jej poświęconej, ciągle tylko jakieś pytania o trofea/achivementy itd pierdoły.
  18. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w HHC - HaIPe HaOPe Crew
    Peja 4 lutego w Krakowie, klub Rotunda.
  19. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na 44bronx odpowiedź w temacie w HHC - HaIPe HaOPe Crew
    Ja w ogóle jestem od paru lat całkiem poza tematem jeśli chodzi o rap z USA, ale jak całkiem niedawno się podowiadywałem, jaki udział w twórczości "legend" mają ghostwriterzy itd itp, to zwątpiłem. Kush z początku mi nie przypasował, ale potem się zajawiłem, zayebisty bit, specyficzny, Akon rzeczywiście niezbyt pasuje (po chooy w ogóle trzy różne "refreny" ?).
  20. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Wiolku odpowiedź w temacie w Region Filmowy
    Dobra, ujmę to prościej : jest różnica między nazwaniem określeniem kogoś "mądrym", a "przemądrzałym". Moja wina, że tego od razu tak nie napisałem. Wysmażyłeś tę analogię, zupełnie oderwaną od sensu. Bo nie, nie dlatego mnie ktoś irytuje, bo wypowiada się na temat, mając większą wiedzę.
  21. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Im your worst nightmare odpowiedź w temacie w SpartakuS
    Przez pierwsze kilka miesięcy wystarczy Ci, że wprowadzisz zasadę jedzenia co 3, góra 4 godziny, zamienisz ziemniaki na ryż, dodasz więcej twarogu (na noc między innymi), ryb i jajek (bo mięso innego typu i tak pewnie masz na co dzień) i jakichś owsianek, a uwierz mi, zauważysz zmiany na lepsze. Jeśli chodzi o serie, to odpisali Ci już, z mojej strony : utrzymuj w treningu 4 serie na duże partie i 3 serie na małe partie (biceps, triceps, ewentualnie barki). Plus po jednej rozgrzewkowej.
  22. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Andżej odpowiedź w temacie w SpartakuS
    Widzisz, zaczynanie siłki w wakacje czy tuż przed nimi to, co by nie mówić, średni pomysł. Z kilku względów, ale to teraz nie najważniejsze. W każdym razie, teoretycznie najlepiej zacząć "sezon" właśnie tak, jak zaczyna się szkoła. Jesień i zima cykle na siłę, masę, w okolicach wiosny rzeźba (w praktyce i tak mało kto po zimie dochodzi do wniosków, że warto się już rzeźbić). Wiąże się to też z tym, że jakoś na jesień i zimę tego, jak to sam napisałeś, siadania spontanicznego ze znajomymi (szczególnie przy grillu) jakoś mniej, przynajmniej u mnie trochę spokojniej. Dobry okres, żeby skupić się na siłce, porządnym jedzeniu i wypoczywaniu. Nie mówię, żeby rezygnować z życia towarzyskiego, no ale ja osobiście, tak jak stabik, w pewnym momencie, kiedy jestem szczególnie "wkręcony" w ćwiczenia, w ogóle nie mam ochoty na jakieś picie większe. Poza tym, człowiek staje się nawet w pewnym stopniu przewrażliwiony na tym punkcie (katabolizm itd), czasem może i nie do końca potrzebnie, no ale nic złego z tego nie wynika. W każdym razie, mnie samo to, że kupiłem jakieś suple, potrafiło zmotywować, żeby darować sobie nawet browary (spójrz na to tak, że skoro płacisz, to pasowałoby wycisnąć z tego maksimum). Tyle ode mnie.
  23. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Ölschmitz odpowiedź w temacie w SpartakuS
    No ogólnie to ciekawe to co pisze, i jak na mój gust to sporo w tym racji, z tym, że teza "człowiek nie jest przystosowany z natury do biegania na długie dystanse" to duże uproszczenie. Lepiej by zabrzmiało "nie wszyscy są dostosowani do biegania na długie dystanse", bo na tym właśnie ewolucja i dostosowanie polega, że oni przez tysiące lat się wyrobili na biegaczy, więc to, jacy jesteśmy "z natury", można by powiedzieć, zmienia się.
  24. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Wiolku odpowiedź w temacie w Region Filmowy
    Ignoranci z Filmweba to jedno, ale osoby, które zachowują się, jakby pozjadały wszystkie rozumy i były ponad innymi, to drugie. Zresztą, rozum rozumem, tu bardziej chodzi o podejście "ja się znam więc wiem, czy coś jest dobre, chooy z tym, że tobie się nie podoba, ja się znam więc to o tobie źle świadczy, że ci się nie podoba". Zgodziłbym się ogólnie z tym Twoim dłuższym postem z poprzedniej strony, ogqozo, gdyby nie to, że sam zacząłeś wpadać w szufladkowanie "ja, prawdziwy znawca filmu, i oni, bez wykształcenia, niedzielni widzowie". Wiadomo, trudno uznawać za poważne opinie internetowych krzykaczy, ale też bez przesady w drugą stronę, bo równie śmieszą przeintelektualizowani krytycy. Social Network w mojej opinii świetny film, Hurt Locker nie przypadł mi do gustu, zero podniety, wręcz średniak.
  25. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na aux odpowiedź w temacie w Region Filmowy
    Kilka z filmów, które widziałem mniej więcej od jesieni 2010 : Z Oscarów 2010 : Precious : tragedia za tragedią, patologia, ale w takim dziwnym ujęciu. Za duże w sumie nagromadzenie tego syfu, choć wydźwięk w pewnym sensie optymistyczny. Na pewno dobre aktorstwo, ale ogólnie film bez rewelacji, męczący. The Blind Side : tu natomiast typowo pozytywna historia, na dodatek na faktach. Przyjemny film, żadne arcydzieło, ale dobrze się ogląda. Up In The Air : początkowo lekko przynudzający i irytujący (jak dla mnie trochę nienaturalne dialogi), później już lepiej. Ciekawy pomysł ogólnie rzecz biorąc, chodź końcowe przesłanie już bardziej typowe. Dobry Clooney, a ta młoda lekko denerwująca (wiem, że to częściowo kwestia roli). Invictus : przed obejrzeniem trafiłem na kilka opinii, z których wynikało, że średnio-słaby i monotonny. Mnie tam przypasował, lubię Damona, no a Freeman na swoim poziomie, wiadomo. N podstawie prawdziwych wydarzeń, polityki i historii w standardowym stylu niezbyt tu dużo, wątek drużyny gra w sumie pierwsze skrzypce. Jak nie lubi się filmów skupiających się na poczynaniach klubu sportowego, to raczej nie ma co oglądać. A Serious Man : dla mnie ogólnie rzecz biorąc nudny, nie zapadający mocno w pamięć. Chyba po prostu styl Cohenów do mnie nie trafia. Technicznie raczej nie można mu dużo zarzucić, ma mocniejsze momenty, ale jako całokształt, bez rewelacji. Plus za czas akcji, lubię te lata w filmach. Reszta : Defendor : do obejrzenia zachęciła mnie tematyka ("super bohater" w prawdziwym świecie, że tak to ujmę) i udział Woody'ego Harrelsona. Nastawiałem się na coś lekko komediowego, a film jest raczej w miarę poważny, wręcz smutny. Tak czy inaczej, dobry, warty obejrzenia, choć bez fajerwerków (o to w sumie chodziło). Animal Kingdom : napotkałem się na skrajne opinie. Dla mnie film dobry z kierunkiem "średni". Sama historia jest ok, aktorzy raczej też nie zawodzą (raczej brak jakoś bardziej kojarzonych twarzy, dla mnie przynajmniej). Brytyjska gangsterka, ale w innym stylu niż Snatch czy Eastern Promises, bardziej "przyziemna", skupia się raczej na dramacie jednego, młodego chłopaka, w rodzinie powiązanej mocno z przestępczością. Główny bohater sprawia wrażenie strasznie zamulonego, niby można by to tłumaczyć przeżyciami (początek filmu, chociaż z drugiej strony nie widać po nim, żeby jakoś bardzo go to poruszyło), ale reszta trzyma poziom. Warto obejrzeć. Dog Pound : trzech chłopaków (nie powiązani ze sobą) trafia do poprawczaka (film jak się nie mylę produkcji Kanadyjskiej, wnioskuję, że akcja również tam osadzona) i w sumie standardowe perypetie, początki radzenia sobie, problemy. Z jednej strony raczej nic nowego, jeśli patrzymy ogółem jak na film "więzienny" (choć osobiście nie spotykam się często z akcją w poprawczaku, więc zawsze to odmiana), a z drugiej mocno wciąga i raczej działa na emocje. Dla samej tematyki warto, polecam. Wesele (2004) : w końcu obejrzałem, no i nie zawiodłem się. Świetna produkcja, jeden z lepszych Polskich filmów ostatnich lat. Dobry klimacik, fabuła, epizody, szczegóły, bohaterowie i aktorstwo. Swego czasu spodziewałem się po tym filmie raczej komediowej atmosfery, a śmiechu tu raczej mało, co oczywiście nie jest wadą. W każdym razie, z chęcią obejrzę ponownie, no i pasuje sprawdzić w końcu Dom Zły.