-
Postów
4 238 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez kotlet_schabowy
-
I żeby było normalnie Teledysk do kawałka z nadchodzącego Mixtape Prosto vol. 2.
-
Poza tym Tede kazał czekać, czemu problemem miałoby być czekanie na ruch Peji ? Całkiem niezłe nowe dissy, Frajerhejt średni tekstowo, ale dobry jako kawałek sam w sobie. DTKJ to luźne nawiązanie do Paca, nie wiem czym się tu spinać (przypominam o identycznej zagrywce w jednym z dissów Tedeusza). Czas hardcore'u konkretny i rzeczowy, to lubię w dissach. Ludzie z mej rzeczywistości : nie jara mnie podniecanie się tym, jak to każdy dobry ziomek w Polsce, karki itd. mówi Peji "doyeb grubasowi". Tak samo jak denerwujące są pociski fanom Tedego, bo jestem pewien, że żyją w tym kraju słuchacze jarający się obydwoma tymi raperami. Resztę z płyty przesłucham w najbliższym czasie.
-
To hejtowanie Peji, nasilone przez beef, też nudne już i mało śmieszne. Nie ziębi mnie i nie grzeje, ale na pewno bliższy mi jego rap niż Tedego.
-
To niech Cię zacznie obchodzić, skoro mnie cytujesz bezmyślnie. Loco : Twój plan jest na masę, chociaż można by uznać, że trochę za dużo tych serii/ćwiczeń. Zamiast 14 serii na duże partie i 12 na małe, możesz robić odpowiednio 12 i 10. Ale to też zależy od tego, jak reaguje organizm. Ważne żeby się nie przetrenować.
-
Progres przy treningu na masę osiąga się odpowiednio prowadząc ciężar na całej długości ruchu, napięciem w szczytowym momencie i długim zakresem ruchu by rozciągnąć mięsień. Napier.dalanie dużej ilości powtórzeń z małymi przerwami służy tylko podniesieniu temperatury ciała i jest pomocne przy odchudzaniu. Z du.py ta dyskusja No a o czym pisałem ? Chyba nie o masie, nie ?
-
El Loco : ja tam bym się skłaniał do opcji 12-10-8-6 albo 10-8-6. W każdej serii masz większy ciężar, ale mniej powtórzeń. Progresja. Jak stałym ciężarem, to mimo wszystko polecałbym 8 powtórzeń. Umówmy się : żeby organizm naprawdę poczuł zmianę systemu, to musiałbyś robić z 16 powtórzeń w serii, szybkie ruchy i mniej niż minutę przerwy między seriami. Kwestia dwóch czy czterech powtórzeń różnicy w systemie na masę to żaden problem.
-
Tu masz ładne konkrety : http://www.kulturystyka.pl/artykul53/ nie najnowsze, ale jak dla mnie aktualne i słuszne dane. Ogólnie przyjęte jest, że kretę się bierze z wodą, na pusty żołądek, po czym pół godziny odstępu na posiłek. Stąd, gainera lepiej też sobie darować, ale nie ma przeciwwskazań. Co do laktozy, to znam przypadki, że ludzie wymiotowali po popiciu kreatyny mlekiem (a konkretnie gainerem z mlekiem). Z tego co wiem to mleko jest bardzo nie wskazane w połączeniu z kreatyną (domyślam się, że pytasz o laktozę ze względu na mleko), ale po tych standardowych 30 minutach od zaaplikowania odżywki możesz już bez obaw pić/jeść takie produkty. Ładowanie ma swoich zwolenników i przeciwników. Jeżeli przyjmiemy jako prawdę ostateczną, że organizm przyjmie 10 g krety dziennie, to nie ma najmniejszego sensu faza ładowania (ja się zawsze tym kierowałem).
-
Jaką konsolę darzycie największym sentymentem?
kotlet_schabowy odpowiedział(a) na CIGEN temat w Graczpospolita
Game Boy Pocket, w sumie pierwsza moja poważna konsola, miałem niesamowitą zajawkę na ten sprzęt (wcześniej na zwykłego GB, ale jego tylko pożyczałem). Skończyłem tylko kilka gierek, ale wtedy zupełnie inaczej to przyjmowałem (cisnąłem Super Mario Land 2 ciągle, kilkanaście razy chyba to skończyłem). Na dodatek, przyzwyczajony do tych prostszych handheldów, jakie wtedy dominowały (Obrazek, swoją drogą, też wielce się nimi jarałem) to GB był szokiem technologicznym. Zapach kartów nawet mi utkwił w głowie. Oprócz tego PSX. Tym razem pierwsza duża konsola. Znowu, technologiczny szok. Mając do tamtej pory do czynienia z grami na GB, Pegasusa i komputer 386, to był niesamowity przeskok. Na PSXie grałem bite kilka lat, każdą gierkę darzę sentymentem. Dobry okres, oj dobry. -
Gekon : piszesz o Halo (bo post nad Tobą był o GoW) ? Widzisz, przykładowo dla mnie, design wrogów to największa porażka, natomiast wygląd Master Chiefa itd. to jeden z niewielu udanych aspektów designu w tej grze. (jeszcze Halo to fajna sprawa). Ja się trzymam swego : Halo w single jest średniakiem, rozumiem jego wkład w rozwój FPSów na konsolach, ale nie wpływa to na moje odczucia. Słupek : GoW spopularyzował system tarczy, ale na pewno nie był pionierem.
-
Ja uaktualniłem, nic to nie dało. Osobiście już jakoś to przeżyję, więc ewentualnie można zamknąć temat.
-
Tak, to samo. W sumie skończyłem gierkę, więc jakoś przebrnąłem, no ale zawsze miło by było zaliczyć drugie podejście spokojnie. Jakby co to czekam dalej na rady. Na razie reinstall systemu odpada, całkiem możliwe, że to by miało pozytywny wpływ.
-
To rozwiązanie nic nie daje niestety.
-
http://www.youtube.com/watch?v=DAAyT1i_eXw&feature=player_embedded Z nadchodzącej powoli nowej płyty.
-
Yo. Szukałem rozwiązania w różnych źródłach, niestety bez efektu. Problem jest raczej popularny. Otóż gra byle kiedy zalicza crasha. Może to być ładowanie planszy, dialogu, może to być po prostu w czasie przechadzki. Wyrzuca na pulpit z komunikatem o błędzie (czasami wyłącza mi to monitor !), albo po prostu zawiesza się na amen (słychać dźwięk, obraz stoi). Wymagania oczywiście spełniam, gierka śmiga z maksymalnymi ustawieniami bardzo ładnie (swoją drogą, próbowałem eksperymentowania z ustawieniami audio i video, bez skutku). Próbowałem patchowania, zainstalowałem najnowsze sterowniki do karty graficznej (Nvidia GeForce 8800 GT) i muzycznej (Realtek HD). Lipa. Zna ktoś może jakiś uniwersalny sposób na to ?
-
Wiadomo, że jest "zły" i "dobry" cholesterol, w dzisiejszych czasach chyba mało kto by się kłócił. Nadmiar węgli powoduje otyłość, też logiczne, skoro organizm zamienia nadmiar w tłuszcz. Nie zmienia to faktu, że nadal chodzi o tłuszcz : nadmiar tłuszczu jest be. Argument o tym, że powinniśmy dostarczać z zewnątrz, żeby nie nasilała się produkcja "wewnątrz", jest ok, ale wszystko w pewnych granicach. Jeżeli opierasz dietę na bardzo dużych ilościach białka, to potrzebujesz węgli, żeby mieć energię na ich trawienie. No, chyba że masz na tyle zapasowego tłuszczu, że wystarczy, wtedy, upraszczając, taka dieta wysoko białkowa pomaga w jego spalaniu. Też uczepiłeś się tych pism kobiecych, a faktem jest, że nigdzie już nikt nie trzyma się staroświeckich zasad dietetycznych. Mam okazję czasami przeglądnąć jakąś Tinę czy coś i sam widzę, jak w artykułach odradza się schodzenia poniżej pewnej ilości kalorii. Mleko jest kontrowersyjne, tak jak jajka. Za dużo sprzecznych, skrajnych danych. Wychodzę z założenia, że skoro nie mam problemów z jego trawieniem, to będę pił. Nie przesadzę, jeśli powiem, że kilkanaście lat jem codziennie rano zupę mleczną. Przede wszystkim, nic innego by mi rano nie przeszło przez gardło (czyli mając do wyboru brak śniadania/jedzenie na siłę, mimo wszystko wolę "złe" mleko). Jeśli chodzi o jajka, to jestem "za". Druga ważna sprawa, to kwestie indywidualne. Jeżeli rozpatrujemy dietę pod pryzmat przeciętnego, nie robiącego nic dla swojego ciała i zdrowia człowieka, to nie dziwię się, że będą głosy "nie jedz pieczywa białego bo przytyjesz, nie jedz owoców bo mają sporo cukru, nie jedz mleka bo też ma dużo cukru". Kur.wa, jak wymaga zdrowia i sylwetki z samego jedzenia, bez innych czynników, to rzeczywiście może się zawieść na białym pieczywie i owocach. Po pierwsze, ludzie mają różny metabolizm. Po drugie, niektórzy prowadzą sportowy tryb życia. Na dodatek, celem pewnych osób jest schudnięcie, innych nabranie masy mięśniowej. Tyle zmiennych. Dlatego ja mam ten luksus, że mogę jeść pięć razy dziennie posiłki oparte na węglach, białku, tłuste i chude, wrzucać byle kiedy słodycze, owoce, soki, ostatni posiłek jeść o 2:00 w nocy, a i tak nie zaleje się tłuszczem. Mankamentem jest to, że trochę ciężko z budowaniem masy.
-
Zmniejsz obciążenie ewentualnie, bo często przedramiona za bardzo pracują przy większym ciężarze. Sytuacja, że dajesz radę tym i tym ciężarem pocisnąć serię, ale bic lepiej popracuje przy mniejszym. Takie kłucie mi się zdarzyło ze trzy razy w życiu, zazwyczaj od ciulowego chwytu i przeciążenia.
-
Dragon Ball (także Z, GT i Super)
kotlet_schabowy odpowiedział(a) na raven_raven temat w MANGA&ANIME
W czasach zajawki na DBZ oglądnąłem większość pełnometrażówek. Z tego co wiem, to jest kilka filmów DB (nie oglądałem), 13 filmów DBZ oraz dwa odcinki specjalne (dotyczący Trunksa oraz dotyczący Goku Juniora). Polecić mogę film nr 8 (z Brollym), 12 (fuzja Goku i Vegety) i 13. Nie oglądałem 9tego, ale pamiętam, że był wymieniany jako jeden z najlepszych. Dodam, że w Polsce wydano na VHS kilka tych filmów, z polskim dubbingiem. Na dodatek jest to dubbing z kwestiami, imionami i nazwami technik tłumaczonymi z japońskiego, a aktorzy są całkiem nieźli. Warto sprawdzić nawet w ramach ciekawostki (mam 12 i 13, to wyszło na jednej kasecie). -
Voyevoda, czyli szef po rusku (chyba) The Joy, od radości, jaką zapewnia jej walka, no i do kompletu z resztą Kóbr. Jak ok to oddaję.
-
Lopez spotykający Niko : - w czasie napadu na bank z braćmi McReary, Lopez jest jednym z zakładników (z nim zagaduje koleś, który wyciągnął spluwę i próbował zaatakować ekipę Niko). - przy wymianie diamentów za pieniądze z Żydami, Lopez pojawia się ze spluwą i przerywa transakcję - kiedy Niko i Packie mają "oddać" porwaną Gracie za diamenty, w wymianie po drugiej stronie uczestniczy Gej Tony i Lopez.
-
A czym jest Lost and Damned, jak nie mission packiem (na dodatek w tym samym mieście) ? Spoko, niech sobie będzie wyśmienitym dodatkiem, ale różnica GTA3-VC to jednak inna kategoria. Dodatki do GTA4 porównywałbym raczej do GTA : Liberty City Stories i Vice City Stories na PS2/PSP. Całkiem analogiczne.
-
Raven, nie przesadzaj. W Twoim porównaniu aspekty techniczne były po prostu barierą nie do przeskoczenia, natomiast wady MGS3 zapewne w pewnym stopniu dałoby się obejść (po tym co pokazało San Andreas to wierzę w naprawdę duże możliwości PS2, i tak, wiem, że to graficznie nie ma porównania do MGSów), a innych po prostu uniknąć. Kamera była błędem i tyle, nie ma usprawiedliwienia dla niej (może poza chęcią oddania za wszelką cenę "klimatu" MGSów). Dla mnie MGS3 to oczywiście świetna gra, jedna z najlepszych w jakie grałem, ale osobiście też spodziewałem się czegoś mocniejszego, nawet nie tyle po zapowiedziach, co po mega optymistycznych recenzjach (PE, N+, opinie na forach). Mam też tu na myśli w pewnym stopniu fabułę. Bossowie przereklamowani, też się zgodzę (poza The Boss, Ocelotem i w pewnym stopniu The Endem). Cóż, MGS2 po prostu bardziej mnie zmiażdżył. Co do fenomenu : Gears of War : świetna gierka, ale jak dla mnie to średni system seller. Żadnego szoku pod względem gameplay'u (choć w strzelaniny TPP praktycznie nie grywałem), o fabule nawet nie wspominam (nijaka, bohaterowi nie ciekawi, ogólnie mdłe to wszystko). Dużo czystej frajdy ze strzelania, ale jednak trochę to schematyczne. Za mało dla mnie na taką podnietę, jaka panuje, panowała. Dodam, że opisuję tylko wrażenia z single'a, no ale nie jestem typem osoby, która ze względu na dobry multi zmieniłaby drastycznie zdanie.
-
Co racja to racja. Sorry banny, ale jak ktoś nie potrafi 3 razy w tygodniu wygospodarować dwóch godzin (można liczyć z drogą) na treningi (a chce trenować, bo przecież nie chodzi mi o zmuszanie kogoś) to to jest trochę dziwne . Wykręcanie się takie po prostu, też znam takie osoby.