Skocz do zawartości

kotlet_schabowy

Użytkownicy
  • Postów

    4 246
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez kotlet_schabowy

  1. W najbliższy piątek na TVN, około 20:00 : Władca Pierścieni : Powrót Króla, następnie (czyli ok 23:00) Immortel : Kobieta Pułapka (z tego co pamiętam, to średnie recenzje zebrało, ale dosyć ciekawy estetycznie filmik).
  2. W domu : albo jakiś świeżo ściągnięty album (głównie rap, wiem, średnio pasuje do ćwiczeń), albo radio internetowe w Winampie. Poza domem nic, na siłkach na których bywam nie ma radia.
  3. Wsiedliście na mnie jakbym wypisał wszystkie istniejące trendy i je skrytykował. Wymieniłem raptem kilka tendencji, a przecież taka idea tematu. Co do mnie, to w istocie, ubieram się raczej "na sportowo", z tym, że dres to rzadkość, no i raczej tylko na jakieś wyjścia do sklepu/na "dzielnię". Rzecz w tym, że ja wypiszę co mi nie pasuje, ale nie uznaję, że jestem guru mody, a niektórzy chyba mają takie zapędy. Najlepszy jest ten paradoks, że osoby, które w założeniach chciały się wyróżniać i być oryginalnymi, stają się elementem tłumu takich samych "oryginalnych". W tym tłumie to prędzej ja będę nietypowy, co bynajmniej nie jest moim celem.
  4. kotlet_schabowy

    Czapki

    W zimne dni pomykam w czapce tego typu : http://www.filmcritic.com/misc/mepics.nsf/...File/eminem.jpg
  5. - Wiadomo : styl kojarzony z emo, punk, metal, plus jakiekolwiek na siłę oznajmianie swojej "przynależności", słuchanego gatunku - Następna sprawa : jak ja to nazywam, styl studenciaka. Oczywiście może dotyczyć kogoś, kto studentem nie jest, i na odwrót. W każdym razie mnóstwo tego w "uczelnianej" części miasta (w ogóle odkąd częściej bywam właśnie w tych rejonach, to widuję takie kwiatki, że już mało co mnie zdziwi), dotyczy obu płci. Jesienna zajawka : elementy fioletowe. W tramwaju po cztery kobitki obok siebie w podobnych, fioletowych kurtko-kubraczkach, fioletowe torebki, rajstopy... - Żeliki, metrosy, tzw. ładni chłopcy : "na mieście mnóstwo pedałów, chociaż żaden nie jest gejem, zajarali się Beckhamem i latają z irokezem". - zarzucanie tych butów do deski na co dzień, szczególnie w połączeniu z rurkami - buty a'la bokserskie na co dzień - wystawianie "języków" butów na nogawkę Tyle. Co nie zmienia faktu, że mam mam znajomych pasujących do każdej z wymienionych kategorii, nie przekreślam ludzi za wygląd, ale skłamałbym mówiąc, że też nie oceniam.
  6. Przy wadze 70 kg, te obliczenia od Psycho (7x330ml) dają wynik niecałych 2,5 litra wody. W czym więc problem ? Wiadomo, że mineralka jest trochę droższa (ale i tak, ogqozo, na jedną osobę wyszłoby to miesięcznie ze dwa razy mniej, niż piszesz), ale zawsze można pozostać przy źródlanej (na pewno lepsze to niż kranówa).
  7. kotlet_schabowy

    Mam Talent

    Ogólnie rzecz biorąc, program lubię. Jednak najciekawsze były castingi, z wiadomych przyczyn. Teraz mniej uważnie śledzę transmisję, przy określonych osobach/rodzajach talentu po prostu nie oglądam. Chodzi mi głównie o taniec i śpiew, za którymi w tego typu programach nie przepadam jakoś specjalnie, choć Ziółko wypadł nieźle. Co do "sędziów", to tak : Chylińska ok, pozytywna osoba, nawet czasami wywoła śmiech widza; Foremniak to porażka, jak już było wspomniane w temacie, chyba próbuje grać damę, co słabiutko jej wychodzi. Sprawia wrażenie jakiejś wyroczni, zmiażdżyło mnie jak kiedyś po czyimś występie powiedziała "ja po prostu aż wstanę" i zaczęła klaskać, wszystko takie plastikowe, ble. Wojewódzki na swoim poziomie, czyli czasami wkur.wiający, doszukujący się na siłę problemu, ale generalnie bystry i z trafnymi uwagami. Uczestnicy : wiadomo, że faworytami będą śpiewający, z naciskiem na młodzież (zresztą chyba dostrzegacie "hype" wokół niektórych osób), którzy dla mnie osobiście są "jednymi z wielu". Szkoda, że w większości występów półfinałowych da się odczuć powtarzalność, zresztą w przypadku niektórych umiejętności jest to wręcz nie do uniknięcia. I co z tego ? Nie zajmuje się literaturą piękną, tylko śpiewaniem, i, podobno (nie mój typ muzyki, nie oceniam), wychodzi jej to nieźle. Bardziej żałośni są ludzie pozujący na kulturalnych, jej plusem jest tzw. autentyczność. Zawsze to jakaś odmiana od tej sztuczności. Nie chodzi o to, czy ją lubisz, czy nie, bo to Twoja sprawa, ale żebyś nie pisał pierdół, z których wynika, że "wieś" w show biznesie to coś nie na miejscu. Nie powiem, że jakoś specjalnie kolesia lubię (w Mam Talent, razem z Prokopem, raczej irytują, a najbardziej boli, po obejrzeniu fragmentów wersji zagranicznych, że ich zachowanie to mało spontaniczności, tylko "formuła" programu), ale nie widzę tu jakiejś sprzeczności. Ja to widzę tak : wygrana w MT! to, poza "sławą", po prostu 100 000 euro. Tak na dobrą sprawę chyba nikt nie liczy na rozkręcanie kariery wygranej osoby. W programach takich, jak Idol! to było priorytetem : kontrakt na płytę. Tutaj czegoś takiego nie ma, dlatego, według mnie, każdy w równym stopniu nadaje się na zwycięzcę. Przecież to ludzie głosują. Bezpośredni wkład "z góry" skończył się po castingach.
  8. Dużego doświadczenia z odżywkami nie mam, ale mogę polecić Gainera (w moim przypadku Gainer 1 od vitalmaxa). Ogólnie wśród "prosów" gainery są uważane za najniższy stopień suplementów. Jednak wg mnie taki koktajl jest zayebisty na robienie masy. Osobiście po miesięcznym spożywaniu zgodnie z zaleceniami skoczyłem ok 4 kg. Oczywiście, trzeba też diety i treningu, ale na pewno mniej bym nabrał bez wspomagacza. Wiadomo, że na każdego zadziała inaczej, kumpel przybrał niecałe 2 kg na tym specyfiku. Tak czy inaczej, myślę, że jako pierwszy suplement, to warto spróbować G. Zresztą potem dobrze jest też stosować gainera np w połączeniu z kreatyną.
  9. Minusy mleka jakoś mnie do niego nie zrażają. Te artykuły to skoki od skrajności w skrajność. Albo "pij ciągle mleko !" albo "mleko zabija". Odkąd pamiętam, moje śniadanie to zupa mleczna. Zresztą nic innego w takich porach, jak 7:00, raczej mi nie "wejdzie". Wolę patrzeć na to przez pryzmat korzyści, jak zapewnia jedzenie płatków, niż minusów mleka.
  10. Według mnie biorąc pod uwagę stosunek cena/użyteczność, to lepiej zdecydować się na ławkę z dodatkami. Z tego co wiem, to konkretne atlasy cenowo wychodzą w okolicach 500-800 zł (jak się mylę, to sorry). Natomiast ławkę spokojnie kupisz za 150-200 zł (zwykła ławka z regulacją kąta oparcia plus "maszyna" na nogi), następnie gryf na klatkę za 50 zł z przesyłką (allegro), sztangielki za ok 25 zł od sztuki no i obciążenia (w sklepach sportowych za obciążenie 5 kg zabulisz okolice 35-40 zł, więc tu akurat miło nie jest, dobrym rozwiązaniem jest załatwienie sobie jakichś "amatorskich" obciążeń, paru znajomych ma takie, odlane w Hucie). Ewentualnie dodatkowy wąski gryf (ale jeżeli tniesz koszty, to nie ma dużego sensu) i drążek do podciągania w futrynę (nie pamiętam ile,ale raczej nie przekracza 50 zł cena). Ceny głównie ze sklepów, poza tym szerokim gryfem, więc jakbyś się postarał, to wszystko taniej będzie z aukcji.
  11. Babylon A.D. : zajarał mnie trailer, który, jak to trailer, trochę zdradza ( ), no ale to temat na inną dyskusję. W każdym razie film jak dla mnie dobry, choć nic nadzwyczajnego (zresztą nie spodziewałem się rewelacji). Bardzo dobry wizualnie (scenerie), fajny klimat (przyszłość w nie takim znowu fantastycznym wydaniu), fabuła interesująca, ale końcówka średnia. Miejscami to lekka groteska. Aktorstwo może być, bez wspaniałości. Iron Man : dostałem to, czego się spodziewałem po recenzjach i opiniach (a przed premierą nie byłem tego pewien) : świetny technicznie, rozrywkowy film na podstawie komiksu. Oczywiście jeżeli ktoś nie lubi tego typu konwencji, to IM tego nie zmieni, bo nie jest to podejście a'la Dark Knight. W każdym razie : film jest luźny, dobrze zagrany, miejscami śmieszny. Zbroje rządzą.
  12. Oglądnij film Kula (Sphere). Akcja, co prawda, nie ma miejsca w kosmosie, ale na podwodnej stacji badawczej, więc myślę, że te miejscówki mają ze sobą coś wspólnego .
  13. Niedawno skończyłem Portable Ops, na pożyczonym od kumpla PSP. Grafika : (nie jestem znawcą grafiki na konsolkach przenośnych) dobra, można by powiedzieć, że prawie poziom MGS2. Świetnie wyglądają i ruszają się postacie, niestety, tereny są raczej monotonne, ciasne i proste, że tak się wyrażę. Z drugiej strony, na "dużych konsolach" w MGSach też był podział na małe "etapy". Szkoda, że czasami framerate spada (miazga w czasie jednego z ataków Gene'a). Muzyka świetna, zasługuje na miano MGSowej. Gameplay : no właśnie, tu jest ciekawie. Przez pierwsze godziny nie przekonałem się do gierki, motałem się z niektórymi akcjami. Fajnie, że Konami zaczęło wprowadzać do MGSów kamerę 3D, ale kurde, akurat na PSP mogli to sobie darować Oo. Dochodziło do sytuacji, w której kciukiem lewej ręki kierowałem postacią (gałka), a palcem wskazującym kamerą (krzyżak). Lekko niewygodne, a czasami wymagane, np w czasie walki z Pythonem czy Genem. Sterowanie też kilka razy sprawiło, że się wkurzałem, ale nie ma tragedii, rozpisywać się o tym nie będę. Jeśli chodzi o system, czyli małe misje plus lekka nieliniowość, oraz rekrutacja żołnierzy, to na początku mnie to męczyło, ale potem stało się obojętne. Nic świetnego, ale może jak ktoś się wkręci w klimat, to się trochę pobawi. Ja grałem w MPO w takich okolicznościach, że zależało mi na czasie, więc zabawę z drużyną ograniczałem do minimum, a zdarzyło się też "przebiec" jakąś miejscówkę (ale w odnajdywanie broni się bawiłem). Natomiast za chooja nie zrozumiem patentu z noszeniem maksymalnie 4 przedmiotów naraz Oo. Że niby co to miało dać, poza irytacją Gracza ? Jeszcze głupsza sytuacja, kiedy ma miejsce walka z bossem, a Gracz nie miał przed nią możliwości zmiany ekwipunku. Po "wyjściu" do briefingu trzeba skończyć cały level poprzedzający walkę Oo. Kolejny dziwny motyw. Najważniejsze : fabuła. Właściwie tylko dla tego w ogóle zagrałem. Napiszę tak : jako całość, sama w sobie, jest dobra. W odniesieniu do innych części : trochę miesza. Nie wiem po co Postacie ciekawe (szkoda, że trochę "duszy" odbiera im brak głosu poza scenkami), choć Gene taki trochę naciągany (tzn ma to sens, ale nie przekonuje tak bardzo fana serii). Ogólnie nie ma do czego się przyczepić, brak tu tak naprawdę "olanych" historii (jak było na przykład z Cobra Unit), więc jest ok. Scenki wyglądają ciekawie, spełniają swoją rolę, choć czasami są nieco statyczne. Tak czy inaczej, można się do nich przyzwyczaić. Podsumowując : MPO ma cechy gry dostosowanej do konsolki przenośnej, co zmienia nieco charakter typowego MGSa (podział na misje, zwięźlej nakreślona historia). Jednak warto ją skończyć, bo informacji i postaci, których pojawienie się ucieszy fana, jest sporo.
  14. Wspomniano o Leonie Zawodowcu : rola Leona jest "życiową" dla Jeana Reno, przynajmniej w moich oczach.
  15. kotlet_schabowy

    Mięsień Piwny

    Suli : jest norma, z pewnością nie za dużo, "końcówka wzrostu" to, tak według ludowych prawd, optymalna waga. Warto byłoby jednak dorzucić do tego kilka kilo mięśni , no ale to zależy od Twoich priorytetów.
  16. Co do porównania do Batmana z 1989 roku, to powiem tak : nie mam jakiegoś specjalnego sentymentu do tamtego filmu, widziałem go może ze dwa razy (i kilka dni temu ponownie), więc bez emocji mogę powiedzieć, że dzieło Burtona, choć klimatyczne, wydaje mi się jakieś takie puste, w porównaniu do DK. Po prostu typowy film o superbohaterze. Nie to, że fabuła DK jest jakaś mega ambitna, ale z pewnością ciekawsza niż w Batmanie 89. No i więcej wątków, ale czy to plus, czy minus, to już kwestia gustu. Joker Nicholsona i Ledgera to dwie różne bajki, ale do mnie bardziej trafia "ten nowy". Oglądnąłem też Batman Returns, tam dopiero niektóre motywy miażdżą. Pingwiny kontrolowane falami radiowymi, z zamontowanymi na plecach rakietami Oo. Ale klimacik film ma, nie powiem (DeVito świetny, chyba bardziej "szalony" niż Joker z 89).
  17. kotlet_schabowy

    Gra

    Jestem w trakcie "przechodzenia" gierki i powiem, że jest całkiem niezła. Rzecz jasna, jak dla fana serialu, bo nie wyobrażam sobie, żebym się w to wciągnął, gdyby nie tematyka. Po względem gameplay'u to taka typowa przygodówka. TPP. Kierujemy nieznanym z seralu bohaterem i brniemy przez wydarzenia z (z tego co wiem) pierwszych dwóch sezonów, plus poznajemy jego przeszłość. Graficznie ok, no ale ja nie jestem jeszcze przyzwyczajony do nowoczesnej grafiki. Muzyka to motywy z serialu, więc też spoko. Fajny jest pomysł ze wstawkami "previously on Lost' i logiem serialu, dodają klimatu (jednak w(pipi)ia brak opcji wyłączenia filmiku, a miałem już sytuację, że musiałem przez pewne scenki przebrnąć kilka razy). Retrospekcje to ciekawy patent, trzeba zrobi zdjęcie jak najbardziej podobne do tego, którego strzępki widzieliśmy chwilę wcześniej. Niestety, postacie z serialu są przeniesione dosyć średnio. Po pierwsze, twarze wyglądają dziwnie, niby podobnie, ale coś jest z nimi nie tak. Po drugie, głosów nie udzielili znani aktorzy, więc też lekka kiszka. No ale to mniej ważne szczegóły. Ogólnie można się skusić, jak ktoś ma okazję zagrać za darmo lub za małe pieniądze.
  18. Wczoraj obejrzałem The Happening. W sumie nie spodziewałem się niczego nadzwyczajnego, szczególnie po opiniach z forum (choć trailer był ciekawy). Krotko mówiąc : średniak. Mark zagrał średnio (zmiażdżyło mnie jego "oh no" po usłyszeniu w pewnej scenie odgłosów wystrzału), jego żona raczej irytowała. Ogólnie jakoś mało naturalnie. Wątek ciekawy, ale rozwiązanie zagadki i zakończenie jak dla mnie słabe. Plenery jakieś takie monotonne. Może film nie nudzi, ale wątpię, żebym miał ochotę obejrzeć go po raz drugi.
  19. kotlet_schabowy

    Prasa

    Ostatnio zacząłem więcej czytać Wprost i przyznam, że to naprawdę dobre pismo. Oprócz tematów politycznych (część działów "z jajem", część na poważnie, dobre wywiady), to godne polecenia są artykuły związane z różnymi dziedzinami : nauki, biznesu, życia codziennego. Oczywiście plus za dystans do każdej opcji politycznej.
  20. Wczoraj byłem w kinie na Mrocznym Rycerzu. Warunki na seansie eleganckie, zresztą raczej zawsze na takie trafiam. Co do całej otoczki, to praktycznie film do niedawna mnie "nie ruszał". Podobna sytuacja do "300", kiedy "cały Internet" wrze od newsów i hype'u, a ja nie jestem w temacie, i dopiero po premierze ktoś lub coś mnie zachęci do seansu. Do rzeczy : na film zajawiłem się dopiero po oglądnięciu, całkiem niedawno, Begins. Na wstępie powiem, że "realistyczna" konwencja Batmanów od Nolana bardzo mi pasuje i jest jednym z największych plusów obu tych części. W Begins wątek "ninja" lekko przynudzał, ale DK wciągnął od początku do końca. W ogóle zdziwiłem się czasem seansu, ale bynajmniej, nie dłużył się. Dark Knight jest zayebisty i tyle. Nie jest to epokowe dzieło, ale też coś więcej niż przeciętna rozrywka. Z pewnością dużo lepsze kino od Hancocka, również "hitu wakacji". Joker, istotnie, jest największym atutem filmu. Naprawdę dobrze zagrany, no i ucharakteryzowany. Znak rozpoznawczy tej części Batmana. Osobiście nie odczułem, żeby było go mało, według mnie jest w sam raz. Owszem, film ma kilka rozbudowanych wątków, ale to jednak Joker jest w centrum uwagi cały czas, bezpośrednio lub nie. Epizod w Hong Kongu mi przypasował, można by powiedzieć, że to takie przedłużenie wstępu, sceny typowo "batmanowe", złapanie przestępcy, prezentacja gadżetów itd. Harvey Dent : spoko, ale bez rewelacji, zarówno aktor jak i postać. Nie chcę się zbytnio rozpisywać, więc z najważniejszych rzeczy powiem jeszcze, że efekty specjalne były na dobrym poziomie (czyli brak sztuczności, choć ciężarówka nieco przesadzona, no i "śmierdzi" innymi filmami). Wyróżniam muzykę, w sumie głównie motyw przewodni, naprawdę dobry i użyty więcej razy, niż zazwyczaj w filmach bywa. Meggie faktycznie nie za specjalna, ale "ujdzie". Jak na mój gust równie średnia co Holmes. Co do Batmana : Bale'a lubię, więc "jego" Batman mi pasuje. Jednak w scenach na przesłuchaniu, kiedy widać go w dobrym świetle, odniosłem wrażenie, że ten kostium ma za duży hełm Oo. Po prostu duży łeb. No ale to taki szczegół. W każdym bądź razie, raczej najlepszy film wakacji, przynajmniej jak narazie.
  21. kotlet_schabowy

    Heavy Rain

    Szczerze mówiąc, to jakoś bardziej pozytywnie nastawiony byłem do tej gry po pierwszym trailerze. Teraz, pomijając to, że bohaterka wygląda gorzej, graficznie wcale mną nie "zamiotło" (no ale widziałem tylko "kinówkę" trailera), klimat mocny, ale ogólnie nowy trailer nie jest wielkim uderzeniem. Widać, że przynajmniej niektóre elementy gameplay'a będą podobne do porzedniej gry Quantic Dreams (QTE), spoko, do mnie to trafiło. Liczę, że gierka będzie miała kozacką fabułę, klimat i postacie, bo w "prequelu" te elementy rządzą. Jednak pomimo "ostudzenia", i tak wierzę w sukces Heavy Rain, w końcu to kolejna gra twórców Fahrenheit.
  22. Ja natomiast tak robiłem, tyle, że zamiast dawać się zabić, aplikowałem Death Pill. Naprawdę nie chciało mi się bawić w czekanie na koniec alarmu (w tej części naprawdę długo).
  23. Skończyłem tylko 5 platformerów na PS2, ale z pewnością nadają się one na listę "Top 10" : Ratchet and Clank 1, 2, 3 oraz Jak and Daxter 1 i 2 (Jak 2). Ratchety to świetne połączenie platformówki ze strzelaniną (zawartość strzelaniny nie jest aż tak duża, jak piszą w niektórych miejscach), zapewniające wiele godzin zabawy (duże replayability). Co do posta Sonotoriego, to częściowo się nie zgodzę. Owszem, Ratchet "dwójka" to spadek formy, ale argument o braku przełącznika na 60 Hz byłby chyba ostatnim, którego bym użył Oo. Już bardziej boli brak napisów w scenkach. Przecież płynniutkie 50 Hz jest ok, szczególnie w dobie, kiedy nawet na next genach wiele gier działa ledwo w 30 klatkach. Tak czy inaczej : "trójka" to już skok w górę jeśli chodzi o jakość (szczególnie humor), a gameplay'owo tak naprawdę te trzy gry się od siebie dużo nie różnią. Natomiast Jak and Daxter to czysta platformówka z sielankowym klimatem, dosyć krótka (nawet ukończenie na 100 % to niewielki problem), ale naprawdę dobra. Na przestrzeni ostatnich kilku lat to już jedna z niewielu tego typu gier. Jak 2 to już inna bajka, więcej strzelania i przygodówki, no i free roaming.
  24. Chyba pierwszy raz "skusiłem" się na jakiś film praktycznie w ciemno, po jednym poście na forum (dzięki gekon), i nie żałuję. Chodzi mi o Felon. Film jest naprawdę świetny. Po pierwsze, tematyka, którą bardzo w filmach lubię : życie w więzieniu. Oczywiście to bardzo duże uproszczenie, bo historia jest bardziej rozwinięta. Po drugie, Val Kilmer. Nie jest to jakiś specjalnie uwielbiany przeze mnie aktor, ale jak zobaczyłem go w trailerze filmu, to już wiedziałem, że muszę to obejrzeć . Świetna rola, mocna postać (kozacki "imidż"). Reszta spisuje się nieźle, choć poza głównym bohaterem i "Michaelem" z Lost mało tu znanych twarzy. W każdym razie : mocne kino, może nie wybitne, ale warte obejrzenia. W pewnych aspektach film rzeczywiście podobny do American History X, ale dla mnie nie jest to bynajmniej wada. Komuś może nie pasować . Polecam.
  25. kotlet_schabowy

    Doping

    Powiem Ci, że przez 4 lata w "moim" klubie bokserskim nie przewinął się chyba żaden koks, a zawodników w wadze ciężkiej było sporo. Mam nawet znajomego, po ujrzeniu którego pewnie większość powiedziałaby krótko : "koks", a chłop po prostu miał dobre predyspozycje + prawie dwa lata konkretnej siłki z idealną dietą. Dopiero stosunkowo niedawno powstał jakby osobny trening dla bramkarzy, to to już szafy były, ale to inna historia. Odpowiedź na pytanie : osiedlowa mentalność jest taka, że trzeba być wielkim. Nikogo raczej nie obchodzi, czy drogą naturalną, czy nie. Dlatego już małolaty bawią się w mietki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...