-
Postów
4 238 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez kotlet_schabowy
-
Miałem to samo czasami, więc wychodzi na to, że niestety wina gry. Normalnie trzymam L1, a tu garda opuszczona.
- 3 919 odpowiedzi
-
- sekiro
- shadows die twice
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
No Saze i jemu podobni to test na refleks i najmniejsze okno na kontrę w całej grze. Jak timing nam siądzie, to gość jest do wykończenie w moment. Jak nie siądzie, to gryziemy glebę po dwóch hitach xd.
- 3 919 odpowiedzi
-
- sekiro
- shadows die twice
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
No i co panowie, ktoś wrócił w ogóle do normalnych treningów? Ja przynajmniej do września nie idę na siłkę (chyba, że na jesień "je.bnie", to w ogóle nie mamy o czym gadać). Zawsze robiłem przerwę albo mocne poluzowanie treningów na wakacje, a teraz się to jeszcze złożyło z epidemią, restrykcjami itd. więc nie odczuję tego jakoś strasznie. Rozmawiałem z ziomkami i jedyne, co się w naszym lokalu zmieniło, to obecność płynu do dezynfekcji na wejściu i sprzęt porozstawiany po kątach, żeby były odległości xD. Nie oszukujmy się, siłownia to miejsce o takiej specyfice, że jak pojawi się ktoś chory/roznoszący zarazę, to szansa uniknięcia kontaktu będzie bardzo niska. Na razie ćwiczę jak ćwiczyłem w domu, przyzwyczaiłem się już i mi to nawet zaczęło pasować, co nie zmienia faktu, że forma w dół zauważalnie (głównie klata i nogi).
-
Ależ to idzie opornie xd. Zacząłem Yakuzę jakoś parę dni po Sekiro, bo miałem moment zwątpienia i musiałem odpocząć od gry FS, pograłem parę godzin i wróciłem prędko do przygód Wilka. Wiem, że to diametralnie inne światy, ale przepaść pod względem głębi i funu z zabawy między tymi dwiema gierkami jest niesamowita. Parę razy wracałem na chwilę do Yakuzy, ale kończyło się to tak, że wolałem zacząć 3 playthrough Sekiro, niż w nią grać dalej. Na ten moment od 2-3 tygodni nie gram w nic i do Yakuzy mnie nie ciągnie. Straszne drewno. Jedno z większych negatywnych zaskoczeń ostatniego czasu, dobrze, że nie przepłaciłem, gorzej, że mam cyfrę i nie odsprzedam xd.
-
No możemy się bawić w takie dowody anegdotyczne i wyliczanki, tylko nie wiem, jaki to ma sens. Ja mam i Faty i Slimy i żadna mi nigdy problemów nie sprawiała (oprócz szaraka z niektórymi bazarowymi edycjami gier). Ale premierowej konsoli nigdy nie miałem i nigdy kupować nie zamierzam. Nie nazwałbym mitem problemów z pierwszymi rzutami, doniesienia "medialne", jak i prywatne, z du.py się nie wzięły. Tak samo jak wycia i problemów z chłodzeniem PS4 nie nazwę mitem, bo akurat moja jest cicho.
-
Dałbym plusa, gdyby nie ten naciągany wtręt o exie Sony. Ktoś tu jeszcze bierze na poważnie ten wątek rodem z CW? Przecież do tej pory i tak kto ma mieć oba wiodące sprzęty, to je ma xd. Bardziej dopatrywałbym się powodu przesadnej podniety udzielającym się hajpem, ot cykl życia gry AAA na FPE: premiera, szał i pierwsze spusty oraz pojedyncze (jeszcze minusowane/obśmiewane) posty o negatywnym wydźwięku, po paru dniach już bardziej wyważone opinie po ukończeniu całości, a po kilku tygodniach, kiedy hype opadł i niedobitki, które nie rzuciły się na grę na premierę, zaczynają ją przechodzić z troszkę bardziej zdystansowanym podejściem, obwieszczanie, że "król jest nagi", pierwsze konkretniejsze słowa krytyki, jeśli pisane przez lidera opinii, to mocno splusowane przez zgadzających się, ale dotąd milczących. I żeby nie było, że jestem taki chłodny, mi też się zajawka udziela (choć sama marka Tlou aż tak mnie nie nagrzewa) i im dłużej czytam wątek, tym chętniej bym pograł, ale mam swoje powody, dla których odłożę to na "kiedyś".
-
No i to jest news, osobiście bardziej mnie nakręcający, niż taki chociażby nowy Ratchet. Nie oczekuję cudów, dev, jak tu już wspomniano, doświadczony w temacie, ale remake'owanie to co innego, niż tworzenie gry od podstaw. Jestem dobrej myśli i czekam na pełny pokaz.
-
Sam jestem ciekaw, ile grałem. Zważywszy, że zdarzało się zaciąć po 5-6 h na jednym bossie, to myślę, że bliżej 50, niż 30 h na pierwszy walkthrough. Z drugiej strony, wątek fabularny jest dosyć krótki (i niestety rozwleczony backtrackingiem, a może lepszym określeniem będzie recyklingiem lokacji i bossów), co widać przy drugim przejściu, gdy mamy już obcykany system, a opcjonalne lokacje/zabawę w stealth można sobie darować.
- 3 919 odpowiedzi
-
- sekiro
- shadows die twice
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Swoją drogą, jedno z tańszych zagrań fabularnych, klisza jak chu.j.
-
Te realne miejscówki to jedna z niewielu rzeczy, która zrobiła na mnie wrażenie i wywołała jakieś zainteresowanie w trailerze. Co do wcześniejszej dyskusji: tak jak panowie tutaj już mówili, jedyny plus historii w H:ZD to wątek przeszłości. Sęk w tym, że w dużej mierze jest on przedstawiony w najbardziej przeruchany i generyczny sposób, czyli hologramy, taśmy, zapiski. Ogólnie fabuła to jedno, narracja to drugie. Tu Horizon kuleje najbardziej (jak większość open worldów), bo historię poznajemy poprzez nudne dialogi z nudnymi postaciami, mało angażujące znajdźki i w końcu stanowiące jakiś tam procent całości cutscenki. Takie stawianie sprawy w ogóle mnie nie przekonuje. Moja ocena to moja ocena, jest warunkowana wieloma czynnikami i nie da się (chyba, że ktoś udaje albo jest mega chłodno podchodzącycm do życia przypadkiem) zdystansować, ignorując własne oczekiwania itd. Ale ok, jak ma być "obiektywnie": na minus wspomniana wcześniej forma opowiadania historii, klisze i oklepane motywy typu: nie mówiąc o zupełnie nie interesujących (tak, mnie, cieszę się, że fandom SciFi docenia i szanuje, ale to nie ma żadnego wpływu na moją ocenę) wątkach współczesnych, wojenkach plemiennych czy jakichś natchnionych wyprawach na polowania. Aloy jest spoko, ale tylko "spoko". Ot, zadziorna, idąca pod prąd dziewczyna "z przeszłością". Rok po skończeniu gry nie pamiętam prawie nic poza głównym zarysem wydarzeń, Sylensem (poza tą dwójką nie ma ciekawych postaci, dość słabo jak na 40 h grę z wychwalaną fabułą) i finałem.
-
No jak dla mnie kontrowersja dla samej kontrowersji to coś płytkiego i niedojrzałego, forma trollingu. Lubisz takie coś, spoko, dla mnie takie wsadzanie kija w mrowisko nie ma żadnej wartości. Jakby ze Snejka w MGS VI zrobili transa to też by było "spoko, bo przynajmniej prawakom du.pa pęka" (abstrahując od tego, że w świecie Kojimy wszystko było możliwe)? Z drugiej strony tworzy się jakaś dziwną atmosferę, w której nie wypada krytykować tych na siłę "postępowych" (a tak naprawdę po prostu modnych i wyrachowanych w świetle obecnych standardów szeroko pojętego zachodu) kontrowersji, bo samemu narażamy się na ostracyzm xd. Przecieków nie czytałem, grę zaliczę pewnie jakoś na jesieni, ale nie da się ukryć, że coś jest naprawdę mocno nie tak i sugerowanie się jakimś metascorem czy reckami dzisiejszych przesiąkniętych poprawnością polityczną mediów, byle tylko utwierdzić się w tym, że to MESJASZ, a hejterzy to buldupiący bigoci, jest mocno naiwne. Przypominam, że żyjemy w czasach, w których obniża się ocenę grze, bo jej bohater to biały dupek, który "seksistowsko" komentuje walory swojej żony. Czy gra okaże się kosmicznie dobra we wszystkich aspektach, poza fabułą/budową postaci, i mimo to uczciwie zasłuży na dyszki i dziewiątki? Jest to bardzo możliwe. Jednak, czy sequel gry, której sukces opiera się w przeważającej części na narracji i relacjach między bohaterami, zasłuży na takie peany, jeśli ten właśnie aspekt będzie kulał i mocno jak nigdy dzielił graczy? Śmiem wątpić.
-
The Right Stuff Aż dziwne, że film nakręcony z takim rozmachem, obsadą i dotyczący tak ważnych (przynajmniej z punktu widzenia USA, a jak wiadomo, USA: świat) wydarzeń, jest praktycznie poza mainstreamem. Mówisz "filmy o kosmosie", myślisz "Apollo 13, Grawitacja, jakieś rozpierduchy ala Armageddon, z ostatnich First Man albo Marsjanin". A tu mamy epickie (zarówno w formie, jak i treści) dzieło dotyczące programu Merkury, które mimo prawie 40 lat na karku, ogląda się bez zgrzytu. Fajne jest to, że co chwilę wskakuje na ekran (często jako totalny młodziak) jakaś znana twarz, wywołując efekt "o, on też tu gra", albo "skąd ja kojarzę tą twarz?". Choć w sumie jeśli nie ma się zajawki na tematy czysto kosmiczne w ujęciu "opartym na faktach", to chyba można się odbić. Dlatego zajawkowiczom polecam.
-
Niestety, nie będzie. Tylko nie to xd. Znając kunszt GG w tworzeniu zadań pobocznych, byłoby to najgorsze i najbardziej upierdliwe zajęcie w grze.
-
Konsola mi się nie podoba. Biorę pod uwagę, że część tego negatywnego efektu może wynikać z faktu, że na razie cały czas mamy do czynienia z renderem, no ale to marne pocieszenie. Wszystko wskazuje na to, że sprzęt będzie błyszczący, co jak wiemy od dawna, nie jest najlepszym pomysłem. Połączenie kolorów jak dla mnie nie trafione. Biały to taki powiew okolic 2005. Wtedy chciałem białą PS3, teraz to już mocno meh. No i clu, czyli sam kształt. Memy i wszelkiego rodzaju kpiny stają się już powoli wyświechtane, no ale to serio przypomina router xd. Taka trochę próba "elitarnego" designu, ale przy braku wyczucia wychodzi kicz i taniocha. Przekombinowane, no i będzie mocniej zbierało kurz. Chyba nawet XSX mnie bardziej przekonał. Padzik jest cacy, tylko niech oddadzą kolory przycisków geometrycznych. No i nie podoba mi się pomysł wiecznie włączonego (jasne, pewnie będzie opcja wyłączenia w menu, ale niesmak zostaje) mikrofonu. A potem dedykowane reklamy i polecane giereczki w PS Store xd. Co do gier, to z uwagi na długość konferencji i mimo wszystko dużą ilość tytułów, te kilka grubszych pozycji mogło trochę "utonąć" w morzu popierdółek, które łatwo wyśmiać, ale w miarę obiektywnie patrząc mięsa było sporo. Tyle, że to nie jest do końca mięso, które lubię. HZD2, Spidey, Ratchet czy GT7 to mocne tytuły, tyle, że we mnie nie wywołują przyspieszonego bicia serca (w sumie z wymienionych jestem fanem tylko R&C, ale formuła się już wyczerpuje, zresztą od przeskoku na PS3, nie wspominając o remake'u na PS4, gra straciła sporo ikry). Indory i nowe IP dosyć zagadkowe (gierka od Arkane wygląda ciekawie i klimatycznie, no i ten "kosmiczny" tytuł od Capcom też intrygujący). Tyle, że to wszystko w ogóle nie jest next genowe. Ja wiem, że PS5 nie będzie "najpotężniejszą konsolą wszech czasów", ale oczekiwałem przynajmniej trochę powiewu nowej ery (to już prezentacja UE5, która też dupy nie urywała, zrobiła lepsze wrażenie). Ewolucja w stosunku do obecnej generacji i tyle. I to w 1080p/30 fps xd. Ot takie delikatne przygotowanie nas do tego, że o 60 klatkach jako standardzie możemy pomarzyć (zresztą kto nie jest naiwny, ten to wie od dawna), a z rozdziałką też może być różnie. Fajnie się oglądało, klimat był, technicznie i organizacyjnie zrobiono to na poziomie, ale hype na nową konsolkę nadal znikomy.
-
Najbardziej mehowy ex Sony na PS4, więc sequel nie mógł mnie mocno poruszyć. Na dodatek technicznie w żadnym momencie nie wywołuje opadu szczęki w przeciwieństwie do części pierwszej. Ot, więcej szczegółów, szczególnie w przypadku roślinności. Jakby mi ktoś powiedział, że to screeny z portu jedynki na PC, to (abstrahując od nowych lokacji i przeciwników), w ogóle bym się nie zdziwił. No będzie jeszcze większy świat (ziew) i błyskawiczne loadingi przy fast travel (o, to akurat ważne, bo często trzeba będzie korzystać).
-
Identyczne skojarzenie. No nie przypadła mi do gustu. Poczeka się na wersję Slim xd.
-
Jakie bomby
-
Mnie zaraz po platynie wzięło na 4 przejście xd. Już bez "zobowiązań", ot tak, dla siebie. Bez amuletu Kuro i z uderzonym dzwonem w pierwszym możliwym momencie. No nie powiem, ciekawie było xd. Jak wiadomo (lub nie), przy takim wariancie gry tracimy HP na bloku no i jest to mocny game changer. Taktykę trzeba czasem mocno zmienić, ale w sumie gra nie zyskuje na tym specjalnie. Co prawda mając obcykany system i tak nie było jakoś bardzo trudno, ale czasem jeden z drugim lamus potrafił dać popalić. Odpuściłem jednak na ostatnim bossie. Zwyczajnie mi się już nie chciało yebać, co miałem zrobić, to zrobiłem. Czekam na Sekiro 2.
- 3 919 odpowiedzi
-
- sekiro
- shadows die twice
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jak kupiłem PS4 to miałem bodajże 20 megabitów, niezbyt stabilne, a na PSN to w ogóle działało jak chciało. Jak trzeba było, to zostawiałem konsolę i patche się ściągały godzinami, jakoś żyłem, więc Ty też se dasz radę. Na pewno nie jest to powód, żeby rezygnować w ogóle z tak fajnego sprzętu. Zresztą, jak już Bzduras napisał, konsola ma opcję ściągania danych w trybie stand by, więc nie ma przeszkód, żeby zostawiać np. na noc.
-
Ale wjedzie w długi w weekend materiał, uwielbiam tę serię od DF.
-
Skór zdecydowanie nie. Strata czasu, korzyści znikome. Rośliny jako element do craftowania się przydają, ale nie aż tak często. Raczej doraźnie, w razie potrzeby.
-
Oho znowu jak ktoś ma inne podejście niż balon, to odpala mu się złośliwość. To tylko gierki. Niektórzy po prostu trzymają konsolę w wyeksponowanym miejscu, więc tak, siłą rzeczy oglądają sprzęt w ciągu dnia. Może dlatego nie mają też problemów z wyciem, przegrzewaniem i innymi dziwnymi opcjami. Ale to nawiązanie do kształtu gó.wna wiele mówi o tym słynnym "smaku". No i idąc Twoim tokiem rozumowania, nie powinieneś lubić ładnych aut, przecież jadąc nim w ogóle nie widzisz go z zewnątrz xd.
-
No interfejs to im się nie udał, to fakt. To, co się czasem działo w ferworze akcji z "kółkiem wyboru" wołało o pomstę do nieba. No ale gra nie jest jakaś trudna, więc wybaczam.
-
W sensie, że cztery palce ułożyć na obu spustach i triggerach? Aż musiałem sobie spróbować no i nie, dzięki xd. Trochę jakbym miał prowadzić auto mając jedną stopę na gazie, a drugą w gotowości na hamulcu. No ale nie mówię, może w jakichś wyjątkowych sytuacjach się sprawdzi. Czasem dana gra wymusza nietypowe podejście. Ostatnio np. w Sekiro, w gorętszych sytuacjach nauczyłem się biegać trzymając kółko palcem wskazującym, skok i prawy analog kciukiem, a ciachanie pod R1 środkowym. edyta poszła, bo coś mi się poje.bało, a akurat gram xd.
-
Ja tak samo, w ogóle nie czaję tego zimnego pseudo dystansu w kwestii wyglądu konsoli, tak jakbyśmy nie byli wszyscy wzrokowcami. Wnet obciachem będzie się jarać pokazem konsolki, bo przecież "liczom się gry/tflopy/kupione studia". Chcę poczuć hajp i tyle. Dawać mnie pokaz tego pudła.