-
Postów
4 238 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez kotlet_schabowy
-
Abonamenty - przyszłość czy zguba gierek wideo
kotlet_schabowy odpowiedział(a) na ASX temat w Graczpospolita
Pomysł nie dla mnie. Po pierwsze, fundamentalnie nigdy nie byłem i raczej już nie będę zwolennikiem "przywiązywania" się abonamentem do czegokolwiek i idei stałego, regularnego płacenia bez względu na autentyczne potrzeby. W życiu nie miałem wykupionego abonamentu na telefon chociażby. Po drugie, podstawowa kwestia: gra wypada z katalogu, nie mogę jej ograć, analogicznie jak z głośnymi serialami na Netflixie, które po pół roku znikają z oferty. No to jeśli mam grać w to, co mi ktoś akurat zaoferował, wtedy kiedy mi akurat zaoferował, to ja dziękuję. Jestem typem gracza, który może zagrać rok po premierze, mogę nie grać na konsoli kilka miesięcy, a potem przechodzić gierkę za gierką, generalnie chcę robić po swojemu. Obiektywne zalety są oczywiste, ale, tak jak mówię, to nie dla mnie. -
Nie ma opcji, żeby to był bardzo dobry film w skali "poważnego" widza, no nie wierzę w to xd. To musiałoby być największe zaskoczenie i rozjazd między poziomem kampanii marketingowej i oczekiwaniami widzów a ostatecznym poziomem filmu przynajmniej w ostatnich paru, jak nie parunastu latach. Może to odszczekam, ale szczerze wątpię.
-
xd. Myślałem, że etap odkrywczego oznajmiania światu "Dzień Świra to nie komedia, tylko tak naprawdę dramat, ale WIĘKSZOŚĆ LUDZI tego nie rozumie..." minął parę lat temu i sam w sobie jest teraz obiektem kpin. Ku.rwa jak coś Cię bawi to się śmiejesz, a nie analizujesz, czy wypada, bo generalnie film porusza poważne kwestie. Chu.j, że pewnie część scen nawet w zamierzeniu twórców miało bawić.
-
Nijak? Dosłowne wręcz przedstawienie większości wydarzeń z lekką (in plus moim zdaniem) zmianą w końcówce. Wizualnie cacko, może momentami przestylizowane, ale tak czy siak zawsze będę tego filmu bronił, szczególnie w kontekście sekciarskiego kultu komiksu.
-
Teraz to już szczegółów nie pamiętam, wiem tyle, że żadnego specjalnego pancerza nie używałem. Ulepszyłem o podstawowe staty jakąś standardową zbroję, którą zdobywa/kupuje się gdzieś w połowie gry i wg cyferek w menu miała wszystko na dany moment najlepsze i tyle. Zresztą system ekwipunku w tej grze jest tak skonstruowany, że ciężko o uniwersalny zestaw, zawsze podnosząc niektóre statystyki obniżasz inne, a na Walkirie wszystko musi być na poziomie xd.
-
PSX Extreme 267
kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Perez temat w Opinie, komentarze - forum, magazyn
Jeśli chodzi o okładki, to aż się przypominają "złote" czasy w okolicach 2005-2006, kiedy brzydki render z materiałów promocyjnych to był standard. Odpowiednio 3/10 i 2/10. -
Inwestycje, kredyty na 500 lat ogolnie liczymy pieniazki
kotlet_schabowy odpowiedział(a) na michal temat w Koguty Domowe
Albo mieć pracę na miejscu i jeździć mpk za ~50 zł miesięcznie. Nie no sorry, ale te wywody brzmią dla mnie jak trolling. Jak ktoś, kto nie ogarnia, gdzie mu ucieka tyle kasy, był w stanie dojść do takich zarobków xd? Generalnie wolę nie wchodzić w takie dyskusje jak powyższa, bo wszystko najczęściej opiera się na fundamentalnych różnicach w podejściu do życia, pieniędzy i ich gospodarowaniu. Tak jak te wspomniane wyżej "lancze". Znam osoby, które zarabiając 2k netto chodzą niemal codziennie na obiad za 20-30 zł, co dla mnie jest absurdem. Czas to pieniądz, ale dobry, prosty obiad ogarniesz w 30 minut, więc nawet przeliczając to na stawkę godzinową, to jesteś do przodu xd. Sam jestem centusiem i gdybym połączył moją oszczędność i cebulactwo z pracowitością, której mi brak, to miałbym w chu.j hajsu. -
Inwestycje, kredyty na 500 lat ogolnie liczymy pieniazki
kotlet_schabowy odpowiedział(a) na michal temat w Koguty Domowe
Ano to też prawda, o czym można się przekonać chociażby przy głośnych sprawach oszustw na wnuczka etc. Niby biedna babuszka w 30 metrowym mieszkaniu w bloku, ale od ręki spakowała do siatki 100 koła. Jest też kwestia tego, o ile łatwiej, wbrew pozorom, miały poprzednie pokolenia w temacie nabycia majątku. Najprostszy przykład: mieszkania spółdzielcze, po 1990 roku często do wykupienia za absurdalne kwoty typu 10k. Przez życie w odpowiednim miejscu i czasie spada Ci z nieba praktycznie 200-300 k. -
Inwestycje, kredyty na 500 lat ogolnie liczymy pieniazki
kotlet_schabowy odpowiedział(a) na michal temat w Koguty Domowe
Na pocieszenie: po skończeniu stu lat dostaje się bonusowe 3k miesięcznie. Także panowie, jest o co walczyć. -
Inwestycje, kredyty na 500 lat ogolnie liczymy pieniazki
kotlet_schabowy odpowiedział(a) na michal temat w Koguty Domowe
A propos inwestowania na starość, to wielu zapomina/nie wie, że składki ZUSowskie mają potężną waloryzację, o jakiej można pomarzyć na wolnym rynku inwestycyjnym (za 2018 rok 9,2 % xd). To tak w nawiązaniu do tego, że niektórzy nie chcą tam ani grosza wpakować. Oczywiście podstawowa dyskusja: czy ZUS będzie istniał za 40 lat (oczywiście, że będzie, może go trochę zreformują i zmienią nazwę jak niedawno Zikitowi xd) i czy naszym rządzącym po drodze nie przyjdą do głowy jakieś poje.bane reformy. No i kwestia z poprzedniej strony, która jest poniekąd największym "złodziejstwem", czyli przepadanie składek po śmierci. To jest element ruletki, ale jak "wygrasz", to naprawdę ta machina dokłada do tego, co ludzie faktycznie by odłożyli poza nią. Stąd też tak wielkie koszty jej utrzymania. Dokładnie tak jest. Przy czym na prognozowanej długości życia jako faceci jesteśmy je.bani (nic nowego w tym kraju), bo jest uśredniona dla obu płci, ergo nieadekwatna w przypadku mężczyzn (kasa dzieli się na więcej miesięcy, mimo, że facet pożyje krócej). Podsumowując: kto dobrze zarabia, będzie miał dobrą emeryturę. Kto bieduje, będzie miał przeje.bane. Wolny rynek xd. Spoko, ale wszystko co napisałeś, opiera się na podstawowej kwestii: musisz teraz mieć za co inwestować, czy to w motocykle, czy gierki, czy w działkę. -
Inwestycje, kredyty na 500 lat ogolnie liczymy pieniazki
kotlet_schabowy odpowiedział(a) na michal temat w Koguty Domowe
O tak, emerytury, temat rzeka. Ze względów zawodowych siedziałem trochę w temacie i parę wniosków wyciągnąłem. Jednym z nich jest to, że przeciętny człowiek ma zerową albo bliską zerowej świadomość o faktycznych zasadach działania emerytury z ZUSu, co powoduje dużą popularność mocno populistycznych czy wręcz Januszowych prawd objawionych. Mylą składki na ZUS z NFZ, myślą, że nadal trzeba przepracować 20/25 lat, żeby co dostać, że do emerytury liczą się najlepsze lata, że to, ile zarabiałeś przed emeryturą ma znaczenie na jej wysokość (zgadza się, ale tylko w przypadku mundurówki, jak zwykle uprzywilejowanej), że ofe to coś wspaniałego a zus okrada i upadnie itd. Oczywiście trudno tu winić zwykłych obywateli, skoro edukacja w tych kwestiach leży i kwiczy. Może to paradoks, ale nabrałem trochę większego zaufania do tej instytucji jako formy "zabezpieczenia" na starość. Jasne, przy obecnym systemie zwykli etatowcy dostaną w przyszłości psie pieniądze ALE jest to na ten moment układ prosty i w pewnym sensie najbardziej fair. Mniej fair jest to, że pokolenie 45+ (z naciskiem na 60+) łapie się na stary system, który potężnie premiuje pracę w ich młodości, nieadekwatnie do wartości składek czy wkładu do budżetu (zresztą nie da się przełożyć czasów komuny na dzisiejsze standardy pod względem finansowym i to też jest powód, dla którego to wszystko ledwo zipie). A już najmniej fair są te wszystkie przywileje z du.py dla pewnych grup zawodowych. Z tymi dodatkowymi systemami jest gorzej, niepotrzebne kombinacje często się źle kończą i za 10 lat znowu możemy usłyszeć, że kasę z ppk państwo musiało "przelać" gdzie indziej. Tyle, że trochę inny "ciężar" decyzji, czy oddać państwu dodatkowe 50 zł miesięcznie ma ktoś zarabiający kilka średnich krajowych, a inny ktoś z minimalną. -
Bioshock to wspaniała gra, dwójka to typowy do bólu sequel, więc nie rozumiem zbytnio akcji z dowalaniem się do tej części. W porównaniu do "wow", jakie wywołuje pierwszy kontakt z tym światem, no to wiadomo, że wypada niemrawo, choć dla mnie sam motyw wcielania się w Big Daddiego robił odpowiednią robotę. Faktem jest, że po latach prawie nic z niej nie pamiętam, ale na świeżo mając ochotę na więcej tego świata, było ok. Infinite, nie rozkładając na czynniki pierwsze pod względem gameplay'owym, był dobrym odświeżeniem formuły w rewelacyjnym settingu i z fajnymi głównymi bohaterami i jako takiego go zapamiętam. No i graficznie to było cacko (dla tej gry zainstalowałem Win7 na osobnym dysku, był obligatoryjny). Bo fabularne dyrdymały o równoległych wymiarach to nie dla mnie, sorry.
-
Nie oszukujmy się, po poziomie jedynki i trailerach dwójki nic nie zapowiadało, że będzie pięknie.
-
Na razie szukam rozwiązań nie wymagających inwestycji.
-
Nigdzie nie napisałem, że nie każdy ma. Tyle, że wcale niski bf nie wystarczy do pokazania 6 paka. Pierwszy przykład z brzegu:
-
Już parę dobrych lat temu mówiono, że te słynne 2g białka na kg masy co się przyjęło to mocno na wyrost i można formę robić na dużo mniejszych ilościach (nie mówiąc o tym, że organizm nie zareaguje nagle katabolizmem, jak będziesz miał w jeden dzień 0 mięsa, a w tygodniu parę razy już porządnie pojadłeś). A jak sobie przypomnę mądrości ala forum sfd, żeby nie wliczać białka roślinnego albo z nabiału do makro to w ogóle śmiać mi się chce.
-
Na to nie wpadłem. Ale tutaj jest klimat, że wszyscy wszystkich znają, na stówę mój głos poznają, a jak jeszcze skojarzą, że ten temat poruszałem w przeszłości, to w ogóle. A potem pójdzie fama w bloku i będzie ze mnie beka xdd. Ale dzięki, rozważę to przy bardziej sprzyjających okolicznościach.
-
up: no generalnie Hollywood nie bardzo umie uchwycić napięcia i ruchy społeczne, rebelie itd. bez kłujących w oczy uproszczeń czy wręcz spłycania problemu (źli bogaci, których biedni mają już dość). Też mi to do końca nie przypasowało, ale nadal to dużo wyższy poziom niż w TDKR chociażby. No i trochę "komiksowości" na koniec nie zaszkodziło.
-
No właśnie wróciłem i było bardzo dobrze. Polecam serdecznie. Teraz to jest faktycznie poważne spojrzenie na tą postać. Parę klisz się załapało i generalnie wydźwięk filmu i fabuła nie są jakoś bardzo odkrywcza, ale realizacja (oczywiście Phoenix nie zawiódł, drugi plan na dużym propsie, na czele z panem prowadzącym pewne show, nie piszę o kogo chodzi, bo ja np. nie oglądałem trailerów i jego obecność była dla mnie miłą niespodzianką) to cymesik. Mocarny klimat, potęgowany przez świetną muzykę, no naprawdę jestem zadowolony, a nie wiązałem z filmem dużych nadziei, nawet miałem odpuścić kino.
-
Yy ale ja tu nie przeprowadzam eksperymentu naukowego, tylko wyrażam swoje zdanie na pewien temat xd. Jakie mam stosować dowody, ankietę na próbie 1000 forumowiczów? Stosując tę logikę, to jakikolwiek argument zwolenników cyfry to dowód anegdotyczny, co zresztą sam w dalszej części wypowiedzi zauważyłeś, ot bez sensu gadka, nic nie jest lepsze ani gorsze, subiektywne wrażenia są nic nie warte, centryzm rządzi. Skoro pod kątem moich potrzeb dystrybucja cyfrowa nie oferuje zadowalającej oferty, to nie będę udawał, że jest zaje.biście, bo ktoś, na innej konsoli, w usłudze abonamentowej (która jest osobną kwestią, niż zakup gry, co chyba oczywiste) dostał coś po taniości. Wspieranie branży xdd. Pogratulować wydawcom wiernych rycerzy walczących o ich dolarki. To branża jest dla mnie, nie ja dla niej.
-
Chciałem zakupić Wolfensteina 2 na PS4: nawet na najlepszej promocji odkąd śledzę temat cyfrówka nie zeszła jeszcze ani razu poniżej 80 zł. Rzut oka do lokalnego sklepiku z grami: 59 zł. Olx, gość z Krakowa: 40 zł. Inny przykład z ostatnich miesięcy: Nier Automata- 90 zł za nówkę w folii. To nawet jeśli miałbym poświęcić pół godziny na dojazd do typa i skasować bilet, to jestem z kasą mocno do przodu. Abstrahując już od tego, że na te słynne okazje na PSN trzeba się czaić, bo na ten moment Wolf kosztuje 289 zł xdd. inb4 jesteś cebulak/tracisz bezcenny czas/cyfrówka wygodniejsza/obcujesz z Januszami: no wszystko zgoda, ale piszę to odnośnie tego wspominanego tu ostatnio parę razy argumentu finansowego. Zresztą nie ruszając du.py z mieszkania i zamawiając w normalnym sklepie z dostawą i tak będę do przodu. Nie przeczę, że w sklepikach cyfrowych są świetne promocje, ale szczerze mówiąc wśród interesujących mnie tytułów to naprawdę rzadkość + gierki muszą mieć sporo lat na karku/być bardzo popularne i wyprzedać się już na wszystkie możliwe sposoby (Wolfa 1 kupiłem 3 lata po premierze za 21 zł, Wiesiek 3 często lata w edycji GOTY za 80 zeta). Dla mnie to nadal marginalne przypadki.
-
Ty no są filmy i filmy. Nie chcę tu patosem zajeżdżać, ale jak się mają Twoje rozkminy do takich "staroci" jak Ojciec Chrzestny czy 12 Gniewnych Ludzi? Zresztą dla mnie Szklana Pułapka nic a nic się traci po latach, ale to już inna kwestia.
-
A ja bym tam sobie chętnie postrzelał w tej samej konwencji. Sam fakt, że minęło już parę lat od DS3 wystarczy, żebym nie czuł się przejedzony formułą. Nie każda seria musi przechodzić rewolucję albo ginąć, zadowoliłaby mnie czwóreczka w oprawie na poziomie obecnej generacji i kilkoma typowo sequelowych nowościami. Byleby nie szli w jakimś zje.banym, chwilowo modnym kierunku. Za metroidvanię też podziękuję.
-
Wersja z PL dubbingiem:
-
Polski dubbing ? No nie uznaję czegoś takiego. Jakoś w okolicy przełomu wieków jeszcze mi się zdarzyło zagrać po polsku bez zgrzytu i rozkminiania, czy to ma sens, głównie na PC (wiadomo: przygodówki, strategie, zawsze jakoś takie naturalne się to wydawało, ot takie Black and White), ale w poprzedniej generacji to już były rodzynki, typu Bad Company 2 (chyba Pazura i rzucanie mięsem mnie zachęciło) czy GoW 3 (dla Lindy, ale jako drugie zaliczenie). W przyszłości na pewno sprawdzę z dubbingiem Wieśka 3, no ale to inna bajka. Chyba nie warto się rozwodzić na obiektywnymi czynnikami przemawiającymi na niekorzyść grania z nieoryginalną ścieżką dźwiękową, wszystko już zostało powiedziane. "Plusy" do mnie nie przemawiają. Nawet jeśli ktoś ma problem z rozumieniem angielskiego, to napisy powinny mu w zupełności wystarczyć.