-
Postów
4 238 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez kotlet_schabowy
-
Powodzenia w ponownym ściągnięciu P.T. Nie mówiąc o napisanym dalej "albo nigdy jej nawet nie miałem", no ale ważne, że błyskotliwe teksty można wrzucić. Napisałem "prawdopodobnie", ale teraz sprawdziłem i faktycznie na razie nie ma ku temu przesłanek, no to tym bardziej na korzyść pudełek. W całej dyskusji padł dotąd jeden przekonujący mnie plus cyfry: wygoda w sytuacji, w której naszło mnie na gierkę i w tym momencie chcę ją mieć. Wiadomo, że nie pójdę w niedzielę w nocy do marketu, nie mówiąc o czekaniu kilka dni na przesyłkę z jakichś aukcji czy pchlich targów. No ale to jest oczywiście kwestia względna, ja np. nie robię raczej takich spontanicznych zakupów, kończę jedną gierkę i albo planuję sobie wcześniej następny tytuł, albo leży już na półce, albo zwyczajnie przeżyję te kilka dni przerwy.
-
Jedynka jest obowiązkową pozycją skoro podoba Ci się saga i w sumie dziwne, że nie grałeś prawilnie od początku. Jest to zdecydowanie lepsza gra niż Andromeda. Grałem co prawda już trochę temu (2010) i na PC były problemy z prawidłowym działaniem, ale już wtedy było to wszystko dosyć "drewniane", głównie w temacie strzelania, zabawa ekwipunkiem też była rozwiązana słabiutko, no i gra najbardziej jeszcze przypominała RPG, chociażby tym, że póki trochę nie podfarmiłeś expa i sprzętu, to pewne misje były naprawdę trudne. Szczerze mówiąc prolog mnie trochę zniechęcił, ale po dotarciu na Cytadelę złapałem zajawkę już na całego. Kwestie fabularne, klimat i muzyka zdecydowanie wynagradzają minusy. A wygląda to nawet dzisiaj nieźle.
-
No ale zakładając hipotetycznie dwie sytuacje: -PSN pada, więc kupuję pudełko, nie mam patcha i muszę grać w Wieśka w 15 fps na bagnach vs -cyfra znika ze sklepiku a ja grę usunąłem z dysku albo nigdy jej nawet nie miałem to mimo wszystko wolę mieć ten pierwszy problem. Z Driveclubem to jest właśnie świetny przykład, bo prawdopodobnie niedługo nie będzie można ani jej kupić w cyfrze, ani ściągnąć patcha do wersji pudełkowej. No to z dwojga złego lepiej nie mieć w ogóle wyścigów na PS4, czy mieć wybrakowaną wersję? A odpowiadając na pytanie "po co pudełka": przede wszystkim względy finansowe, nie poyebało mniej jeszcze, żeby dopłacać 30-50 zł za kopię cyfrową. Ja wiem, że na FPE w zależności od tematu dyskusji raz wszyscy są bogolami, którzy na hobby nie szczędzą, a innym razem zaradnymi gospodarzami, którzy kochają abonamenty, bo dostają gry za grosze, no ale ja konsekwentnie trzymam się opcji oszczędnej. Dopóki ceny nie będą choćby przybliżone, dla mnie nie ma w ogóle dyskusji cyfra vs pudło, bo odwracając pytanie: "po co cyfra?". Sprzedać grę też mi się zdarzy, a obśmiewana (a i tak praktykowana przez większość) akcja "kupię, przejdę i sprzedam z małą stratą" jest zwyczajnie opłacalna. Nie mówiąc o kwestii pierwszeństwa ogrania na premierę, czego przykład mieliśmy parę razy w tematach hype'owanych gierek: paradoksalnie, pudełkowcy pierwsi odpalali gierkę. Chociaż mnie to tam akurat lotto, bo ani nie kupuję gier day one, ani nie mam w razie czego problemu z podjechaniem do sklepu.
-
A Ty za te słowa dostajesz automatycznie minusa. @up nie będę pisał "oby nie powstał", bo do oglądania przecież nikt mnie nie zmusza, ale po tym, co widziałem w jedynce, nie skusiłbym się na kontynuację. Zresztą Han podobno niezadowalająco wypadł w box office. I dobrze, dla mnie to marniutkie kino pełne klisz, przede wszystkim z nijakim głównym bohaterem, zagranym przez zupełnie nie pasującego do roli drewniaka. Ja ostatnio widziałem Glass no i zawiódł mnie mocno. Nie, żebym jakoś bardzo jarał się Splitem (ot takie 6/10, gdzie całość niesie McAvoy), no ale tu jest jeszcze słabiej. Film widziałem już parę tygodni temu, więc nie przypomnę sobie teraz konkretów, ale ogólnie seans był dosyć męczący, intryga nieciekawa, pani profesor tragiczna, no i znowu James jest najjaśniejszym punktem, ale ile można się jarać tym samym patentem? Miałem iść do kina, dobrze, że nie wyszło. No także Ubreakable>>>Split>Glass.
-
Jak lubisz trylogię, to w sumie warto się przemęczyć na początku, bo potem się trochę rozkręca, ale proponuję zaliczyć fabułę i co najwyżej jakieś ważniejsze misje poboczne, nie bawić się w wyciskanie maksa z tych naszych "osad", kraftowanie itd., bo potrafi to skutecznie obrzydzić i tak już nienajlepszą grę.
-
20 sekund któregoś z singli skutecznie przypomniało mi, dlaczego nie sprawdzam jego twórczości od 2013 (a i wtedy od święta). No źle się tego słucha. A "rozliczenie sceny" (czyli głównie kolegów Jacka, którzy artystycznie są dawno zapomniani) sprawdzę sobie w newsach na glamrapie.
-
Nie przeczę, pytanie tylko, czemu mielibyśmy się ponownie bawić w dosłownie tym samym mieście? Nie mówimy przecież o mission packu, tylko pełnym sequelu. Z jednej strony nie wierzę w taki pójście na łatwiznę, z drugiej to Rockstar, wszystko jest możliwe. Albo LC i LS w lekko podciągniętej w stosunku do poprzedniej generacji formie jako dodatek do edycji specjalnej za 400 zł xd.
-
Nie no na Alei Róż to bywa po 30-40 osób ilekroć tamtędy przechodzę przy w miarę ładnym popołudniu (sam pierwszy raz sprawdziłem je w jakiś pochmurny, chłodny dzień), a co śmieszniejsze, są tam dwa lokale, dosłownie naprzeciwko siebie i do jednego zawsze kolejka jest kilka razy mniejsza, nie wiem co ci ludzie w głowie mają.
-
No ba xd. Skłamałbym mówiąc, że nie są smaczne i syte, ale zdecydowanie przehajpowane (kolejki na 30 minut czekania lol). BTW otwarto niedawno jakiś nowy lokal "Lody Lody" przy Kocmyrzowskim.
-
No ogólnie idzie to w kierunku jakiegoś food wars czy innych wieści, dwa obozy muszą być i jazda. Jak już sobie tak dworujemy, to mnie np bawi ta nagła zajawka na "nieoczywiste" połączenia smaków, a jak się nie jarasz, to masz polacki gust xd. Wszystkie kraftowe lodziarnie na pierwszym miejscu muszą mieć lody karmelowe z solą morską albo różową himalajską na śmietanie z małej miejscowości. No nie określiłbym go stricte mianem słonego, bardziej gorzkawe, choć to pewnie zależy od rodzaju, ja ogólnie nie przepadam, wolę orzechy solo.
-
Co do tego "przecieku": Liberty City mieliśmy w czwórce i ogólnie chyba wszyscy mają tego miasta już powyżej uszu, Los Santos w jeszcze świeższej (a z racji online, wręcz aktualnej) piątce, no ja tego nie widzę. Vice City to byłby strzał w dziesiątkę, taki powrót po dwóch generacjach (niekoniecznie do lat 80) mocno zadziałałoby na nostalgicznej nucie dziadów 25+. Oczywiście nie obraziłbym się na 3 w 1, ale jak mocno przebudować by trzeba było pozostałe miasta, żeby nie czuć zmęczenia materiału? No i kolejne "odświeżenie" uniwersum i zerwanie z poprzednimi bohaterami (choć to akurat by mnie nie zdziwiło).
-
Niby-spoilery (i spoilery) w recenzjach
kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Mendrek temat w Opinie, komentarze - forum, magazyn
No ten tekst Sobka też niedawno przeczytałem i tyle dobrze, że też wszystkie wymienione filmy już widziałem, bo byłbym mocno niezadowolony. Myślę, że informowanie na początku, z czego spoilery znajdą się w tekście, to dobry (i nie wymagający praktycznie żadnego wysiłku ze strony autora) pomysł. Albo oznaczać spoiler już w tekście, tuż przed nim. -
Obstawiam, że ten serek co jest produkowany pod kątem jedzenia na słodko ma trochę inny smak "bazowy", niż zwykły. Kiedyś się sprawdzi.
-
Sequel w college'u stanowym i jazda. W ogóle obecna generacja była strasznie biedna w temacie "nowożytnych", miejskich open-worldów. Mafia 3 średnio się udała, ale jednak zapewniła chociaż trochę zabawy w tych klimatach.
-
Pomieszało mi się odpisywanie i wyszły dwa posty. Chociażby wspomniany serek wiejski, przegryźć jakąś bułką wieloziarnistą. Twaróg z dodatkiem rodzynków, dżemu albo miodu (ja tam posypuję cukrem, ale mi nie grozi ulanie), nawet 100g Cię "zapcha". A jeśli chodzi bardziej o jakąś typową przekąskę, to polecam orzechy. Jak miałem taki moment, że całkiem rezygnowałem z czipsów i słodyczy, to ratowałem się orzeszkami. Kup se pistacje, stać Cię.
-
Nie powiem, połączenie z dżemem zaskakujące, dla mnie wiejski jest sam w sobie słony i nie ma opcji, żebym go tak mieszał. Uwielbiam za to sobie go przegryźć jakąś bułeczką (oczywiście najlepiej białą). Co do marek, to najlepiej siada mi ten z biedry (czyli Mlekpol), odpowiednie proporcje "wody" i sera, nie lubię zbyt suchych granulek (a koniec końców wartości odżywcze takie same). Idealnym opakowaniem byłoby 300g, albo chociaż 250, a takich niestety nie ma.
-
Ty nie, ja nie, ale sprzedaż i oceny czwórki w mediach były na wysokim poziomie, 76 upadł na ryj i prawidłowo, ale i tak trochę osób na premierę wzięło i podejrzewam, że gdyby nie sprawy czysto techniczne (błędy, serwery itd.) i ogólna memiczność tej afery, to F76 przyjęty by został ciepło i dalej by robili sequele na zasadzie kopiuj-wklej. Może to jest ten moment, że się ogarną. Generalnie marka jest silna i oczywiście, że zrobią piątkę.
-
Z tego co tu o nim piszecie (nie śledzę jego wywodów w social mediach, ale na papierze zawsze dobrze mi się go czytało) to mógłby sobie podać rękę z Zooltarem. Jak dla mnie samo posiadanie odmiennego niż "norma" zdania na temat branży zawsze jest ciekawsze, niż płynięcie z prądem (choć na dłuższą metę irytujące jest zrobienie z tego swojego stylu, tak jak wspomniany wyżej felietonista). No ale na FPE, pozornie pełnym freethinkerów, zawsze poruszenie, jak się ktoś wybije z niepoprawnym zdaniem o "mesjaszach".
-
Czwórka wyszła na wiosnę 2008 i to już po porządnej obsuwie. Ale nie przekładałbym na dzisiejsze realia cyklu wydawniczego sprzed generacji, powszechnie wiadomo, jak się to pozmieniało po premierze GTA Online. Oczywiście równie dobrze może to być 2025, ale chyba nie sugerujesz, że taki moloch, jak Rockstar siada do pracy nad nowym GTA dopiero po premierze RDR2 i urlopie dla pracowników?
-
Metal Gear Solid V: The Phantom Pain
kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Fuji temat w Metal Gear Solid
W ogóle się w to FOB nie bawiłem i raczej polecam to zlać. Prawie wszystkie najciekawsze zabawki craftowałem z zasobów zdobytych z normalnej zabawy w singlu, nawet bez jakiegoś specjalnego farmienia. -
No chciałoby się szósteczkę jeszcze na PS4 (na gadki o brakującej mocy patrzyłbym z przymrużonym okiem) i nie obraziłbym się na akcję taką, jak z GTAV, ale rozum mówi, że to praktycznie nierealne. Pewnie 2022 licząc już z obsuwami. Z drugiej strony, jakby tak było, to będzie jakiś poważny bodziec do kupna nowego sprzętu.
-
Inwestycje, kredyty na 500 lat ogolnie liczymy pieniazki
kotlet_schabowy odpowiedział(a) na michal temat w Koguty Domowe
Eee to Ty krezus jesteś, a tu jakieś ciężkie rozważania uskuteczniasz. W ogóle: możesz wprowadzić się do dwóch mieszkań, zakładam, że mógłbyś przynajmniej jedno spieniężyć, a mimo to wynajmujesz i nabijasz kabzę jakiemuś Januszowi? O ile nie jesteś jakoś niesamowicie związany z okolicą (a w Twoim wieku już raczej nie będziesz płakał za kolegami z podwórka) i nie wiązałoby się to z dużym utrudnieniem w dojeździe do pracy, to trochę się dziwię. -
Inwestycje, kredyty na 500 lat ogolnie liczymy pieniazki
kotlet_schabowy odpowiedział(a) na michal temat w Koguty Domowe
Kwestią dyskusji jest to słynne "ogarnięty", ja tam znam paru wózkowych i raczej mało który wyciąga ponad 3k nawet po paru latach, a mówię tu o pracy np. w takich molochach jak Morris (więc tym bardziej nie ma co oczekiwać cudów w jakichś Januszpolach). No ale wiadomo, różnie bywa. Ale z tym, że najczęściej praca w takich miejscach to tragedia to się zgodzę i podpiszę pod tym, co napisał Figaro, tak samo z tymi nadgodzinami, premiami "uznaniowymi" itd. Abstrahując od samego miejsca pracy : takie życie ma swoje plusy (przy założeniu, że nie mówimy o patoli, tylko ludziach stosunkowo poukładanych, żyjących na swoim, tyle, że skromnie). Różni ludzie mają różne oczekiwania od życia, ale chyba większość znających temat potwierdzi, że własne biznesy czy jakieś większe "kariery" to stres lvl 100, w zasadzie cały czas w pracy lub pod telefonem, odpowiedzialność, czasem wyjazdy itd. No fajnie być w wieku 45 lat ustawionym finansowo, ale raz, że, jak już zauważyliście, apetyt rośnie, więc pewnie i tak nikt na doopie nie usiedzi, a dwa, że można śmiało założyć, że będzie to przypłacone zdrowiem i, co by nie mówić, czasem dla siebie w najlepszym okresie życia. Nie chcę tu jakiejś pseudofilozofii z demotów uprawiać, żeby racjonalizować sobie biedactwo, no ale prawda jest taka, że lata lecą, przyjdzie zawał i chooj z tej fortuny. Z drugiej strony jak sobie myślę o tym, jakby nie daj Boże kiedyś trzeba było faktycznie się leczyć na coś poważnego w tym kraju, to rzeczywiście lepiej mieć potężne oszczędności. Tak jeszcze odkopując poprzedni wątek: Mnie to rybka, jak kto je, ale wpadasz w skrajności, żeby pasowało pod tezę. To ja powiem tak: zakupy można zrobić w weekend, ewentualnie w tygodniu skoczyć na szybko do osiedlowej biedry, choćby wracając z pracy, więc tu nie ma tematu. Nie wnikając w temat gustów i diet: w 20 minut robię kurczaka z ryżem, z czego większość czasu to czekanie, aż się ugotuje/usmaży. Do mycia rondel, patelnia, talerz i sztućce. A zapas na 2 dni to jak dla mnie akurat plus, choć też nie lubię odgrzewać w mikrofali. No po prostu dla mnie kwestia oszczędności zawsze będzie decydująca jeśli chodzi o temat jedzenia na mieście, bo przebicie jest kosmiczne, a zyskuję w sumie niewiele. -
Up: zwróć uwagę, że Shark pisał o jakimś gadżecie, pewnie podkręcającym trochę efekt przez HDMI. Bo obraz SD bezpośrednio puszczony zwykłymi metodami na telewizor HDTV jest zwyczajnie obleśny i tu nie ma dyskusji. Ba, 720p wygląda z bliska niespecjalnie, nawet na 40 calach. Rozumiem, że różne są układy i rozmiary mieszkania i ciężko to przeskoczyć, zresztą nikogo na siłę nie zamierzam przekonywać, ale tak dla sportu kontynuuję temat. Generalnie nie trzeba nawet podłączać sprzętu na stałe, tylko schować go choćby do szuflady czy jakiejś szafki i wyciągnąć, jak ma się na coś smaka. Nie powiesz mi, że gierki to jakiś problem, bo półkę na szeroko pojęte media (czy to filmy, książki czy gry) ma chyba każdy. Karton jest zbędny zupełnie, z memorką się nie wygłupiajmy, dwa kable do zwinięcia i schowania, no i pady, które, owszem, mogą trochę przeszkadzać, no bo też dbać o nie pasuje, ale jeden zupełnie wystarczy. Nie mówiąc o tym, że przy minimalnej zabawie w "szarą strefę" możesz używać padów od dzisiejszych konsol a gry mieć na dysku albo pendrive.
-
Przecież Slim ma rozmiary większej książki.