Skocz do zawartości

kotlet_schabowy

Użytkownicy
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kotlet_schabowy

  1. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Tori odpowiedź w temacie w Kącik Podróżnika
    Łeba na dużym propsie. Co prawda byłem tam ostatnio 17 lat temu xd, ale bliskość morza i wydm się przez te lata na pewno nie zmieniła.
  2. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Kontrowersyjnie.
  3. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    W sumie CJ jako postać to dla mnie dolna półka bohaterów GTA po trójce. Jakiś taki nijaki, ciągle zaskoczony, robiony w bambuko, spięty. Tommy Vercetti>wszystko.
  4. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na aux odpowiedź w temacie w Region Filmowy
    Król Lew (2019) Z pełną premedytacją, po wszystkich tych narzekaniach i ocenach 5/10, wybrałem się, bo po prostu musiałem to sam sprawdzić. Cóż, w skrócie mogę napisać tyle, że filmowi zwyczajnie brak charakteru. No da się to obejrzeć bez większego zgrzytu, a każdy fan oryginału będzie zwyczajnie z ciekawością obserwował, jak przedstawiono znane i lubiane sceny, ale koniec końców wszystko to jest mocno obojętne. Mimo, że film jest dłuższy niż animacja z 1994, całość wydaje się strasznie szybko skakać po wątkach. Brak tu tego uczucia przygody, rozwoju bohaterów. Inna sprawa, że dodane sceny są zazwyczaj mało istotne i potrzebne. Piosenki wypadają blado przy oryginałach (a "Przyjdzie czas" zostało zwyczajnie zbezczeszczone i uważam nową wersję za nieśmieszny żart). Znane motywy muzyczne oczywiście nadal robią robotę, za to dubbing PL ma lepsze (Zborowski, wiadomo) i gorsze (Simba, który już w "jedynce" był taki sobie) momenty. Nie podobało mi się, co zrobiono z Rafikim (mocne stonowanie), za to Timon i Pumba wypadli całkiem przyjemnie i można ich uznać za plus remake'u. Wizualnie z jednej strony można wpaść w zachwyt, ale raczej nad poziomem efektów komputerowych (wygląda "jak życie"), z drugiej strony idzie to w parze z ogólnym wyblaknięciem i nijakością (wygląd cmentarzyska słoni to jakieś nieporozumienie). No ogólnie tragedii nie ma, nie mogę z całą stanowczością powiedzieć "nie idźcie do kina", ale też żadnych większych emocji i nawet taniego grania na nostalgii (może poza wchodzeniem znanych piosenek) nie odczułem.
  5. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Tuż po premierze było dużo płaczu brudasków, jak to nie tolerują murzyńskich, hip hopowych klimatów (ch.uj, że jak to u R, mieliśmy do czynienia z pastiszem). Ale to antyczne czasy, z których mało kto już tu raczej pisze. Poza tym nie pamiętam, żeby był jakiś hejt . Dla mnie VC wygrywa spójnością, że tak to ujmę. SA było molochem, czymś niewyobrażalnym w 2004 na PS2, jednej płytce DVD i bez loadingów, szczytowe osiągnięcie technologiczne, wspaniały klimat, stacje radiowe, ilość czynności i możliwości, no sztos, ALE mimo wszystko po latach prędzej wrócę do VC. Może chodzi o te słynne 80s, może o bardziej uniwersalny klimat i fabułę, może w końcu o przyjemniejszą mimo wszystko warstwę wizualną. SA po latach określiłbym jako ociężałe.
  6. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Przecież te gierki wyszły w takiej czy innej formie na chyba każdy popularniejszy sprzęt do grania z ostatnich trzech generacji, nie czaję problemu. Sam kupuję niedługo pada do PS2 i napier.dalam w VC, bo zbieram się do tego od paru dobrych lat. Akurat póki lato to klimacik sprzyja idealnie.
  7. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Fuji odpowiedź w temacie w Metal Gear Solid
    Tu nie chodzi o "wykładanie na tacy" (co brzmi trochę pejoratywnie, a dla mnie np. nie ma w tym nic złego, w przeciwieństwie do będących pójściem na łatwiznę wszelkiego rodzaju "notatek" i innych gó.wien poszerzających l0re w grach) tylko sposób narracji jako ogół, chu.jowy twist psujący jak dla mnie całą historię, praktycznie brak dobrych dialogów, do tego kręcenie "z ręki", które wybitnie nie pasuje do serii, nie mówiąc o tych niesławnych taśmach. Nawet jeśli by skrócić historię i pokazać ją w miarę spójnie, to i tak z uwagi na wątki takie, jak pasożyty strun głosowych (xd), motywy Skull Face'a i wspomniany twist, dla mnie piątka fabularnie mocno kuleje.
  8. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Lucek odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Component albo kabel RGB to najlepsze ze "zwykłych" opcji (czyli bez jakichś dziwacznych urządzeń, upscalerów itd.). Nie wiem jak w obecnych TV, ale w moim LCDku jest jeszcze eurozłącze i nawet znośnie te gierki z PS2 wyglądają (ale i tak słabiutko w porównaniu do crtka, to wiadomo) Co do modelu, to też mam 39xxxx i mimo 16 lat na karku działa jak ta lala, tyle, że jak sam wspomniałeś, jest głośny (jak wszystkie faty). Mimo wszystko jakbym miał komuś doradzać, to polecałbym slimki, raz, że praktycznie nieawaryjne, dwa, że niemal bezszelestne (zasilacz na zewnątrz i brak wiatraka). No i malutkie.
  9. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    No zdecydowanie najsłabsze z GTA w 3D, no ale wiadomo, lepiej atencyjnie zjechać piątkę xd.
  10. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Ogólne
    Ja też w miarę bezboleśnie przebrnąłem przez gierkę, fabuła plus trochę (ale nie za wiele) pobocznych, no momentami monotonia się wkradała i na pewno do niej nie wrócę, ale klimacik, setting i samo obcowanie z, co by nie mówić, next genowym miejskim open worldem, który to gatunek praktycznie "wyginął" na obecnej generacji, trochę rekompensowały minusy.
  11. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Nie mówię, że to jest główny przekaz fabularny, dlatego napisałem "w stylu". Ja to wszystko co napisałeś łapię, tylko no zwyczajnie nie robi to na mnie aż takiego wrażenia. Może kwestia "wrażliwości". Tym bardziej, że forma w jakiej to jest podane nie jest jakoś wybitnie subtelna. Nazwijmy przeciwników nazwiskami znanych filozofów, gracze się będą GŁOWIĆ o co chodzi. Zresztą jak sam napisałeś, te wnioski można wyciągnąć nie mając szerszego kontekstu z dzieł filozoficznych (nie oszukujmy się, jaki procent graczy faktycznie poznał materiał źródłowy a nie jakieś opracowania z neta?). Porównanie do MGSów jest dobre, ja bym dorzucił do tego Matrixa, bo we wszystkich tych przypadkach po latach/z dystansu widać, że to wszystko jest takie troszkę, płytkie. Ot, wrzućmy jakieś elementy zahaczające o filozofię, "zwykli" gracze będą odbierać fabułę na poziomie "2B i 9S walczą z wrogami, na końcu mamy twisty", a dla innych będzie głęboko. No cóż, nie chcę się tu robić na cynika, ale mnie to, jak wspomniałem, jakoś nie poruszyło.
  12. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Zaczepiłeś o jeden aspekt z całości, tak jakby to było meritum. No ale rozumiem, że gra może się podobać i życzę dobrej zabawy. Ja np. mam fioła na punkcie MGSów i pewnie niektórzy by się popukali w głowę na myśl, że można się jarać scenkami z gościem w egzoszkielecie rozwalającym z P90 trzy potężne mechy sterowane przez zawirusowaną SI, w rytm energicznej, epickiej muzyki skomponowanej przez hollywoodzkiego kompozytora. A, że z Nierem nie pykło, to bywa. W sumie sprawdziłbym jedynkę, no ale wiadomo, jak wygląda sytuacja.
  13. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Nier: Automata U mnie chłodniejsze przyjęcie, niż u kolegi parę postów wyżej. Miałem odnieść się do niektórych punktów napisanymi przez drozda, ale postawiłem jednak na standardowy ciąg przemyśleń. A na przestrzeni tych ~2 miechów, których potrzebowałem, żeby zaliczyć te słynne 3 scenariusze (przy czym pierwsze dwa machnąłem dosyć szybko, a później z racji braku czasu i chęci, trochę się to rozwlekło) część tych przemyśleń mi się pojawiło i pewnie już uleciało. Ogólnie, mógłbym tu użyć klasycznego "fałszywy Mesjasz". Hype na forumie był przeje.bany, toteż oczekiwania trochę zawyżone. Ok, gra ma przyjemny, choć raczej prosty system walki, ale ile można powtarzać te same sekwencje ciachania dziesiątek robocików? W pewnych momentach (końcówka 3 scenariusza) idzie to już w przesadę. Tu od razu kolejny zarzut, czyli poziomy trudności. Na normalu gra staje się dosyć szybko wręcz banalna (odpowiednie chipy i praktycznie nie giniemy), a brak wyzwania, jak wiadomo, prowadzi do nudy. Hard jest natomiast przesadzony, opiera się tylko na kosmicznie zwiększonej utracie HP po trafieniu przez wroga (przy co większych gagatkach oznacza to one hit kill), co wiąże się z częstym oglądaniem dosyć długiego loadingu i powrotem po swoje "ciało" od ostatniego checkpointa (albo ładowanie save'a), mijając po drodze zrespionych przeciwników. Ergo-mało grywalne. Swoją drogą, pomysł na chipy (czyli upgrade'y) całkiem sympatyczny. Co prawda większość z nich jest zupełnie bezużyteczna, ale pozwalają trochę pobawić się gameplay'em. Samo siekanie, jak wspomniałem, wypada dobrze, szczególnie w połączeniu z efektownymi unikami i kontrami (choć brak tu bloku). W pierwszych godzinach bardzo satysfakcjonujące, później trochę powszednieje. Broni można mieć multum, ale co z tego, skoro i tak używać warto tych najlepszych (czyli w moim przypadku ze trzech). Aha, nie podoba mi się, ile pierdółek-znajdziek potrzeba, żeby np. upgrade'ować broń czy poda. Tyle dobrze, że mamy tu jakąś różnorodność gameplay'ową, no ale znowu, co za dużo to niezdrowo. Sekcje latano-strzelane raz, że są, ponownie, śmiesznie proste, dwa, niesamowicie rozwleczone. To już bardziej spodobało mi się hackowanie, stosunkowo urozmaicone. No ale wiadomo, że gra (podobno) stoi fabułą i narracją. No cóż, mnie jedno i drugie nie porwało. Owszem, parę patentów, łamania czwartej ściany itd. jest naprawdę ciekawych, ale całokształt nie wywołał we mnie jakichś większych emocji. Wszystko było trochę, jak ta paleta barw: wyblakłe. Może jakąś rolę odgrywa tu brak znajomości Niera: nie wiem. Prawdopodobnie trochę mnie ominęło/pozostało do analizy i interpretacji, ale generalnie takie japońskie, egzystencjalne pitu pitu w stylu "czy maszyny majo dusze" to mnie obecnie średnio rusza. Może jakbym miał 14 lat to bym się jarał. O grafice można powiedzieć krótko: gra jest po prostu brzydka. Niby jakąś rekompensatą jest 60 fps (baardzo niestabilne), ale kur.wa, panowie, umówmy się. To jest wczesne PS3. Tekstury są paskudne, projekty postaci (no, może poza głównymi bohaterami) i otoczenia biedne, paleta kolorów i mgła, choć to zabiegi celowe, pogłębiają jeszcze efekt brzydoty. Na dodatek mamy tu niesamowite kontrasty, jakby na część assetów nie starczyło kasy/czasu. Artystycznie też nie widzę za wiele powodów do zachwytów. No i w jakiej to śmiga rozdziałce, 720p xd? Muzyka to inna historia. I tu znowu temat wszechobecnego hype'u. Pewnie narażę się niektórym, ale dla mnie ten aspekt w Automacie jest przereklamowany. Oczywiście, ogólnie rzecz biorąc to kawał dobrej roboty (a do kilku utworów będę wracał), ale często miałem odczucie takiej, nie wiem, czy to dobre określenie, pretensjonalności. Idealnym przykładem jest dla mnie park rozrywki, jako całokształt. Fajerwerki, kolory, majestatyczne budowle i piękna, podkreślam, PIĘKNA muzyka w tle, skrzypce, kobiecy śpiew w dziwnym języku, no jak dla mnie to jest barok, żeby nie powiedzieć, kicz. Ale props za płynne zmiany tempa a przede wszystkim patent z chiptunem w czasie hackowania. Z takich luźniejszch kwestii: momentami kamera niedomaga, misje poboczne to jest tragedia (zrobiłem 80% i ze świecą szukać wartościowych pod względem fabularnym czy tam szeroko pojętego l0re), voice acting w wersji angielskiej świetny (odpaliłem na początku japoński i po prologu się z nim pożegnałem), bardzo ładna animacja ciosów czy ogólnie poruszania się naszych postaci, no i mimo wszystko interesujący świat i wątek główny. Tyle, że poprowadzony w sposób, mnie przynajmniej, trochę niesatysfakcjonujący. Grę na pewno "trzeba" sprawdzić, bo jak na dzisiejsze standardy to mocny rodzynek, a sam gameplay, dopóki nie wkrada się monotonia, jest zwyczajnie przyjemny. No ale dla mnie nie będzie to żaden kamień milowy i tytuł, do którego będę wracał (choć w kolekcji raczej zostawię).
  14. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Fanek odpowiedź w temacie w Ogólne
    40 lat branżowego marketingu mieliśmy do czynienia z ładnymi/artystycznymi okładkami funkcjonującymi obok generycznych brzydactw, ale nagle w 2019 gra Kojimy musi mieć CGI Reedusa, bo bez tego się nie sprzeda. Gra, o której w zasadzie nic nie wiadomo, a mimo to gromadzi na tajemniczym streamingu trailera >100 000 widzów i jest głównym exem Sony na ten rok, ale jej być albo nie być będzie stanowić okładka. W czasach, kiedy, jak sami forumowicze na każdym kroku przypominają, coraz coraz potężniejszy udział w sprzedaży gier ma dystrybucja cyfrowa. Nie mówiąc o tym, że nawet coś tam o steelbooku było ostatnio na twitterze pisane, że sam mistrz Hideo go projektował. No ale faktycznie, zaorane. No panowie, albo stosujemy rynkowe podejście konsekwentnie, albo do wybranych i pasujących nam w dyskusji kwestiach. Bo w takim razie DS w ogóle nie miałoby racji bytu jako nowe IP w tych trudnych czasach.
  15. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Fanek odpowiedź w temacie w Ogólne
    Ta jasne. O ile mógłbym przyjąć taki punkt widzenia w przypadku MGSV i tego strasznego Konami (abstrahując od tego, że od lat okładki MGSów pod ich banderą, przynajmniej te na rynek EU i JP, były artami), tak teraz, przy podkreślanej na każdym kroku niezależności Kojimy i chwaleniu się przez niego samego swoim wkładem w "większość" aspektów gry, nie łykam czegoś takiego.
  16. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Frantik odpowiedź w temacie w Region Filmowy
    Ja pier.dolę. Dawno nie zmęczyło mnie tak półtorej minuty jakiegoś materiału (abstrahując już od tego, że to po prostu sklejone, luźne fragmenty, które już pokazywano). Wiem, że tu nie ma o czym w ogóle dyskutować, ale na ten moment wygląda to tak, jakby całym pomysłem na film było odgrywanie scenek z polityki ala Szymon Majewski Show. Tyle, że bardziej żenujące.
  17. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Fanek odpowiedź w temacie w Ogólne
    Kojimie już przy MGSV coś się odkleiło w temacie okładek. Mieć na pokładzie Shinkawę i wrzucać generyczne CGI gęby na cover, no nie wiem co tak słabo.
  18. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Ogólne
    Z tego co pamiętam to spotkanie wszystkich "underbossów" w tej opuszczonej chacie na bagnach (wiem, że spotykają się parę razy ale to ostatnie jest dosyć mocno zaakcentowane, jako moment ważnych decyzji). Po tym pewne misje/opcje mogą przestać być dostępne, no i fabularnie też się to odbija.
  19. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na MBeniek odpowiedź w temacie w PS4
    Zarzucanie U4 słabego czucia broni czy słynnych "kapiszonów" pachnie mi już takim płynięciem z falą, żeby doje.bać serii z rozpędu. Strzelanie ma feeling zdecydowanie lepszy niż chociażby w takim GTAV, gdzie jakoś nie słyszy się co krok narzekania na tę kwestię (albo tonie w morzu płaczu o gorszą fizykę). Zresztą dla mnie wśród wielu zmian na plus w stosunku do trylogii z PS3, czwórka przede wszystkim świetnie rozwinęła stealth jako pełnoprawny sposób przebijania się przez plansze.
  20. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Pan Pieczarka odpowiedź w temacie w SpartakuS
    Dwa razy w życiu mnie coś pobolewało w stawach z powodu ćwiczeń, dwa razy glukozamina pomogła, więc wiesz. inb4 "placebo", no to za takie grosze nie mam nic przeciwko. No chyba, że ktoś sobie notorycznie na poważnie zajeżdża stawy np. ćwicząc za dużymi ciężarami, to wiadomo, że bez flexa ani rusz. Ale tu polecałbym raczej po prostu rozwagę w treningu.
  21. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Blaise odpowiedź w temacie w Seriale
    Oz jest bardzo dobry, ale to mocno "dziwny" serial, trochę oniryczny, nie mówiąc o tym, że w końcowych sezonach poszli już całkiem w przesadę. Plusem jest to, że mamy tam sporo aktorów z późniejszych hitów HBO.
  22. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Frantik odpowiedź w temacie w Region Filmowy
    No to parę fot też nie zaszkodzi: "Po 25 latach odsiadki Franz Maurer wychodzi z więzienia i wkracza w nową Polskę, w której nic nie jest takie, jak zapamiętał. Kto i co czeka na człowieka, który przez ostatnie ćwierć wieku nie robił nic? Jak odnajdzie się w świecie, w którym dawne zasady i lojalność przestały obowiązywać? Tego dowiemy się, gdy los ponownie połączy Franza i "Nowego". Ich spotkanie zmieni wszystko. " Hm, ja dwójki daaawno nie widziałem, ale nie przypominam sobie nic na temat zamykania Franza. Oczywiście wszystko mogło się wydarzyć, ale robienie z tego luźnej wzmianki w opisie fabuły jakby to była zupełnie oczywista kwestia trochę mnie zaskakuje.
  23. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Blaise odpowiedź w temacie w Seriale
    Dla mnie świetna postać i bardzo ciekawy wątek próby wyrwania się z gangsterskiego sposobu na zarabianie, jednocześnie gość, który nie był prostym bandziorem szanowanym głównie za argument siły/władzy, tylko inteligentnym, ironicznym (i często wrednym), honorowym (co w tym świecie jak wiadomo nie jest największą cnotą) kozakiem. No i ze względów na więzy rodzinne, przeszłość i zwyczajną charakterność jeden z tych, którzy umieli postawić się Tony'emu, co też tworzyło fajne sytuacje napięcia między nimi. Jeden z moich ulubionych bohaterów. Ralph i Richie to typowe chamy, których nikt nie chciałby spotkać w realu, popier.doleńce, które mogą odwalić cokolwiek, bo i tak ujdzie im to na sucho, co oczywiście nie znaczy, że są papierowi,w Sopranos praktycznie nie ma płaskich postaci, a już na pewno nie na pierwszych dwóch planach.
  24. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na YETI odpowiedź w temacie w PS4
    @milan wyobraź sobie poprzednie gry Cage'a tylko bez większości ich minusów, i masz Detroit. Serio, to jest dokładnie to, czym jego "dzieła" aspirowały od lat, żeby być. Fabularnie jest momentami naiwnie (samo motyw "rebelii" uciskanej grupy to sztampa), ale ilość rozwiązań to rekompensuje.
  25. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Shago odpowiedź w temacie w Region Filmowy
    Czemu brak wiary? Wręcz przeciwnie, wiara, że dostarczą dokładnie to, co do tej pory. Z reguły dobre kino rozrywkowe na raz, nie wyróżniające się z grubsza niczym od całej masy ich pozostałych dzieł. Czasem to film na 5, czasem na 7, rzadko coś więcej. Abstrahując od najnowszego pajęczaka, którego nie widziałem, a o Homecoming złego słowa nie powiem, bo to jeden z najlepszych Marvelów (i, co rzadkie w MCU, ma dobrze skonstruowanego złego) to już Amazing Spiderman był super i obok wyżej wymienionego to najlepszy film z pająkiem, tyle, że ludziom pozostał niesmak po zje.banym sequelu z Electro i ogólnej wtopie projektu.