Treść opublikowana przez kotlet_schabowy
-
Dunkirk
Z innego forum wyczytałem, że film bardzo nie-Nolanowy i w ogóle mało blockbusterowy, kampania marketingowa zwodzi, mało dialogów, więcej refleksji i opowiadania obrazem, no i generalnie ocena pozytywna. Brzmi ciekawie, ogólnie jestem ciekaw Nolana w wydaniu, powiedzmy, realistycznym, bo mniejsza szansa, że wepchnie tu charakterystyczne dla kilku jego ostatnich dzieł głupotki scenariusza.
-
własnie ukonczyłem...
Journey Przede wszystkim gra jest piękna, zarówna wizualnie, jak i pod względem muzycznym. Na dodatek nie jest aż takim samograjem, jak się powszechnie przyjęło, nie spodziewałem się pewnych elementów gameplay'owych (jest nawet moment quasi skradankowy). Przez całość naprawdę przyjemnie się "płynie", no może z lekkim spadkiem (zamierzonym) tempa pod koniec. Patent ze spotykaniem randomowych podróżników świetny, obawiałem się, że tyle lat po premierze może być z tym ciężko, a tu proszę. Całość pękła w niecałe 2h, i choć nie powinno się może tego tak przeliczać, to jednak nie byłbym kontent, wydając na taką zabawę więcej, niż (w promocji) ~25 zł. Polecam, ale nie czarujmy się, jest to trochę bardziej ciekawostka i "przeżycie", niż typowa gra. W sumie zgodzę się z zarzutami wobec designu planet i arenami nastawionymi na proste strzelanie (element wrzucony typowo pod multi, niestety), ale z jedną uwagą : pierwszy problem i nadmiar strzelania pojawił się już dwójce, którą ja uważam za najsłabszą w serii. Trójka nadrabia antagonistami, humorem, vid-comicami z Qwarkiem (świetne) i powrotem do starej galaktyki (łącznie z wizytami na znanych już planetach).
-
Dragon Ball (także Z, GT i Super)
Ja zacząłem niedawno DB od początku z japońskim dubbingiem i niestety, ale słuchanie fragmentów z linka powyżej jest bolesne. Lektor i francuskie głosy (abstrah.ując już od tego, że w GT mieliśmy oryginalny dub) miały swój klimat, ba, większość aktorów dobranych do "naszej" wersji pasuje w moim odczuciu lepiej, niż w oryginale (z naciskiem na Goku), ale to tłumaczenie... Nawet tytułowe kule skrzywdzono ("kryształowe"). Za czasów RTL7 wkręciłem się chyba jakoś od końcówki sagi Red Ribbon Army, więc poniekąd to dla mnie nowość i ogląda się to naprawdę przyjemnie, niesamowite, jak zmieniła się ta seria na przestrzeni lat, nie wspominając o nieszczęsnym Super (którego silenie się na "humor" z dawnych lat wypada żałośnie). Jest beka i klimat przygody, ale mimo wszystko czekam (minie pewnie z pół roku, zanim tam dotrę) na DBZ.
-
Dragon Ball (także Z, GT i Super)
Sęk w tym, że przedstawia te postaci w sposób bezsensowny i nielogiczny nawet z perspektywy anime o kosmicznych wojownikach zmieniających swój kolor włosów pod wpływem wzrostu mocy. Na dodatek zachowują się w większości jakby mieli jedną klepkę mniej niż w czasach DBZ. Oglądać oglądam, nawet mi trochę brakuje nowych odcinków (też miałem "maraton" od jesieni), ale z tego wszystkiego zacząłem sobie odświeżać fragmenty z klasycznych serii i inne motywy (pierwsze AMV z płytki CD, niektóre dobre sztosy) i tym mocniej czuję przeskok poziomów między sagami. Przeglądnąłem sobie np ostatnio kilka luźniejszych scen odcinka specjalnego z Bardockiem i kurde, jakie to dobre, a ten soundtrack Oglądało się przez realplayer w rozdziałce ~144p z ledwo widocznymi angielskimi napisami i gubiącymi się klatkami. Z drugiej strony, nadrobiłem też jeden z filmów pełnometrażowych, mianowicie #9, gdzie pojawia się Bojack, i tutaj zawód srogi, całość raczej bezpłciowa, pół filmu oglądamy jakiś randomowy turniej odbywający się na Ziemi, a drugie pół mamy praktycznie nieprzerwaną serię pojedynków ekipy złego z ekipą Z (gdzie co chwile ktoś z dobrych pada nieprzytomny, by zaraz wrócić do walki). Jedynie kreskę trzeba pochwalić, no ale to standard w tych filmach.
-
Alien Cinematic Universe
Trudno winić trzeci film z serii za brak kreatywności, kiedy wszystko, co najświeższe w jedynce, to design potwora i spółki. A3 dorzuca też interesujące odwołania religijne i świetny wątek Tu chodzi bardziej o typowy dla sequeli/prequeli (casus SW, gdzie wg mnie wcale dobrze to nie wyszło) brak konsekwencji, a nie sam efekt wizualny. Scenografia Aliena jest świetna i scenografia Promka/A:C jest świetna, ale oderwane od siebie. Jako wspólne uniwersum to wypada po prostu bez sensu.
-
własnie ukonczyłem...
Fallout 3 Gram od marca, ok 70 h na liczniku i na ten moment mam jeszcze trzy DLC do skończenia, plus kilkanaście nieodkrytych lokacji (liczę, że choć w kilku trafię na cokolwiek godnego uwagi), no ale generalnie od dłuższego czasu pykam bez większego entuzjazmu. Myślę, że spokojnie mogę podsumować już całość, bo raczej nic rewolucyjnego się już nie szykuje. W skrócie : grało mi się bardzo dobrze jakieś pierwsze 20h, momentami byłem wręcz zachwycony, no nie miałem się do czego przyczepić, za to później gra zaczęła męczyć. Świetna atmosfera i wykreowany świat (nadmienię, że to mój pierwszy Fallout, także odcinam się tutaj od odwiecznych dyskusji na temat wyższości prequeli itd.), masa gadżetów i broni, muzyka, w końcu wolność i ogrom przestrzeni, choć w przypadku tych ostatnich należy się zastanowić, czy to plusy, czy minusy. Z jednej strony świetnie wyszło to, jaką mamy swobodę w kreowaniu własnej przygody (z początku jakieś 10 h się szwędałem po mieście nie robiąc żadnej konkretnej misji). Zmierzamy do celu na mapie, ale po drodze kusi nas zajrzeć to do jakiegoś opuszczonego budynku, to do metra, tu jakaś misja poboczna, tu dziwne postaci, co chwile coś nowego, aż w końcu mamy tego przesyt i ciężko sobie uporządkować jakąś kolejność działania. Trochę rozmywa się nam w końcu cała zabawa, na dodatek główny wątek okazuje się ostatecznie straasznie krótki i bezpłciowy (ze dwa, trzy lepsze momenty). Co prawda siła F3 nie tkwi w fabule, ale nie oszukujmy się, motywacja trochę siada po jej zakończeniu (swoją drogą, grając z DLC miałem możliwy do osiągnięcia 30 lvl, i to i tak okazało się dosyć mało, nie wyobrażam sobie nawet zabawy z ogranicznikiem do 20 lvl). Gra po prostu stosunkowo szybko (jak na jej wielkość i czas potrzebny do sprawdzenia wszystkiego) staje się bardzo powtarzalna, monotonna i mało zaskakująca. Świat gry ogólnie jest bardzo ciekawy, ale strasznie niewykorzystany. Zwiedzam teoretycznie intrygujące miejscówki, oczekując znalezienia choćby jakiejś głupiej notki czy nagrania, które poszerzy moją wiedzę o tym świecie, a tu dupa, spędziłem ostatnie pół godziny na zbieraniu kapsli, amunicji i w najlepszym wypadku znalazłem mini-nuke. Słabe i zniechęcające do dalszej eksploracji. Swoją drogą, to kolejna gra (obok np. serii Bioshock) chamsko żerująca na "natręctwach" graczy. Kompulsywnie przeszukujemy szafki, szuflady, kosze, skrzynki, by znajdować tam niekończące się ilości śmieci, które w praktyce do niczego się nie przydają (po ~15 h gry miałem już tyle amunicji i kasy, że nie musiałem się o nie martwić już w ogóle). Minusem jest też niewielka liczba ciekawych interakcji z postaciami ludzkimi. Misje są na jedno kopyto, dialogi to w większości słabizna (zresztą czego się spodziewać po systemie, w którym rozmowa z jakąś postacią to stanie w miejscu i wpatrywanie się w kukłę bez gestykulacji i mimiki ?). VATS jest spoko i sprawia radochę, ale zwalnia tempo rozgrywki no i strasznie ją ułatwia. Gracz - kolekcjoner nie będzie miał żadnych wyzwać związanych z walką z przeciwnikami. Graficznie jak na 2008 (gram na PC) znośnie, ale strasznie szaro-buro-zielono, a projekty ludzkich postaci są ohydne. Inna sprawa, to kwestie techniczne i bugi, o których napisano już chyba wszystko. Przy dużej ilości save'ów gra crashowała mi po parę razy w ciągu godziny, trochę polepszyło sytuację ich wyczyszczenie, dobrze, że do dyspozycji jest quick save. Ciężko mi to wszystko podsumować. Może gdybym w pierwszych dniach grania, kiedy miałem dużą zajawkę i chęć chłonięcia tego świata, mógł poświęcić więcej godzin na zabawę, to wrażenia byłyby lepsze. Niestety, z racji braku czasu i chęci na granie w ciągu tygodnia, wszystko się niesamowicie rozwlekło. To jest typ gry, w którą trzeba wsiąknąć na parę godzin po złapaniu bakcyla, porobić sobie różne aktywności, wejść w ten świat. Granie z dobiegu mija się z celem. Nie zmienia to faktu, że co za dużo, to i świnia nie zeżre. Bawiłem się dobrze, ale skondensowałbym to wszystko i zapełnił trochę ciekawszą zawartością. Dziwny tytuł, bo z jednej strony mogę wymieć sporo wad, ale z drugiej zrobił na mnie wrażenie i zachęcił do sprawdzania dalszych produkcji z tego świata. Liczę, że NV faktycznie naprawia błędy trójki, no ale na razie zostawię sobie kontynuację na "kiedyś".
-
Cinema news
Może bym się trochę jarał jakby to miał być pełnoprawny film a nie jakaś dziwna forma. Zresztą Blomkamp zalicza regres z każdym kolejnym tworem.
-
Metal Gear Solid V: The Phantom Pain
Chodzi mi o całokształt, przecież znam ten temat, ale czy wiedza o tym, "co autor miał na myśli" ma nagle poprawić mój odbiór dzieła ? Z żadnego punktu widzenia mnie to nie przekonuje, nie podoba mi się idea burzenia 4 ściany w ten sposób (jakbyśmy mało tego mieli w serii). Ja nie chciałem, żeby Kojima się do mnie zwracał, ja chciałem dobrą historię w jednym z moich ulubionych uniwersów. No nie tym razem, trudno.
-
Alien Cinematic Universe
Pamiętam za czasów modemu śledzenie stronki Ciacha i Fioriny 161, tam pierwszy raz trafiłem na info o tych wersjach reżyserskich itd. Jak trójka w tej kolekcji będzie zawierać DC, to bierę. Myślę nad dwójką, ale trochę mi się przejadła. Z punktu widzenia czasu skłaniałbym się do uznania A3 za najlepszą część serii, przy czym Aliens jest najbardziej cool i ma największy replay value. To tak zbaczając z tematu. A co by nie mówić o Covenancie, to jednak w głowie na dłuższą chwilę został, czego nie mogę powiedzieć o 3/4 dużych hitów ostatnich lat.
-
Metal Gear Solid V: The Phantom Pain
Jasne, ale z punktu widzenia narracji to jest nie przekonujące i po prostu chooja warte niestety. Mam wierzyć "na słowo", że był kim był, no nie przejdzie, sorry. Mogę Kojimie wybaczyć wiele, ale pomysłu na na pewno nie.
-
Dragon Ball (także Z, GT i Super)
Przy okazji tego filmiku można sobie przypomnieć, jak ładnie olano cały wątek Kaio z czterech stron galaktyki. Chooj, galaktyka to za mało, zróbmy turniej 12 wszechświatów (i do 10 najsilniejszych wojowników zaliczmy Kuririna).
-
Metal Gear Solid V: The Phantom Pain
- Alien Cinematic Universe
@Mejm : to idź na jakieś środy z Orange czy inne promocje lol. Dziś wieczorem na sali było z 20 osób. W każdym razie film mnie zawiódł, a dodam, że Prometeusza lubię i na świeżo po pierwszym seansie w kinie wystawiłbym mu tak z 8/10. Jednocześnie jestem fanem serii Alien, więc tym bardziej seansu nie mogłem odpuścić. Problem Przymierza jest taki, że jakimś cudem powiela największe błędy prequela, jednocześnie będąc pozbawiony większości jego zalet. Ok, mamy parę ładnych ujęć, Fass oczywiście błyszczy, i to tym razem podwójnie, motyw muzyczny (i nawiązania do poprzednika) jest niezły, ale to w zasadzie tyle. Brak tu klimatu odkrywania nieznanego, Obcy przedstawiony jest w sposób obdzierający go z godności znanej z oryginalnej serii (zero grozy, prostackie atakowanie na Jana, nie wspominając o przeciętnym CGI), no i to, co lubimy najbardziej, czyli multum głupich zachowań bohaterów. Śmialiście się ze zdejmowania hełmów w Promku ? Tutaj cała załoga nawet nie zastanawia się nad ubieraniem skafandrów na obcej planecie, odczyty wskazują, że da się oddychać ? No to lecimy. Nie wchodzę w szczegóły, bo pewnie przedmówcy już wypunktowali konkrety. Szkoda, że w wysokobudżetowym widowisku sci-fi z cenionej serii jest taki problem z w miarę wiarygodnym scenariuszem. Sam pomysł na łopatologiczne (i przy tym mało przekonujące i po prostu słabe) tłumaczenie genezy potworków też mi nie pasuje, ale ten problem rozpoczął już poprzedni film z uniwersum, także trudno byłoby teraz całkowicie zmieniać kierunek. Ekipa bohaterów, poza Walterem i to banda noname'ów, z którymi nie da się nawet odrobinę utożsamić. Swoją drogą, fryzura Daniels xd - czemu jej to zrobili ? W sumie jedyne, co naprawdę w filmie mnie zainteresowało, to wszystkie sceny Daję naciągane 6/10 i do filmu nie myślę wracać (no może parę scen kiedyś sobie obczaję). Seans nie sprawiał bólu, momentami (niezamierzenie) wywoływał śmiech, no generalnie jakoś zleciało, ale nie tego oczekiwałem. W każdym razie bliżej mu poziomem do serii AvP, niż starych Alienów. Szkoda, szkoda.- GTA III
A potem historia się powtórzyła przy GTA IV xd. Mój komp miał ze 2 lata w momencie premiery trójki na PC i ku.rwa nawet tekstur mi nie załadowało, a framerate był w okolicach 5 fpsów xd. Zresztą nawet się nie łudziłem wtedy, że pogram, ot dla eksperymentu odpaliłem. Za to jak wpadałem do kogoś, komu gra śmigała (kumple w większości blacharze) to był szał. Później role się odwróciły po zakupie PS2. Swoją drogą, GTA3 zaliczyłem po VC i gra baardzo na takiej kolejności zabawy straciła. A brak mapy w menu pauzy to chyba największe nieporozumienie.- Lody
Mnie natomiast nie przypasował. Otwarłem nim sezon i zawód. Ogólnie nie jestem zwolenników lodów owocowych bez dodatku czegoś "rozbijającego" smak, a coś mi się ubzdurało że tu jakaś wanilia będzie, no niedopatrzenie. Poza tym jakieś ku.rwa małe te magnumy teraz. Swoją drogą, trafiłem na niego w sklepie Mila za 3,8 zł, także całkiem spoko. Z lodów, które rzadko teraz spotykam (albo w ogóle ich nie ma), to miło wspominam Solero- Zakupy growe!
Kto nie zaczął śmigać na desce pod wpływem Tony'ego (w moim przypadku THPS2) ten nie zna życia. Pamiętam, jak trwała już era PS2, a ja wyczekiwałem konwersji trójki i czwórki na PSXa (wówczas potrzeba było newsa w PE), coś pięknego. Niby biedniejsza wersja, ale i tak radość była. THUG też na propsie.- Niegranie w gry
E tam, nie zdarzyło mi się chyba jeszcze grać na siłę w coś, co nie sprawia mi frajdy, no może inaczej : bywało, że z czasem jakaś gierka mnie męczyła, ale kończyłem ją, bo nie mam w zwyczaju odrzucać czegoś w połowie. W praktyce i tak zaliczam może z 10 tytułów rocznie, no ale nie czarujmy się, nikogo chyba nie jara męczenie jednego tytułu parę miechów, jak bardzo zayebisty by nie był. Przecież nie ma opcji, żeby w pewnym momencie zajawka nie opadła, za dużo innych ciekawych rzeczy czeka. Jak odkładałem na oryginała za 200 zł parę miechów, to wiadomo, że robiłem w nim 100 %, zaliczałem po parę razy i znałem wszystko na wylot, no ale te czasy całe szczęście minęły.- Niegranie w gry
No jak gierka zapowiada się na minimum 30 h to w dzisiejszych czasach już jest dla mnie jej minusem (a za gnojka kierowałem się przy wyborze tytułu tym, żeby jak najdłużej trwał). Fajnie jest się wciągnąć w wykreowany świat, i za to cenię pewne serie (które, przy skróceniu ich do ~10 h po prostu nie miałyby kiedy rozwinąć swojego potencjału), ale do tego trzeba mieć luz, czas, warunki. Fallouta 3 przechodzę od marca i z każdym tygodniem mam coraz mniejszą ochotę na jego odpalenie (prawie 50 h na liczniku i wygląda na to, że z 15 jeszcze nabiję). Co gorsza, po erze krótkich samograjów, nastała moda na rozbudowane sandboxy (jak czytam kolejne zapowiedzi o tym, że gra ma oferować otwarty świat, to mi słabo, vide Death Stranding, Cyberpunk 2077 etc.). No ale to nie tyle kwestia zniechęcenia do grania jako takiego, co brak odpowiednich okoliczności. Wspomniany detoks to dobre rozwiązanie, które na dodatek pozwala być w miarę na bieżąco z pozostałymi tworami popkultury. Dodałbym też robienie sobie odmiany w zakresie gatunków, w które się gra.- PSX Extreme 237
Listy jak listy, ale obecność (i treść) Rodzynów to jest dla mnie od paru dobrych lat nieporozumienie. To już nie te czasy, że ktoś autentycznie niedoje.bany pisze do PE jakieś głupoty, teraz wrzucane są tam teksty typu "hej Hiv, co kupić, Xone czy PS4".- PSX not dead!
Black and White też miało się ukazać na PSXie. Ogólnie to sporo chyba tego było.- Dragon Ball (także Z, GT i Super)
Nie zapominajmy też o Gohanie z przyszłości Trunksa, mały epizod (i to poza główną serią), ale mocny i pokazujący postać z ciekawej perspektywy. Dobiłem w końcu do turnieju wszechświatów i jak na razie mogę powiedzieć, że pierwsze dwa odcinki owej "serii" były chyba pierwszymi epizodami DBS, które oglądałem z przyjemnością i momentami nawet się zaśmiałem.- Poleć coś w stylu...
Przede wszystkim Usual Suspects, obowiązkowo.- Video shows o grach
Spoko, po prostu dużo lepiej by wyglądało tradycyjne pokazanie fragmentu gameplay'u z komentarzem, będącym ciągłością całej recenzji, a nie jakimiś wyrywkami ze "spontanicznymi" reakcjami i mordami grającego w rogu. Po prostu cała idea patrzenia, jak ktoś gra do mnie nie trafia, a tutaj stało się to ważnym elementem całości.- PSX Extreme 237
Ja tam w PE cenię właśnie to, że w przeciwieństwie do (niektórych) opinii z FPE czy szeroko pojętego Netu, autorzy zachowują resztki zdrowego rozsądku i dystansu i w miarę konkretnie mogę poczytać o wadach i zaletach, bez dorabiania do danego tytułu czy developera całej ideologii i nacechowania tekstu niepotrzebnymi emocjami (to jest rakiem, bo Ubisoft , to jest zbawieniem gejmingu, bo Platinum Games). Może czasem zahacza to o "januszowość", no ale nie udawajmy już takich snobów. Ba, ile bym nie czytał na necie spustów, to jednak dopiero recka w PE nakręciła mnie na Nier : Automata i autentycznie mam ochotę ten tytuł sprawdzić. Z drugiej strony, za łatwo im przychodzi bagatelizowanie pewnych wad czy problemów, vide test Switcha. Co do ostatnich stron : cóż, każdy ma prawo do swojego zdania, i o to chodzi w recenzji, ale faktycznie oceny Sobka są dla mnie chyba najbardziej randomowe w historii Regionu Filmowego. Może to i dobrze ?. Szkoda, że Walkiewicz już tam nie pisze. Hacksaw Ridge > Moonlight > Manchester.- Video shows o grach
Nigdy nie śledziłem jakoś mocno twórczości Angry Joego (odnosiłem wrażenie, że to setna próba oparcia swojej twórczości na byciu "wkurzonym", jakiś czas temu sprawdziłem jednak parę recek i nie powiem, były momentami bekowe), ale i tak mogę powiedzieć, że ostatnio jego materiały zawierają za dużo zbędnego pier.dolenia, przede wszystkim wrzucanych niemal co zdanie fragmentów letsplejów z udziałem jego i jego nieśmiesznych kolegów. Po chooj ? Tak samo zepsuły się swego czasu filmiki od Nostalgia Critica (jakieś inscenizacje, przebieranki, lol). Raven, abstrahuj.ąc już od meritum dyskusji i bez złośliwości, grałeś w nowego Ratcheta ? Bo ja jestem fanem jedynki i prędzej czy później sprawdzę remake, stąd też nie wyobrażam sobie oglądania tak długiej i wnikliwej analizy przed zaliczeniem gry właściwej. Z growych kanałów to jedynym, na jakiego materiały faktycznie czekam, jest Digital Foundry Retro, poza tym czasem sprawdzę, co tam na arhn.eu. - Alien Cinematic Universe