-
Postów
4 238 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez kotlet_schabowy
-
Czym to się tak wybiła ponad normalny poziom ? Jak dla mnie to najbardziej "zwykła" część od czasów trójki, nieprzypadkowo obie osadzone są w LC i obie są pierwszymi częściami wydanymi na nowej platformie. No świetna to była gra w 2008, ale piątka rozje.bała ją w prawie każdym aspekcie (fabuła, postaci poboczne i model jazdy lepsze w czwórce).
-
To są jakieś wytyczne z folderu dla akademii, czy jak ? Zdziwiłbyś się, jakie podejście mają niektórzy oceniający, takim smaczkiem jest chociażby (info z jakichś ankiet z poprzedniego roku), że gro oceniających nawet nie obejrzała wszystkich nominowanych filmów, ba, dobrze jest, jak zaliczą te z najważniejszych kategorii. Zgodzę się na pewno z fragmentem o wpływie ogólnego wrażenia z filmu.
-
Ratchet and Clank : Tools of Destruction Jako fan starej trylogii od razu po odpaleniu gierki poczułem się jak w domu. Powiedziałbym nawet, że przez całą grę się tak czułem, i to chyba nie do końca zaleta. Większość ruchów, patentów, sposobów na przeciwników i po prostu styl grania pozostały bez zmian, przez co gra była naprawdę łatwa, no i rzadko zaskakiwała. Ot, kolejny Ratchet. Oczywiście robi wrażenie oprawa (plus 60 klatek), choć naleciałości z wcześniejszej generacji jeszcze są dosyć odczuwalne, głównie w temacie konstrukcji i geometrii poziomów (w końcu gierka z pierwszych lat PS3). Za to teksturki, efekty i modele postaci śliczne. Aha, duży techniczny minus : na nowszych konsolach (mam Slima) w cutscenkach na silniku gry prędzej czy później następuje desynchronizacja dźwięku i obrazu, co w sumie zupełnie psuje ich odbiór. Z tego co się dowiedziałem, to problem jest powszechny i jego powodem są loadingi w tle scenek, a rozwiązania brak. Słabo. Poza tym : muzyka niezbyt zapadająca w pamięć, planety w wielu przypadkach dosyć generyczne (ot lewitujące miasto i latające samochodziki) choć są też przykłady klasycznych poziomów (spodobała mi się głównie ta z "dinozaurami", Sargasso). Trochę mało grania Clankiem, mało Qwarka, humor jakiś taki delikatny, główny zły irytujący. No ale to kwestie poboczne, bo mięso, czyli skakanie, strzelanie i sekcje przerywnikowe to stary dobry R&C, w którego naprawdę przyjemnie się gra. Na razie nie mam motywacji, żeby wracać do zbierania pozostałych pierdółek, to już nie te lata. Liczę, że Crack in Time pokaże coś więcej w temacie. Całości dałbym mocne 7+/10, przy czym wiem, że gdybym zagrał tuż po premierze, kiedy miałem jeszcze dużą zajawkę na tę serię, to ocena byłaby wyższa.
-
Gry, które wydają się nam średniawe/słabe pomimo dobrych ocen recenzentów
kotlet_schabowy odpowiedział(a) na tomzacz temat w Graczpospolita
Temat ma predyspozycję na bycie festiwalem minusowania za obrażanie exów i prowokowaniem postami ala CW, no ale mimo wszystko : Halo 1 i 2 : ogrywane po latach i to tylko w singlu, więc jestem dosyć wyrozumiały, tym bardziej, że FPSy się z reguły choojowo starzeją. Monotonia, brak większej przyjemności ze strzelania, zupełnie nie trafiający do mnie design świata, postaci i broni. MGS : Peace Walker : marna fabuła, męczące powtarzalnością misje poboczne, pomysł z zarządzaniem bazą nie dla mnie. F.E.A.R. : poza technikaliami i sprawiającym chwilowo frajdę patentem ze zwalnianiem czasu, niczym mnie nie zachwyciła, za to szybko zacząłem się nudzić. Horrorowe wątki i "straszne dziewczynki" ? Ziew. Gone Home : krótkie, przymulające, z pretensjonalnym "przekazem". GoW : Ghost of Sparta : zagrałem zgodnie z kolejnością wydawania, a więc był to mój piąty GoW, i miałem już po prostu dość. Znowu niemal dokładnie taki sam gameplay, miejscówki i starcia, z racji handheldowego rodowodu, nie powodują opadu szczęki, historyjka też jakaś bez wyrazu (szczególnie, jak się zna materiały dodatkowe z jedynki). Dobra gra i tyle (a że zyskiwała przez to, że śmigała na PSP, to inna sprawa). -
Spectre, Legend, Most Szpiegów już na BD.
-
Jak zwykle błyskotliwie xd. Protip : -dobre aktorstwo w zwykłych, stonowanych rolach : cała ekipa Glengarry Glen Ross, Hardy w The Drop, DiCaprio w Infiltracji -dobre aktorstwo "patrzcie, poradziłem sobie z trudnym tematem" : wspomniane role Redmayne'a, Pacino w Zapachu Kobiety, Jared Leto w Dallas Buyers Club itd. Do jednego i drugiego trzeba mieć warsztat, no ale oczywiste, co jest bardziej sprzyjające nagrodom i ogólnemu aplauzowi. A naprawdę dobrego aktora poznasz po tym, że z roli przysypiającego ochroniarza wykrzesał coś, co sprawi, że go zapamiętamy.
-
Nie wiem co i z kim ustalałeś, ale udawanie, że nagroda sprzed roku za rolę niepełnosprawnego i nominacja w tym roku za rolę transa nie wpisuje się w jakiś "schemat" jest dziwne. Abstrahując od samych umiejętności aktorskich, których Eddiemu nie odmawiam.
-
"Trochę" overacting w jego wykonaniu, ale przynajmniej był jakiś, na tle reszty tego syfu może to nawet plus.
-
No np. po przeczytaniu scenairiusza xd. Pomijam już to, że film jako całokształt to jedno, a gra aktorska to drugie. Nie wierzę, że drugi rok z rzędu zgarnie statuetkę, i to znowu za rolę typowo "oscarową".
-
Donguralesko - Magnum Ignotum (preludium)
kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Kenny tJJger temat w HHC - HaIPe HaOPe Crew
Sprawdziłem ten album i nie jestem w stanie sobie przypomnieć nawet jednego kawałka, zresztą po pierwszym odsłuchu nie miałem ochoty na powtórkę. Typ się skończył na Zaklinaczu Deszczu, a szkoda, bo lubię jego starszą twórczość, szczególnie w kolaboracji z Matheo. No i dobrego flow mu odmówić nie można. -
Metal Gear Solid V: The Phantom Pain
kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Fuji temat w Metal Gear Solid
Swoją drogą, trailery miały więcej zapadających w pamięć kawałków, niż cały soundtrack z gry xd. -
Metal Gear Solid V: The Phantom Pain
kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Fuji temat w Metal Gear Solid
Abstrahuję już w ogóle od czystego gameplay'u (w tym temacie każda część przegra z piątką) - czwórka to przede wszystkim nadal typowy MGS, jak trywialnie by to nie brzmiało. Kiczowaty i często po prostu głupi, ale to samo mogę powiedzieć o piątce, tyle, że mniej fabuły = mniej okazji do "zabłyśnięcia" Kojimy (a i tak nanomaszyny=pasożyty). Sednem jest to, że MGS4 prędzej sobie powtórzę, a sama aktywność w tym temacie trochę daje do myślenia. -
Najlepszy film 2015 to... (Ankieta)
kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Figaro temat w Region Filmowy
Głos na Sicario, który, choć bardzo dobry, żadnym objawieniem nie jest (co mówi trochę o poziomie reszty z listy). Dodam tylko, że nie widziałem Zjawy i H8, a to chyba najpoważniejsi konkurenci (u nas w 2016, więc w sumie chooj). Jakichś Furious 7 czy Jurrasic Worldów też nie zaliczyłem, no ale bądźmy poważni xd. -
Metal Gear Solid V: The Phantom Pain
kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Fuji temat w Metal Gear Solid
Robisz platynę/calaka ? Bo jak nie, to olej te motywy, nie warto się tym przejmować. Ku.rwa jak ten MGS traci z czasem, to jest nie do wiary. Nawet czwórkę, którą ograłem 6 lat po premierze, w tym samym roku skończyłem jeszcze ze 4 razy, wbiłem platynę i mimo wieelu wad, mam wrażenie, że niedługo ją sobie powtórzę, a co lepsze scenki czy utwory z OST nieraz obczajam na YT. A tu ? Sami wiecie xd. To już prędzej miałem ochotę robić powtarzalne misje VR z Substance, niż zaliczyć wszystkie Side Opsy w V. Mimo wszystko 8 nadal jestem w stanie dać, bo te ~40h było naprawdę przyjemnym doświadczeniem growym (a że z zerowym replayabilty, to inna sprawa). -
Gwiezdne Wojny, Epizod 7: Przebudzenie Mocy
kotlet_schabowy odpowiedział(a) na gekon temat w Region Filmowy
No przeciętny forumowicz nie wyłapałby połowy problemów i głupot prequelów, gdyby nie te recenzje, których ciągłe wrzucanie robi się już nudne, ale to działa w dwie strony (niechęć się pogłębia, bo filmik uzmysławia kolejne motywy). Tak, recka EI była śmieszna i trafna, dwójkę można jeszcze obejrzeć, ale przy trzeciej spasowałem, bo typ już po prostu męczy bułę. A powiedzieć coś pozytywnego o PT to już w ogóle kur.wa tabu xd. -
W pogoni za szczęściem : Will Smith próbujący zrealizować amerykański sen, zaczynając jako ledwo wiążący koniec z końcem sprzedawca, z aspiracjami na brokera giełdowego. Przez dłuższy czas oglądamy pasmo niepowodzeń i nieszczęść, które w pewnym momencie robi się wręcz męczące. Film co prawda jest oparty na prawdziwych wydarzeniach (jak się później można dowiedzieć, dosyć luźno), ale momentami można zadawać sobie pytania o sens pewnych działań bohatera. Przesłanie jest niby pozytywne, niektórzy uznają, że motywujące, ale pod względem czysto filmowym, całość średnio przypadła mi do gustu i pozostawiła raczej obojętnym Jedynie Smithowi należy się pochwała. Supermarket :z braku laku obejrzałem w TV, oczekiwań nie miałem żadnych. Pierwsze minuty nawet mnie zainteresowały, ale potem historia idzie już w grubą przesadę. W skrócie : sylwestrowy wieczór, szał zakupów, pewien klient przez zamyślenie kradnie przysłowiowego batona i ląduje w pokoju zwierzeń u ochrony. Aktorsko, poza Dziędzielem i typem grającym "podejrzanego" raczej słabo, sztuczność jest mocno odczuwalna, a zachowania bohaterów często nielogiczne. Miał trzymać w napięciu, a wydaje się po prostu tandetny. Nie polecam.
-
Batman : Arkham City Ogólnie jest dobrze, nawet bardzo. Można by rzec, że wzorowo, choć raczej bezpiecznie opracowany sequel. Zacznę jednak od tego, że struktura otwartego świata w tej grze do mnie nie przemawia. Po pierwsze, samo mięso to i tak zamknięte miejscówki na wzór tych z AA, "miasto" nie oferuje poza tym specjalnych atrakcji. Po drugie, nie oszukujmy się : sposoby przemieszczania się Batmana nie pozwalają na płynną, wygodną i sprawiającą dużą frajdę podróż (nawet z ulepszeniem linki). Latanie z miejsca w miejsce jest żmudne i męczące, a spiesząc się, siłą rzeczy, nie zawsze złapiemy się tam, gdzie nam pasuje. Także tu mamy minus. Skondensowana formuła prequela lepiej do mnie trafia. W ogóle na początku rzucił mi się w oczy lekki chaos i przesyt wszystkiego : informacji, bajerów, ikonek itd. Może staję się casualem, ale jakoś tak to odczułem w pierwszych godzinach. Poza tym : miód. Gadżety, design poziomów, zagadki, walki w systemie free-flow : to wszystko nadal daje radę. No i przede wszystkim, sam wykreowany świat i klimat. Wizja Rocksteady jest naprawdę dobrze przemyślana. Postaci mają świetny design i dobre teksty (props dla aktorów), a każde pojawienie się "nowego" złego robi wrażenie. Co prawda Batman parę razy daje się głupio zrobić w wała, ale przymknę na to oko. Aha, epizodów Catwoman jak dla mnie mogłyby w ogóle nie być : jest ich niewiele, są krótkie, a na dodatek rozsiane po głównym wątku tak, że zanim dostaniemy znowu nad nią kontrolę, to zapomnimy już szczegóły sterowania. Przyczepiłbym się jeszcze do okazyjnych problemów z kamerą i nie zawsze intuicyjnego sterowania. Do plusów dorzucam natomiast świetną oprawę graficzną (PC, bardzo dobra optymalizacja) i niezły motyw przewodni (choć temat z menu jedynki nadal górą). Ogółem 8/10, ciężko postawić wyżej lub niżej Arkham Asylum, które, ma prostą przewagę : było pierwsze. Mimo wszystko, jak już wspomniałem, bardziej kameralny świat okazał się być plusem poprzedniej części.
-
Gwiezdne Wojny, Epizod 7: Przebudzenie Mocy
kotlet_schabowy odpowiedział(a) na gekon temat w Region Filmowy
To teraz na chłodno, trafny tekst dotyczący EVII (po angielsku) : http://www.bloombergview.com/articles/2015-12-29/-the-force-awakens-has-a-perfection-problem w skrócie : o przesadzonej zayebistości Rey, "płaskości" niektórych bohaterów itd. Polecam też sprawdzić ten filmik (autor to jakiś noname). Teza mocno kontrowersyjna (samo postawienie siódemki poniżej prequeli pewnie dyskwalifikuje autora w oczach większości widzów, sam się z tym oczywiście nie zgadzam), ale jest tam kilka dobrych spostrzeżeń. Gość pod koniec trochę zbyt się wczuł w rozkminy astrofizyczne (co w przypadku SW jest po prostu bez sensu), ale poza tym ma dużo racji. -
Jasne, że były, inna sprawa, że ukazały się już w tylu różnych, zremasterowanych wersjach, że akurat do nich by mi się na PS2 nie chciało wracać.
-
Konsola, którą najmilej wspominasz
kotlet_schabowy odpowiedział(a) na grzybiarz temat w Graczpospolita
PSX i Game Boy Pocket. PSX wiadomo, nie warto się rozpisywać, bo wspominkowy temat dotyczące owej konsoli wisi gdzieś tu niżej, zaznaczę tylko, że była to moja pierwsza stacjonarna konsola (z Pegazusem miałem do czynienia tylko poprzez wizyty u znajomych i kuzynostwa) i od razu skok na głęboką wodę (386, wspomniany pegaz oraz GB to były moje główne doświadczenia na tamten czas). Do dziś darzę ją największym sentymentem i szczerze mówiąc odpalam nawet chętniej, niż PS2 (oczywiście oba egzemplarze są ze mną od zakupu). GB Pocket to natomiast pierwsza moja konsolka w ogóle. Przed nią przenośne granie kojarzyło mi się głównie z tym : więc sami widzicie, jaka to była różnica (miałem wcześniej kontakt z klasycznym GB, no ale to nie to samo, co posiadać na własność). Świetny sprzęt, ale lekkim zgrzytem była kwestia baterii (2x AAA, wówczas dosyć drogie). Korzystało się na wyjazdach, korzystało w domu. Żałuję tylko, że nie zainwestowałem nigdy w Pokemony (później bawiłem się na emu, ale to dwa różne światy). -
No i u mnie nie puścili trailera X-men przed SW. Sprawdziłem na YT i wrażenia nijakie : to tylko zwiastun ale do pierwszej zajawki DoFP nie ma podjazdu. No ale obejrzy się, to jasne. A w komentach gimby płaczą. że uniwersum powinno zostać zrebootowane pod kątem MCU, bo te ostatnie filmy to padaka xd.
-
Słuszna uwaga, ale ja tak lubię.
-
Gwiezdne Wojny, Epizod 7: Przebudzenie Mocy
kotlet_schabowy odpowiedział(a) na gekon temat w Region Filmowy
Obejrzałem dziś. Mimo starań z mojej strony (sprawdziłem tylko dwa zwiastuny), trafiłem w dwóch różnych miejscach (rzecz jasna, nie związanych zupełnie z filmem) na spoiler dotyczący Lubię sagę, choć fanatykiem nie jestem. Hype, co nie dziwne, mocno mi się udzielił, zajawkę na EVII miałem wielką, chyba za wielką, bo koniec końców, film nie sprostał oczekiwaniom. Parę minusów : - brak jakiegokolwiek charakterystycznego, nowego motywu muzycznego (co jest jak dla mnie bardzo ważne w tej serii, zresztą dobry podkład może sprawić, że nawet przeciętna scena utkwi w pamięci), ba, nawet starych melodii jakoś tu zbytnio nie uświadczymy - w zasadzie ani jeden moment nie wywołał u mnie tych słynnych ciarek, nie jestem w stanie wskazać jednego rozpier.dalacza, o którym będę mógł pamiętać po latach - Kylo Ren jako postać wypada ok, pasuje mi pomysł, jaki na niego mieli, motywacja, zachowanie, no ale ta twarz to lekki lol (zapamiętam głównie nos xd), tu nie chodzi o bycie modelem, po prostu aktor jest tak bardzo charakterystyczny, że takie reakcje są naturalne. Na dodatek, jak już również tu pisano, - efekty w większości to rewelka, ale postaci wykonane w całości w CGI (Maz) wyglądają średnio - to kwestia gustu, ale ja nie lubię być wrzucany w sequelach w środek zupełnie nowej sytuacji, konfliktu. Liczę na nawiązania do wydarzeń między EVI a EVII w następnych częściach. Plusy ? Samo to, że w końcu dostajemy pełnoprawną, nie bezczeszczącą starej trylogii, nową część serii. Tak to powinno właśnie wyglądać. Jest klimat, jest humor, są dający się lubić bohaterowie, praktyczne efekty, interesująca, choć raczej prosta (i, jak powszechnie już wiadomo, dosyć wtórna w założeniach) fabuła, kozackie walki na miecze świetlne, ładne krajobrazy. Mimo wszystko, nie poczułem jakichś niesamowitych emocji, a myślałem, że po wyjściu z kina będę tak podjarany, że zacznę planować drugi seans. Cóż, czekam, co pokażą kolejne części. Dostaliśmy godne i dobrze rokujące rozpoczęcie nowej serii, to na pewno. -
The Walk : Gordon Levitt jako linoskoczek, który przespacerował się między dwiema wieżami WTC. Fajna i nietypowa historia (o ile ktoś nie widział, podobno dobrego, dokumentu o tej postaci, z 2008 roku), ale początek we Francji (powiedzmy 1/3 filmu) wypada słabiutko. Od dotarcia do Stanów robi się już całkiem ciekawie, a sama organizacja i przeprowadzenie operacji przywodzi na myśl niezły heist movie. Sam spacer musiał robić duże wrażenie w kinie (szczególnie w 3D, pod które część scen jest ewidentnie przeznaczona), w warunkach domowych szału nie ma, ale przyznam, że samo odtworzenie dwóch wież wyszło świetnie, a wczuwając się w akcję zupełnie można zapomnieć, że już od dawna ich tam nie ma. JGL jakoś mnie nie przekonał, za mocno poszedł w "ekscentrycznego artystę", na dodatek jego akcent męczy, a wizualnie w ogóle nie przypomina Petite'a. Ogólnie średniak, Zemeckis od paru filmów nie może przeskoczyć pewnego poziomu. Sicario : na forum były spusty, więc spodziewałem się co najwyżej średniaka, a tu proszę, miłe zaskoczenie. Naprawdę dobre kino. Brudny klimat, sporo brutalności (niekoniecznie dosłownej i pokazanej na ekranie), rewelacyjny Del Toro (props również dla Brolina, za to Emily Blunt jakoś tak bez wyrazu, zresztą nie przepadam za nią zbytnio) i piękne zdjęcia. Kto nie widział, niech nadrabia.
-
Fakt, nie było się raczej gdzie zaciąć (ze dwa razy musiałem coś przez chwilę rozkminiać, a wynikało to raczej z niejasnego przekazu informacji w chmurkach), ale w sumie wpłynęło to pozytywnie na płynność rozgrywki. Ciekawe, czy powstanie druga część osadzona w realiach II WŚ, poruszenie niektórych tematów mogłoby okazać się dosyć kontrowersyjne.