Skocz do zawartości

kotlet_schabowy

Użytkownicy
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kotlet_schabowy

  1. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    GTA V : świetne, ale rewolucji nie ma. Gra o poziom lepsza od czwórki. Ciekawe postacie, z którymi można się "zżyć", humor, uniwersum, no i przestrzeń, w której się poruszamy. 70 godzin na liczniku i zero nudy, a ledwo skończyłem fabułę. Oczywiście prawilnie wybrałem zakończenie Technicznie cudo, świetna muzyka (wyróżniam LS Rock Radio, Radio LS, WC Classics, Non Stop Pop i Rebel Radio). GTA to GTA, płacisz jak za normalną grę, a grasz 100 h, a tu jeszcze online, którego nie ruszyłem, to się też liczy. Większa opinia w temacie dedykowanym.
  2. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Lucek odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    To co mówisz to było chyba Treasures of The Deep, jedna z pierwszy gier, w jakie grałem na PSXie, nie miałem memorki i docierałem tylko do 2 czy 3 etapu (o ile pamiętam były tam wieloryby zatrute jakimś wyciekiem, smutne).
  3. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Mastah odpowiedź w temacie w Rockstar☆ Games
    Po ponad 70ciu godzinach grania, ukończyłem wątek fabularny w GTA V. Zostało mi kilka misji strangers i sporo pobocznych zabaw (w golfa nawet raz nie zagrałem), ale myślę, że można gierkę powoli podsumować. Całość zawiera prawdopodobnie SPOILERY. Wspomniany czas pokazuje, ile można bawić się tym tytułem bez zobowiązań i nadal się nie nudzić. Dla porównania, w GTA4, zaliczając wszystko, oprócz gołębi, grałem chyba krócej. W tym momencie podkreślę mocno : GTA V jest praktycznie w każdym aspekcie lepszą grą i lepszym GTA, niż czwórka. Ba, piątka jest tym, czego chyba większośc graczy (na pewno ja) oczekiwało po następcy miażdżącego San Andreas, i, znając Rockstar, wszystko to zostało ładnie z biznesowego punktu widzenia przemyślane. W zasadzie w piątce nie mamy specjalnej rewolucji gameplay'owej : ot, po długie przerwie, spragnieni gracze dostają z powrotem motywy i klimaty, które, choć technicznie jedną generację do tyłu, już znali. To jak z wycinaniem motocykli i okaleczaniem Dodo w GTA 3, żeby przy okazji VC wrzucić je jako nowości i mega plusy. Rockstar to geniusze, tu nie ma wątpliwości, ale nie można o pewnych rzeczach zapominać. Ba, część pomysłów, które dostawaliśmy na przestrzeni całej serii, jest tu nieobecna (owszem, nie wszystko by pasowało do konwencji, bo np. zarządzanie gangiem i przejmowanie terenów tutaj nie miałoby specjalnie racji bytu, no chyba, że w skórze Franklina). Z pierdółek zaznaczę nieobecność restauracji (po raz pierwszy od VC). Pamiętając rewelacyjne misje i otoczkę związaną z kupowaniem biznesów w VC, oczekiwałem czegoś podobnego po piątce, niestety, dostajemy tylko smsowe misje polegające na przewiezieniu czegoś/kogoś z miejsca na miejsce itd. Szkoda, że nie stworzono żadnego tła fabularnego, nie wprowadzono nowych postaci, bo potencjał był duży. Na pewno największą nowością jest pomysł kierowania trzema bohaterami i mimo obaw sprzed paru lat, sprawdza się to wyśmienice. Gameplay co prawda nie zyskuje aż tak bardzo (ot, w czasie misji jeden postrzela tu, drugi tam, a czasami powiedziałbym nawet, że następuje za duży chaos), ale z punktu widzenia fabuły i narracji jest to po prostu rewelacja. Można wręcz mieć wrażenie obcowania z trzema różnymi historiami, szczególnie, kiedy Trevor załatwia swoje sprawy poza LS, a Franklin obraca się jeszcze głównie na terenach przedmiejskich. To właśnie były dla mnie najfajniejsze chwile w grze : poznawanie osobnych historii i "światów" każdej postaci z osobna. Cały epizod, kiedy Michael i Franklin "odpoczywają", a my poznajemy Trevora, to chyba najlepszy moment gry. Tu zaznaczę, że mimo wszystko najciekawszą postacią był dla mnie cały czas Michael. O Trevorze powiedziano już wszystko i fakt, robi wrażenie, a sceny z nim rozbawiają i zaskakują najczęściej, ale Michael jest numerem 1. Franklin wypada najsłabiej, a szkoda. Twórcy zrobili z niego momentami za dużego ciapę, co kontrastuje z akcjami, które wykonuje. Wątek główny niestety wypada tak sobie. Tutaj wygrałoby GTA 4, no ale tam historia jest spójna i poprowadzona w zupełnie inny sposób. W piątce główni "źli" są słabiutcy i, tak jak naszych bohaterów, jest ich kilku, przez co rozmywa się cała intryga. Strasznie przeciągnięto wątek FIB, który okazał się w sumie najważniejszym. Norton i Haines są nieciekawi, liczyłem na to, że pójdą do piachu już po dwóch, trzech misjach. Weston wypada trochę lepiej, ale i tak nie rozwinęli go należycie. Szkoda. W tej akurat części serii moc tkwi w wątkach pobocznych. Co do misji, to mamy parę fajnych, nowych patentów, ale to najczęściej taka zajawka na raz, bez rewolucji. Napady są niezłe (najbardziej mi przypasował skok w Paleto Bay), no ale nie ma ich znowu tak dużo. Krótko o świecie gry : coś wspaniałego. Nie jest może AŻ tak ogromny, jak wynikało z zapowiedzi, ale nadal robi wrażenie. Los Santos : świetny klimat, ciekawa architektura no i klasycznie, nawiązania do realnego LA (plus małe nawiązania do LS z San Andreas). Bardzo różnorodna miejscówka, no i jest w niej co robić. Świetny jest tuning, choć w świetle tego, że, tradycyjnie, poza garażem auta znikają, to zazwyczaj efektem nacieszymy się niedługo. No ale mięsko to Blaine County. Piękne tereny, mnóstwo ciekawostek i smaczków (wielu nadal nie zbadałem) i duża różnorodność (tu baza, tu elektrownia, tu tama, tu pustynia, góry, wsie, fabryki, zatoki, rewelka). Chyba najwięcej czasu "wolnego" spędziłem za miastem. Świetny patent z polowaniem. Szkoda tylko, że znowu dostajemy wyspę. Już wolałbym niewidzialną ścianę albo, nie wiem, niezdobywalne wzniesienie, niż wysepkę, ot tak z czysto estetycznego punktu widzenia. Swoją drogą, tereny podwodne są wreszcie choć trochę ciekawe, ale mimo istnienia łodzi podwodnej, przemierza się je straasznie powoli i męcząco. Zbieranie kawałków statku jest niestety nudne, tym bardziej, że w łodzi nie włączymy sobie nawet radia. A propos środków transportu : wachlarz pojazdów mamy bardzo szeroki. Co prawda nie uniknięto znanego od początków serii powtarzania się raz wczytanego modelu, ale tak czy siak mamy naprawdę duży wybór. Szkoda trochę, że większość to nowocześnie wyglądające modele. Owszem, mamy z drugiej strony parę wozów "vintage", ale brakuje czegoś pomiędzy. Poza tym wszystkiego jest pełno : rowerów, motocykli, pojazdów latających. Super. Mało piszę o czystym gameplay'u. Sama zabawa w jeżdzenie, bieganie itd. to klasyka z dodaniem paru małych szczegółów. Model jazdy faktycznie został mocno zmieniony w stosunku do czwórki i choć nie jest to jakimś dużym minusem, to jednak upraszcza zabawę i odbiera trochę frajdy. Słabiej odczuwalna jest przez to różnica w prowadzeniu poszczególnych pojazdów. System strzelania natomiast jakoś nie do końca mi przypadł do gustu. Pomijam już śmieszny celowniczek (nawet po zmianie w opcjach), ale jakieś to takie chaotyczne, nie do końca przyjemne szczerze mówiąc. Modne w niektórych kręgach określenie "kapiszony" mogłoby niestety pasować do tej produkcji. Nie czuje się jakiejś specjalnej różnicy w strzelaniu między SMG, MG czy pistoletem. Props za to za rozbudowanie arsenału. Wielu pukawek nawet nie miałem potrzeby użyć, ale dobrze mieć wybór (no i kozacki taser). System walki chyba neizmieniony w stosunku do poprzednika, czyli bardzo prosty i średnio przyjemny. Fajnie za to wali się komuś bułę z partyzanta. System umiejętności specjalnych jest ok, ale głównie w przypadku Franklina (bądź co bądź, duże uproszczenie wyścigów) i Michaela. Elementy rozwoju postaci w sumie mogłyby wylecieć i nie czułbym specjalnej różnicy. Technicznie mamy doczynienia z majstersztykiem, no ale to żadne odkrycie. Samo ogarnięcie tak dużego i złożonego terenu, bez większych loadingów, to ogromne osiągnięcie. Druga sprawa, że gra jest po prostu ładna. Całkiem niezłe tekstury, szczegółowe modele ważniejszych postaci (bo przechodnie wypadają już słabiej), piękne oświetlenie (najlepiej gra wygląda przy wschodach i zachodach słońca), efekty itd. Trudno uniknąć spadków animacji, ale trzeba przyznać, że gra chodzi całkiem płynnie (w czwórkę grałem na PC i pod tym względem było nieprzyjemnie, zresztą na konsolach podobno też). Kłuje niestety w oczy rozdzielczość i wszechobecne (głównie w mieście) ząbki. Nie powiem, chętnie bym sobie piątkę sprawdził na PS4 albo wypasionym PC, no ale ta opcja odpada. Muzyka to powrót do poziomu najlepszych odsłon. Świetne, zróżnicowane stacje, z których prawie wszystkich dobrze się słucha (wyjątek to Channel X i East Los FM). Akcja rozgrywa się w czasach obecnych, więc nie mamy tu jakiegoś klimatu przewodniego, ale LS Rock Radio i WC Classics nadają świetne klasyki. Do śmigania poza miastem idealnie nadaje się Rebel Radio. Stacje z rozmowami to, tradycyjnie w serii, dobry ubaw, szkoda, że w sumie nie dostajemy zbyt dużo audycji. Reklamy również trzymają poziom. Ogólnie, cały ten wykreowany przez Rockstar świat miażdży. Tradycyjnie dostaniemy humorystyczne, ale jakże trafne przedstawienie pewnych trendów, zachowań i tendencji z naszego świata. W tej części chyba najbardziej wkręciłem się w te całe realia. Sekty, politycy, których słyszymy w radio i spotykamy na billboardach, celebryci, z którymi mamy do czynienia w misjach, potem czytamy o nich newsy (ogólnie rola Lazlowa w tej części to dobry patent) itd. itp. Całe to uniwersum to jeden z największych plusów gry, i serii. Daje się tu też odczuć niesamowite przywiązanie do szczegółów. Props za skupienie się na każdej małej pierdółce, chociażby w mieszkaniach bohaterów. Mimo wszystkich, obiektywnych i subiektywnych zalet gierki, nie zostałem do końca zmiażdzony. Owszem, bawiłem się dobrze, ale nie ciągnęło mnie jakoś strasznie do włączenia konsoli. Jak już wsiąknąłem, to trudno było przestać, ale nie byłem w ciągu dnia podjarany, ze wieczorem odpalę sobie nowe GTA (jak to było przy poprzednich częściach, poza czwórką). Cóż, może formuła free-roamingu mnie trochę już męczy (za dużo do roboty, jednocześnie brak pomysłu, za co się brać). Nie da się też ukryć, że piątka to w dużym stopniu wrzucenie na nowszą (w stosunku do PS2) generację patentów, które już tak naprawdę znamy, plus duża nowość ze zmianą postaci. Na nowej generacji równie dobrze możemy dostać Vice City, w którym wszystko będzie większe, lepsze i ciekawsze, ale bez wielkich nowości. Co nie zmienia faktu, że łykałbym to w ciemno. Magia GTA. Tak czy siak, tej części dałbym takie 9/10 (przy 8/10 dla IV i dwóch 10 dla VC i SA). Jakby udzielił mi się jesienny hype, to odebrałbym całość pewnie trochę inaczej, no ale z drugiej strony, oceniam w tym momencie grę "na chłodno". Wiem tyle, że jeszcze dużo zabawy przede mną (no i cały tryb online).
  4. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na aux odpowiedź w temacie w Region Filmowy
    Transcendencja : średniak. Początek bardzo zamulasty, później robi się ciekawiej, żeby tak mniej więcej w połowie pojechać już całkiem w sztampę. Deepa tu malutko tak naprawdę, w ogóle film cierpi na brak interesujących głównych bohaterów, na drugim planie mamy za to nas.rane postaci, często wprowadzanych na siłę ("szefowa" terrorystów), których losy nam zwisają. W pewnym momencie zaczynają odgrywać absurdalnie dużą rolę, prowadząc do mocno naciąganych, często też niezbyt logicznych, wydarzeń. No takie typowe 5/10, fani sci-fi niech sprawdzają, nie nastawiając się na rewelację, reszta nic nie straci, jak sobie ten tytuł daruje.
  5. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na aux odpowiedź w temacie w Region Filmowy
    Neighbors : nie wiem czemu coś mi się ubzdurało, że Apatow ma jakiś związek z filmem, no w każdym razie miałem jakieś oczekiwania, a wyszło gorzej, niż średnio. Zaśmiałem się lekko może ze dwa razy. Poza Rogenem bohaterowie są irytujący lub obojętni, no i występuje sporo żenady, ale takiej nieśmiesznej. Pół filmu to słaba komedia (gagi opierają się na pomysłach, które byłyby może śmieszne jako luźny skecz, jak udawanie głosów znanych osób, albo naśladowanie DeNiro, ale nijak nie pasują do filmu), a pół (no, może przesadzam) to jakieś teledyskowe montaże nierealnych imprez, w ogóle nie widzę w tym sensu. No i ta wkur.wiająca aktoreczka jako partnerka Rogena. Nie polecam.
  6. Mam nieraz tak samo jak smoo i fakt, potrafi to zdenerwować. Staję sobie w jakimś miejscu, chcę się przyjrzeć miejscówce, posłuchać NPC czy coś, a oni za moment reagują jak poparzeni i albo zaczynają uciekać, albo dzwonią na psy, albo chcą się bić, lol. Zupełnie niepotrzebny patent.
  7. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Mastah odpowiedź w temacie w Rockstar☆ Games
    Czy Ty masz za crossgeny pretensje do graczy, czy to po prostu jakaś dziwna składnia zdania ?
  8. Z patchem.
  9. Gry jeszcze nie skończyłem, ale jedną rzecz już muszę zaznaczyć, : przez jakieś pierwsze 60 h gry nie działały mi automaty z napojami. Po prostu, nie pojawiała się opcja kupna. Ja rozumiem bugi, no ale to akurat nie raz by mi się przydało w czasie jeżdżenia po mieście, zważywszy, że budki z hot dogami czy restauracje znane z IV wyleciały. Ogólnie, jak w każdej części, sporo tu typowych bugów (policyjna gwiazdka wyskakująca "z doopy", kiedy dojechałem sobie spokojnie na miejsce taksówką, chore jazdy z fizyką pojazdów przy jakichś mniejszych przeszkodach czy szczelinach itd.), ale ten mi się najmocniej rzucił w oczy.
  10. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na aaron odpowiedź w temacie w Hardware, Software, Scena, FAQs
    Jedna opcja : monitor nie ma HDCP (ale w tym przypadku powinien wyświetlać obraz w SD po przytrzymaniu power). Druga : konwerter jest choojowy (patrząc na cenę, niestety możliwe). Inna możliwość (sam to miałem) : spróbuj, kiedy już wszystko jest włączone, wyłączyć i włączyć monitor.
  11. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na aux odpowiedź w temacie w Region Filmowy
    A Bronx Tale : ostatni z zaległych klasyków kina gangsterskiego, okazał się też najsłabszy. Debiut DeNiro jako reżysera i troszkę to czuć (zresztą poza tym nakręcił tylko jeden film), odgrywa on też drugoplanową rolę ojca głównego bohatera i robi to na dobrym poziomie. Obok Chazza są to dwie najciekawsze i najbardziej charyzmatyczne postacie, ale o żadnej rewelacji nie ma tu mowy. Gorzej, że głównego bohatera gra dosyć drewniany chłopaczyna, zresztą jego dziewczyna (filmowa) też umiejętnościami aktorskimi nie grzeszy, a dialogi tej pary uważam za najsłabsze w filmie. Może to kwestia tego, że seans miał miejsce ponad 20 lat po premierze, ale dużo rzeczy jawi mi się jako klisze. Pada tu co prawda parę fajnych tekstów, ale jakichś mocarnych fragmentów nie odnotowałem. Tu dodam jeszcze, że sceny bijatyk są strasznie przesadzone, wręcz męczące, i, w założeniach, mocna scena zahacza dla mnie o groteskę. Plus za wykorzystanie kilku fajnych piosenek (za to muzyka oryginalna bez wyrazu), i ogólnie ujmując klimat tych czasów i miejscówek. Oglądało się dobrze, szczególnie pierwszą połowę, ale wg. mnie film nie zasługuje na stawianie go obok arcydzieł gatunku. Sprawia wrażenie, jakby na siłę próbował być wyrazisty, a popada w kicz. Tak to widzę.
  12. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Zeratul odpowiedź w temacie w Mass Effect
    Z tym żyjącym uniwersum to był taki problem, że na tych planetach praktycznie życia nie było, ewentualnie "bazy" wrogów robione metodą kopiuj-wklej czy spacerujące kosmiczne krowy. Ale fakt, miało to swój urok i klimat i w sumie nie rozumiałem tego narzekania na Mako sam w sobie.
  13. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na aux odpowiedź w temacie w Region Filmowy
    Lego The Movie : przyjemna animacja, choć bez wielkiego szału. Świtna wizualnie (z wiadomych przyczyn), z humorem (oczywiście prawilnie świetny dubbing oryginalny), przyczepię się do momentami strasznego chaosu i szybkiego przeskakiwania z miejsca na miejsce i od akcji do akcji (koniec końców i tak najciekawsze "światy" oglądamy najkrócej). Choć do Lego mam duży sentyment, tak film jakoś mocno mnie w tej kategorii nie poruszył (dużo nowoczesnych i licencjonowanych klocków, i zazwyczaj małe "cameo" starszych klasyków, że tak to ujmę). Ogólnie rzecz biorąc, polecam, dobra zabawa. Donnie Brasco (dawno temu widziałem bo łebkach fragmenty, więc liczę ten seans jako pierwszy) : klasyka gatunku, bardzo dobre kino, nie ma się co rozpisywać : większość zainteresowanych pewnie już widziała, kto nie widział, niech prędko nadrabia. Autentyczna (choć trochę zmieniona) historia, świetne aktorstwo, mocarny klimat.
  14. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na aux odpowiedź w temacie w Region Filmowy
    Captain America 2: Winter Soldier : to już chyba lepiej mi się oglądało tego przeciętnego Spider-mana. Nic mnie mocniej nie "ruszyło", postacie, poza Nickiem oczywiście, bezpłciowe, nie ruszają mnie ich losy (no i rozciągany na siłę wątek jednej z najgorszych postaci filmowego uniwersum, czyli Czarnej Wdowy, zresztą nie przepadam za Scarlett), efekty jak na te miliony dolarów przeciętne, no i kolejny film, kolejne byle jak zaprojektowane samoloto-odrzutowce w centrum wydarzeń, meh. Intryga nawet trochę wciąga (wątek Fury'ego, choć przewidywalny do bólu), oczywiście mamy tu multum klisz, ale kilka akcji wypada całkiem nieźle. Tytułowy adwersarz jakiś bezjajeczny. Nawet w kategorii prostego, komiksowego kina, jest średnio. Oczywiście poziom wyżej, niż prequel, ale po całkiem pozytywnych recenzjach oczekiwałem czegoś więcej. Cóż, prawie całe to MCU, choć oglądam z rozpędu, po mnie spływa, jakoś nie do końca trafia do mnie to taśmowe produkowanie kolejnych filmów na tę samą modłę (Iron Man na propsie, ale też ile można ?). Wolę X-menów i Spidey'a.
  15. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na aux odpowiedź w temacie w Region Filmowy
    Awakenings : z racji śmierci Williamsa i przypominanych przy tym filmografiach, skusiłem się na zaległy tytuł z owym aktorem w roli głównej. Nakręcony w 1990, opowiada (opartą na faktach) historię lekarza, próbującego wybudzić ze "śpiączki" grupę pacjentów, którzy kilkadziesiąt lat wcześniej zapadli w nią z niewyjaśnionych do końca powodów. Jednego z pacjentów (zarazem drugą najwazniejszą postać w filmie) gra DeNiro i trzeba przyznać, że wypadł bardzo przekonująco. Williams też na poziomie, choć, nie da się ukryć, jest to jedna z jego typowych ról, trochę niesmiały, zdziwaczały, ale ciepły i sympatyczny. Film w każdym razie mi się podobał, momentami wzrusza, ale wywołuje też uśmiech. Polecam.
  16. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na aux odpowiedź w temacie w Region Filmowy
    Amazing Spider-Man 2 : spadek poziomu w stosunku do jedynki, którą uważam za najlepszy (co nie znaczy, że świetny) film o pająku. Garfield trzyma poziom, Harry wypadł całkiem ok (za sprawą aktora naturalnie), za to Emma jakaś taka bardziej irytująca w tej części. Przeciwnicy to natomiast w większości porażka, chociaż i tak 90 % akcji wiąże się z Electro (beka z Tragiczny Goblin, swoją drogą wciśnięty strasznie na siłę. Motywacje, zachowania, przemiany bohaterów są bardzo niewiarygodne, design średni lub słaby, film rozwleczony (prawie 2,5 h, pierwsze starcie po około godzinie). Nawet jak na film na podstawie komiksu, to strasznie to momentami naiwne. Powiedzmy, że plus za warstwę wizualną (czasem trochę tanie efekciarstwo, ale łykam to) i momentami muzyczną (Electro). No zawód, ale patrzę z nadzieją na dalsze części.
  17. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na muadib83 odpowiedź w temacie w Hardware, Software, Scena, FAQs
    Jeśli kupiłeś ten konwenter, to napisz, czy śmiga i jak z jakością video, bo cena podejrzanie niska.
  18. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w SpartakuS
    Nie przesadzajcie z tą retoryką "na ulicy to byś dostał w ryj", to by się musiało tyczyć chyba 90 % tego forum jak i większości internetu w ogóle. A druga sprawa, że w ogóle łykacie ten haczyk i się dajecie wciągnąć w wymiany zdań "na logikę".
  19. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Zeratul odpowiedź w temacie w Mass Effect
    Mnie z dwójki najbardziej utkwił w głowie ten motyw i miejscówka : Mega. Fajny kontrast do spokojnej Cytadeli, choć Omegę mogli bardziej rozbudować w ME2. No i wiadomo, Overlord, Shadow Broker (combat theme, wejście Brokera), końcówka. Lojalnościówa Mordina też mega klimatyczna. Najlepszym motywem tak czy siak jest po wszystkim, co wiemy z ME1.
  20. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Wafrzo odpowiedź w temacie w Mass Effect
    Jak Wy na PC w te ambitne RPG gracie, jak w ME taki system okazuje się męczący ? Fakt, jedynka ma najwięcej monotonnych fragmentów, a obsługa inwentarza jest beznadziejna, ale klimacik i fabuła nadrabiają wszystko. Trzeba się przemóc, bo potem to już z górki. Świetna seria. Ja byłem nieco zniechęcony do ME1, dopóki nie dopakowałem postaci na tyle, że walki zaczęły sprawiać przyjemność. Porób trochę misji pobocznych, a potem jazda z fabułą.
  21. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Skoro ja piszę te słowa, to znaczy, że dla mnie, ogólnie coś pomieszałeś. Dla mnie AC2>AC1, dla Ciebie na odwrót, tyle, że Ty próbujesz powszechnie panujące propsowanie dwójki tłumaczyć choojowością masowego odbiorcy, któremu do szczęścia potrzeba zbieractwa i zarządzania domem. A to jest tylko i wyłącznie Twoja wersja, to nie jest argument, który mogę obalać, ba, idąc tym tropem mogę napisać, że ludzie którzy wolą AC1 od AC2 to po prostu hipsterzy, obal ten argument.
  22. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Nie no jedynka to tragedia, może być sobie bardziej spójna ale przede wszystkim jest straszliwie nudna, a to największy grzech gry/filmu/książki. Na dodatek mejm wymyśliłeś sobie jakiś argument o zbieractwie, zabawie w simsy i się go trzymasz, zakładając z góry, co kogo jara w grze. Zresztą, skoro kogoś to bawi, to chyba tylko pogratulować twórcom, że z balasa, w którym skończenie wątku głównego jest cierpieniem, zrobili gierkę, która zachęciła do bawienia się pierdołami. Tobie jedynka się podobała bardziej niż AC2 i nic mi do tego, ale śmieszne jest to uzasadnianie gustów jakimiś "wyższymi" wartościami. Chociaż skoro bluber nie propsuje najmniej popularnej części serii, to widać, że jest naprawdę źle.
  23. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Zeratul odpowiedź w temacie w Mass Effect
    Cytadela też obowiązkowa dla fana, natomiast Omegę bym sobie darował. Gierka świetna oczywiście, traktuj całość jako zakończenie trylogii i nie zaprzątaj sobie głowy myślami o zakończeniu, bo to potrafi troszkę zepsuć zabawę. Nie jest może aż tak źle, jest po prostu nie tak dobrze, jak powinno być w zakończeniu takiej serii.
  24. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Fuji odpowiedź w temacie w Metal Gear Solid
    Nic nie kombinuj z chronologią, graj od jedynki do czwórki, PW i piątka, jedynkę ściągaj z PS Store i odpal na PS3 (polecam podłączenie konsolki do TV CRT jak masz taką opcję, bo na dużym LCD, nawet z wygładzaniem, to lekka kupa) lub kup na allegro na PSX (odpalisz na PS3), w ostateczności ściągnij na PC, bo wygląda najlepiej. Jakbyś miał piracić, to równie dobrze możesz sobie strzelić emulator Gamecube'a i łyknąć przystępniejszego MGS : TTS. W porównaniu do większości gier TPP z okresu 1999 MGS wypada naprawdę BARDZO dobrze pod względem grywalności. Bo w innych kwestiach jest ponadczasowo.
  25. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na aux odpowiedź w temacie w Region Filmowy
    No na FPE to całkiem sporo osób uświadomiłeś pewnie w tym momencie, fakt.