wczoraj ubilem Ganona po 60h spedzonych z gra, gra jest idealna, jak nie lubie otwartych swiatow tu wszystko zgralo, ale calkiem mozliwe ze wlasnie przez ta prostote i uczucie przygody, no albo to moje skrzywienie bo mi wiekszosc Zeld siada i serio czuje sie jakby ktos opowiadal legende xd
teraz chwila przerwy zeby zabrac sie za The messenger, ale ma bank wroce dokonczyc swiatynie, zadania poboczne oraz dlc