bedzie juz 2.5 roku od kiedy mi zayebali mojego kochanego krossika level a2 i od kiedy jezdze jakims rupieciem co ma ze 20 lat. zastanawiam sie nad kupnem jakiegos nowego roweru w koncu, bo ten ktorym jezdze wazy tone i sie powoli rozpada (musze linki powymienaic bo sie urywaja, lancuch, hamulce kupic nowe i cholera wie jeszcze, amortyzatory by sie przydaly ale pewnie dla takiej starej ramy to nawet nie znajde odpowiednich widelek).
Warto interesowac sie rowerami ponizej tysiaka, czy juz lepiej inwestowac w cos lepszego? Rowerem jezdze do i z roboty i dwa czy trzy razy w tygodniu na krotkie (1-2h) wycieczki. Głównie asfalt, choć polnymi dróżkami też lubię.