GoW 1 wprowadzał do serii genialnym klimatem, świetnym protagonistą i niesamowitą adaptacją mitologii greckiej. Gameplay był sztywniutki, walki z bossami, jak już były, to dostarczały mocno (walka z klonami na V. Hardzie do dziś mi się czasem śni po nocach), ale fakt faktem: design leveli czy lokacje nie powalały. Za to dwójeczka to już od początku do końca trzymała za jaja