Odnosząc się jeszcze do dyskusji na temat wyższości Rayman Jungle/Fiesta Run nad Mario Runem i vice versa:
Obie gry pięknie zostały przeniesione z dużych ekranów konsol i PC na małe ekrany smarftonów, oferując bardzo zbliżoną do siebie rozgrywkę. To czy smartfonowe wcielenie Raymana jest lepsze od smartfonowego Mariana to sprawa absolutnie indywidualna, podobnie jak to, czy komus bardziej sie podoba Ray na konsolach czy bardziej Mario. Zarówno sprawy gameplayowe jak i graficzne każdy odbiera inaczej i wciskanie komus na siłę argumentu, że Rayman/Mario jest lepsze, bo to jest kur.wa rayman/mario i chvj można o kant dupy rozbić.
Obie gry to runnery, które korzystają z mechanik swoich dużych odpowiedników, dodając do tego troszkę od siebie (w Mario, w Raymanie wszystko jest 1:1 z dużej konsoli). Mam i Fiesta run i Jugnle Run i przy obu bawiłem się prześwietnie, jednak, choć w Mariana nie grałem, to tak racjonalnie patrząc- ta gra nie wydaje się dużo bardziej rozwinięta od tańszych raymanów. Jasne, są 3 zestawy monet do znalezienia, jest te 24 poziomy, jest rozbudowa zamku i dodatkowe postaci, ale w Raymanie mamy dodatkowe poziomy za wymasterowanie zwykłych i tam również mamy dodatkowe postaci (chociaż bez specjalnych unikalnych umiejętności).
Czy to, że to Mario, to trzeba płacić 10 euro, 3x więcej niż Rayman czy inne runnery? Jasne, że nie. Nikt do płacenia nikogo nie zmusza i dlatego nintendo dało możliwość wypróbowania gry przed zakupem, by potem nikt nie był zawiedziony. Nintendo podjęło świadomą decyzję, by za grę zapłacić "raz a porządnie", a nie rozmieniać się na drobne mikrotransakcjami i według mnie jest to fair, zwłaszcza w dobie wszechobecych gier F2P. Inwestorom się to nie spodobało. Bo im się rzadko kiedy coś podoba. wymusili na Big N wydanie swoich szlagierów na smartfony, tak teraz się czepiają, że nie wydają ich tak jak oni sobie obmyśleli.
Jednak, czy warto płacić 10 euro za tytuł z serii którą uwielbiasz, wiesz, że jest wykonana perfekcyjnie i da Ci masę frajdy w masterowaniu poziomów i ulepszaniu swojego zamku? Jasne. Warto również, kiedy chcesz po taniości zagrać w Mariana. Warto też kiedy jesteś psychofanem marki i Nintendofagiem idącym ślepo za ukochaną firmą. By grać jedną ręką a drugą walić kapucyna do niej. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, jednemu odpowiada cena, innemu nie, ale to, jak już mówiłem, świadoma decyzja Nintendo i dlatego dali graczom szansę wypróbowania gry przed jej zakupem.
Imo 10 euro za Mario to jest dobra cena. Płacimy za jakość. I za logo.
Czyli podobnie w sumie jak z produktami Apple, cnie?