Co tu sie odjaniepawla w tym temacie mania pokemonow
ja nie mam teraz czasu przez przeprowadzki, ale moją Maryjkę ktoś podbił akurat jak obok niej przechodziłem. Szybko rzut oka i zlokalizowałem tego s(pipi)iela, ojciec z synem i matka, bezczelnie przejal MOJ GYM. MOJEJ RUZYNY. Nasz wzrok się spotkal, ewidentnie wyczuwac bylo napiecie heteroseksualnych mezczyzn walczacych o swoje terytorium. Patrzac sie w jego oczy wyciagnalem smartfona i insynktownie dotknalem gdzie trzeba by zaatkowac gym. nawiazala sie ostra walka, widzialem jak pot pojawia sie na twarzy mojego arcywroga widzacego ze ktos atakuje jego przybytek. pare chwil pozniej, po ostrej walce Pidgeooto CP ~200 kontra scyther CP ~400 pokonalem go majac zaledwie pare HP reszty. GYM byl moj. Facet ewidentnie zaklal pod nosem i zawinal sie pod pantofel swojej zony i poszedl zrozpaczony, pewnie dzis w nocy zone brutalnie wyruchal, syn oberwal butelka piwa. To byl udany dzien.
Do momentu w ktorym pare godzin pozniej sprawdzilem stan mojego gymu, by odkryc ze kolejny czerwony s(pipi)iel przejal moj teren. A ja juz nie moglem nic dzis z tym zrobic. Jutro bedzie wojna.