Ja definitywnie zakończyłem przygodę z katedrą, pobuszowałem jeszcze po reszcie zalanego lasu....
Postanowiłem najechać kogoś, naturalnie gank squad, ale co ciekawe był jeszcze szalony jeden i chociaż tego zabiłem, bo w sumie było 4 vs 1 xD (licząc szalonego)
Wkrótce po tym, mnie najechano. kulturalnie poczekałem na kolesia, ukłoniki, te sprawy, pełna kulturka. Jakiś mięczak był, bo dość mocno i szybko obrywał, ale jak z nim walczyłem do do walki dołączył kolejny fantom, akurat w momencie w którym wymierzałem ostatnie 2 ciosy w pierwszego. Tu już było trochę ciężej, tym bardziej, że wziął mnie z zaskoczenia podczas walki, ale też sobie poradziłem
Trafiłem do mini ruin z
No a po tym już wlazłem do bagien, czyli Farron Keep.
Boże, jaka ta lokacja jest DUŻA i klimatyczna! Świetnie zaprojektowana, idzie się zgubić. Tak powinno wyglądać blighttown w DkS ^_^ Pozwiedzałem sporo, zgasiłem dwa ogniska, raz umarłem na tym wielgachnym drzewcu i odparłem jeszcze jednego fantoma i jednego NPC fantoma. To były udane łowy i udana gra, jutro wracam zwiedzać dalej