Jako, że byłem na konwencie, to żywiłem się głównie fast foodem. Zjadłem 3 różne (McD, KFC, BK) więc mam jakieś tam wrażenia:
KFC - z tych nowych kanapek z kurczakiem bez panierki - bardzo, bardzo dobre! Mięcho soczyste, dobrze przyprawione, buła pełna dodatków, no po prostu porządna kanapka z KFC. Do tego fryteczki, 5 hot wingsow i kukurydza i człowiek jest najedzony na następne 12h <3
BK - podwójny whooper podejście drugie. Miałem złe wspomnienia z tą kanapką bo dostałem ją suchą i generalnie jakąś taką bez smaku. Tym razem było zupełnie ianczje. świeżo zrobione z soczystym mięchem, dobrą bułą, mnóstwem świeżych dodatków. Nie ma się do czego przyczepić, 800kcal w sam raz na kolację
KFC nr 2 - klasyczny zestaw z twisterem grilled classic czy jakoś tak w zestawie z fryteczkami i ponownie kukurydzą. (kocham kukurydzę, ale wolę pieczoną na grillu niż gotowaną jaką dają w KFC) Tu niestety zawód, bo tortilla okazała się nędznym plackiem, który nawet nie udawał, że jest zrobiony na szybkiego i c(pipi). Smakowo oczywiście goty, ale sam wygląd tego dania jakoś odrzucał. Najadłem się na 3h, akurat w sam raz na seans Mission Impossible nowego (fajny film, 7/10)
McD - obiad dnia ostatniego, najadłem się na kolejne 8h. Powiększony zestaw Bacon Clubhouse beef (bo szklaneczkę chciałem ). Chyba najlepsza kanapka z McD jaką jadłem, tuż za kanapką drwala. Masa dodatków, świeża, ciepła i chrupiąca bułka, nic suchego, nic na odwal się, dużo warzyw, dobry sos, dobre mięcho, nie sposób się do czegokolwiek przyczepić. Mega zaskoczenie, że w McD są w stanie dać coś takiego dobrego nie zalatującego przeżutym kapciem!
Sumarycznie, na pierwszym miejscu daję....
McD (!!!) - jestem sam w szoku jak dobra ta kanapka była. Zawsze gardziłem makiem ze względu na kapcie zamiast buły, ale tu nie sposób się do czegoś przyczepić.
Drugie miejsce:
KFC - Grill Classic sandwitch okazał się całkiem ciekawym nowym daniem KFC. kurczak bez panierki dał radę, jednak brakowało tego "czegoś". To coś poczułem jedząc hot wingsy jak prawdziwy samiec alfa o(pipi)ując kości do cna. Po prostu jednak brakuje tej panierki.
Trzecie miejsce:
BK - Double Whooper. Po którymś podejściu do BK w końcu dostałem dobrą bułę. Nic więcej nie mam do powiedzenia, pewnie czasem jeszcze tam będę chodził.
Czwarte miejsce:
KFC - twister okazał się marnym kapciem, smacznym, ale jednak oklapniętym siusiakiem. nie pojadłem sobie, ale mięcho dobre jak zawsze. Nawet najgorsze danie z KFC jest lepsze niż większość z McD (nie licząc tej nowej buły, drwala i wieśmaka)
Rozpisałem się jak Yano