Co prawda, po raz drugi, ale na innej konsoli i gameplay byl minimalnie inny więc...
Rayman Legends PSVITA
Może nie wszystkim wiadomo, ale uwielbiam Raymana. Dlatego też przez długi okres czasu miałem go w avatarze. Jak się dowiedziałem o reboocie serii w przepięknym 2D nie mogłem się doczekać premiery Origins. W końcu, jakoś tak wyszło, że i tak kupiłem długo po premierze (ale na szczęście kolekcjonerkę). Byłem ZA CHWY CO NY. Platyna wpadła z marszu. Gra była genialna pod każdym względem - grafika była cudowna, ścieżka dźwiękowa świetna, gameplay genialny. Gra ideał by się wydawało. Jak jakiś czas później dowiedziałem się, że będzie kolejna część, wątpiłem, że przebiją geniusz Origins...
Pierwszy raz Legendsa ukończyłem na laptopie, na platformie Steam, używając do tego DualShocka 3. Jak bywałem w domu, to podpinałem laptopa pod TV przez HDMI i cieszyłem się po raz kolejny Raymanem na wielkim ekranie. Czy gra mi się podobała? Bardzo. Czy była lepsza od Origins? Nie. Czy gorsza? Nie. Równie genialna? TAK
Drugą styczność z Legends, styczność którą właśnie opisuję miałem na konsoli PS Vita. Czy moje odczucia się zmieniły? Lekko, na plus.
Przede wszystkim, należy podkreślić cudowny ekran OLED PS Vity. Gry zyskują ogromne połacie miodu, zwłaszcza tak pięknie zrobione jak Rayman na ekranie tej konsoli. Kolory ostre, żywe, ultrapłynna. Po prostu cudo. Na laptopie czy na TV, to tak świetnie nie wygląda.
Muzyka - równie genialna co w poprzedniku, co zauważyłem już przy okazji ogrywania wersji Steamowskiej. Świetne melodie, cudowne brzmienia, GENIALNE muzyczne levele, po prostu geniusz po raz kolejny.
Gameplay - w tej kwestii względem Origins nie zmieniło się prawie nic. Levele z Murphym bardziej irytowały niż sprawiały frajdę (zdecydowanie bardziej wolałem rozwiązanie steamowsie, gdzie murphy był pod przyciskiem a sterowało się normalnie postacią). Gameplayowych nowinek nie było żadnych oprócz zielonej żaby. Time triale zastąpione zostały przez Najazdy, Skrzynki przez muzyczne levele. Czy to źle? Absolutnie nie. Design poziomów, ich różnorodność (znacznie większa względem Origins) sprawiały, że stare rozwiązania wcale nie wydawały się stare na tych pełnych życia, kolorowych i cudownych levelach.
Nowością względem Origins jest również online - system wyzwań dziennych i tygodnowych. Miły ficzer, całkiem wciągający.
Podsumowując:
Rayman Legend jest solidnym kawałkiem świetnie napisanego kodu. Gra chodzi ultra płynnie, wygląda cudownie, brzmi genialnie, gra się super. Czego chcieć więcej? Bardzo polecam tym, którzy jeszcze tym, którzy go jeszcze nie ograli, a tym, którzy nie grali w wersję na Vitę - koniecznie muszą to zrobić.
9+/10