Skocz do zawartości

Rozbo

Zg(Red.)
  • Postów

    100
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

40 Stara się

1 obserwujący

O Rozbo

  • Urodziny 03.08.1982

Kontakt

  • Strona WWW:
    http://
  • ICQ:
    0

Informacje o profilu

  • Płeć:
    mężczyzna
  • Skąd:
    Warszawa
  • GamerTag:
    Rozbo
  • PSN ID:
    Rozbo82

Ostatnie wizyty

1 076 wyświetleń profilu
  1. No wszystkich to w zasadzie dziwiło. Ale takie prawidła marketingu, dlatego to żaden spoiler. Zresztą w pewnym sensie się zrehabilitowali, oferując inny twist... a tego HIV już nie zdradza :-)
  2. Hmm, a mógłbyś rozwinąć myśl? Nie pytam złośliwie. Serio chce poznać przyczynę. Playtest pisałem na gorąco, opisując wszystkie moje wrażenia bo uznałem że to najlepiej odda charakter RDR2. Jeśli nie wyszło to chce wiedzieć dlaczego. Pozdro
  3. Jak dla mnie - po tym co widziałem - to mógłby być na każdej stronie następnego numeru :-D A tak serio, nie wiem jeszcze. Zobaczymy
  4. Nope. W sumie slot na każdego przedstawiciela mediów trwał ok. 3 godzin, z czego godzinę rozmawiali twórcy i pokazywali gameplay, a potem ok. 2 miało się pada w łapie. Ale plan "zabawy" był dość swobodny więc być może eurogamer faktycznie miał 3 godziny na własnoręczne granie. Nie wnikam :-)
  5. Miałem właśnie pisać, ale widzę, że Butt już wyjaśnił. Zresztą w moim tekście jest to wyraźnie napisane :-) Pozdrawiam
  6. Nie, odnoszę się do całokształtu. Zresztą trochę żartuję - po prostu dzieją się tu takie rzeczy.... Co do LP3... dziękuję, nikt nie docenił tej gry
  7. My z Perezem w redakcji od paru dni:
  8. Shiva, proszę, nie kompromituj się już. Nawet jeśli tak było, z tamtą redakcja nie mamy wiele wspólnego. Zaczęliśmy w czasach, w których dawno już wszyscy o tych Twoich 20 zł zapomnieli i po prostu kontynuujemy świetny projekt zapoczątkowany kiedyś przez katowickich zapaleńców. Dla nas to świętość, czy tego chcesz czy nie. Teraz to inna redakcja i nieco inni ludzie, ale dusza PE została.
  9. :-O Cholera, przyłapał mnie!
  10. To nigdy nie była ściema, ale nawet taki HIV czy Myszaq wiedzą w którym momencie jest beka, a w którym już obowiązki. Że za tymi żartami i luzackim nastawieniem kryje się jednak ciężka praca wielu ludzi. Nie znam Shivy personalnie, więc się nie wypowiadam, ale Ty najwyraźniej tego zrozumieć nie potrafisz.
  11. Ładnie to Roger wszystko wyjaśnił. Ja dodam tylko, że nikt Psyka na siłę w PPE nie trzymał. Nie podobało mu się? Mógł odejść. Mógł napisać do chłopaków "słuchajcie, nie moja brocha, nie podoba mi się tu i to jak się u Was pracuje. Powodzenia chłopaki, ale ja opuszczam pokład". Każdy by zrozumiał, bo tak jak napisał Roger - ta robota nie jest dla każdego. Ostatecznie zrobił jednak inaczej, w najgorszym możliwym stylu. Psyko, czy życzę Ci powodzenia? Wybacz, ale szczerze - nie. Po tym jak nas potraktowałeś (albo jak obrażasz Wojtka, któremu - wybacz - do kolan nie dorastasz), na to trochę nie zasługujesz. Życzę CI jednak, żebyś nieco zmądrzał, a może wtedy zrozumiesz, że praca to nie tylko przyjemność i hołubione przez Ciebie w groteskowy i przesadny sposób chlanie. To przede wszystkim wyrzeczenia, obowiązki i sumienność. Przy tym jeszcze pasja, której nam nie brakuje. Chlanie jest dopiero potem ;-)
  12. Prywatnie może sobie obrażać kogo chce. Ale nie w ramach pracy i nie przy użyciu PPE jako redaktor portalu, bo wtedy wpisuje to w stanowisko redakcji. To chyba oczywiste - każdy pracodawca dba o takie rzeczy, żeby jego pracownicy nie wygłaszali poglądów, za które później to pracodawca (nie pracownik) może zostać pociągnięty do odpowiedzialności prawnej. Sam fakt, że Psyko nie zdaje sobie sprawy z takich rzeczy, świadczy tylko o tym, że przeżył ostatnie 20 lat pod kamieniem, albo że jest niedojrzałym zawodowo człowiekiem.
  13. Widzę, że nadal chyba nie zdajesz sobie sprawy, że czasy dawno się zmieniły. Kiedyś to i krwawe Mortal Kombat reklamowano plakatem z dzieciakami, których Raiden łapał za fraki. Dziś by to nie przeszło. Zadziwia mnie Twoja uporczywa naiwność. W każdej pracy, której się podejmujesz, takową wykazujesz? Also: jaki to ma związek z tym, że jesteś człowiekiem, który wbił swoim współpracownikom i kolegom nóż w plecy?
  14. Drogi Psyko ( i jego drogi kolego). Dziękujemy Ci za Twoją opinię, jest jednak ciut niekompletna. Może dla uczciwości warto byłoby zauważyć, że jako pracownik nie wywiązywałeś się ze swoich obowiązków, nie zgłaszałeś się terminowo na dyżury. Pozowałeś na luzaka, pisząc coś "na lewaków" zapominając o tym, że w profesjonalnym dziennikarstwie się takich rzeczy nie robi. Z wielu względów, których Ci nie muszę chyba tłumaczyć, bo jesteś dorosły. Co do zarobków w branży i warunków pracy, nie jest to żadna tajemnica. Dziennikarstwo w ogóle, a w naszej dziedzinie szczególnie, to bardzo niewdzięczna praca. Robi się pewne rzeczy dla z pasji (fajne artykuły, których u nas nie brakuje. Ja np. ostatnio poświęciłem masę czasu na kompendium wiedzy o Anthem, które kliknęło mniej osób niż dowolnego głupiego newsa), pewne rzeczy z konieczności, żeby zapewnić funkcjonowanie portalu. To normalne, tak bywa w pracy i dziwi mnie, że skoro tak bardzo Ci to nie podobało, to czemu od razu na samym początku tego nie uciąłeś. Hipokryzja? Ja dla PPE i PE zostawiłem ciepłą posadkę w korpo. Bywa ciężko, nie ma takiej stabilności finansowej i socjalnej (a mam rodzinę). Czy narzekam? Owszem, ale robię to w zamkniętym gronie i robię to tak, by coś zmienić, a nie by podkopywać pracę kolegów. I UWAGA - najważniejsze: A czy wspomniałeś może o tym, w jaki sposób pożegnałeś się z pracą? Złożyłeś wypowiedzenie? Napisałeś maila do Rogera? Nie. Opublikowałeś bloga obrażającego firmę i redakcję, po czym sobie poszedłeś. Przypomnę tylko. Miałeś pełny, swobodny dostęp do publikacji, miałeś zaufanie naczelnego i współpracowników, a mimo to wbiłeś im w pewnym sensie nóż w plecy. Pracowałem w wielu firmach, niekoniecznie związanych z branżą dziennikarską (m.in. finanse) i nigdy, absolutnie NIGDY takich spraw nie załatwiało się na forum publicznym. To kwestia pewnego profesjonalizmu obu stron oraz zwykłego zdrowego rozsądku (odwalając taki numer jesteśmy zazwyczaj spaleni w danym środowisku zawodowym, bo nikt o zdrowych zmysłach takiego "pracownika" nie zatrudni). Dlatego bardzo współczuję Twemu aktualnemu pracodawcy (jeśli takowego w ogóle masz) bowiem nie jesteś osobą na którą ani zawodowo, ani - po ludzku - koleżeńsko można polegać.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...