A ja do WW wróciłem po raz trzeci i z początkiem nie było łatwo, ziewałem i po Bloodborne trudno było się przestawić.Potem L4 i z czasem krótkie sesje 3h z każdym kolejnym dniem dochodziły do 8h, przekładając się na cudowny relaksing.Poczułem wiatr we włosach aż wyśrubowałem wszystkie serca.Zrobiłem wszystko co dało sie zrobić i nadal chciałem do niej wracać.Ale co do Okaryny to pozycja nienaruszona nadal No1.TP w niedługim czasie odświeżę, sam jestem ciekaw jak wypadnie a SS po skończeniu pomimo że była piękna limitka od razu sie pozbyłem i po niej do Breath of the Wild mam małe obawy. Fujibayashi też za nią stoi