2 godziny za mną i cóż mogę powiedzieć, jest zajebiście. Blasphemous w klimacie Castlevanio-bloodborno-VanHelsingowej.
Eksploracja jak na Metroidvanie super ekstra. Walka zajebista, responsywna. Błogosławie ludzi, którzy stwierdzili, że dotykanie przeciwników nie zadaje obrażeń, nie odpycha ani nic. Rzecz, która w Blasphemousie mi mega przeszkadzała. Dzięki temu jest lepsze flow w walce tutaj.
Bossowie super i właśnie na jednym teraz skończyłem bo druga faza wjechała trochę za bardzo, ale w sumie tylko jedno podejście zrobiłem.
Jest mega! Polecam
Edit:
Wjechał mi na ambicje, już gryzie glebe. Dostałem klasycznie przedmiot aby móc dostać się w niedostępne wcześniej miejsca. No Metroidvania pełną gembą i mega klimatyczna. Ogólnie Blasph w innym klimacie i super wykonany.
I zdaje się, że większy. Z tego co widziałem w recce to mapka potężna.