krupek

Mogłem dodać, że to nic wygórowanego nie było, stąd dziwne takie zachowanie, bo teraz za mnie sobie dodałeś xd

Ja kiedyś w bloku miałem sąsiada, jak ojciec kupił pierwsze nowe auto, a była to Astra w 99 roku, to przestał mu odpowiadać dzień dobry. Jak 3, czy 4 lata później kupił nową Corollę to już był dla niego niemiły. Dobrze, że się stamtąd wyprowadziliśmy, bo jeszcze jedno auto i by mi ojca zabił.

No druga część jest niby w produkcji.

A sprawdzałem u kumpla jak działają te na bluetooth no i jednak kiblowa jakość, a jednak jak mam dobre car audio to chciałbym się cieszyć dobrą jakością.

Dobre radio + montaż to pewnie z 1k wyjdzie, a nie wiem, ile jeszcze pojeżdżę obecnym autem, więc chyba nie warto.

Kuuurde, ale mi brakuje takiego Spotify w aucie.

No można sobie zamontować swoje wodomierze na dojściu do każdego kranu, tylko byłoby to dość kłopotliwe i nie zawsze się da.

To trzeba na spokojnie usiąść. Musisz poczytać o podstawach odżywiania, o makro, mikro i wtedy pytać w spartakusie, tam ktoś zawsze pomoże. Jak już cukier ograniczyłeś i gotujesz sam, chcesz dbać o sen to i tak już duży krok.

Aaaaale Polki dały, w sztafecie każda dała maksa, piękny finisz Justyny, pięknie. Amerykanki kosmos.

Ludzie nadal się boją mikrofali? Chyba, że o walory smakowe chodzi to kumam, bo też zazwyczaj wolę podgrzać w garnku lub patelni.

Skończyłem kilka dni temu całość. Generalnie, była to wspaniała przygoda, serial jest bardzo klimatyczny, mega sceneria, podobają mi się takie kalifornijskie miejscówki, charyzmatyczne i ciekawe postaci, no i fenomenalny soundtrack. Na minus, całość jest czasami nieco przerysowana i przesadzona, no i po jakimś czasie robi się trochę dziwnie i schematycznie, że każdy każdego robi w ch,uja, nikt z nikim się nie trzyma i nie jest szczery, a fabuła opiera się na niedomówieniach, pomyłkach oraz tym, że ktoś coś tam gdzieś źle zrozumiał. No i finałowe rozwiązania trochę oderwane i moim zdaniem, mało przemyślane, można to było zrobić lepiej. A tak to polecam, chociaż to straszny złodziej czasu, bo odcinków jest dużo i są długie.

Chia zamień na siemię lniane, będzie taniej, a efekt podobny. Nieźle tam węgli doje.bałeś, swoją drogą. Ja po takim sniadaniu poszedłbym dalej spać

Ale mu rasowo i dynamicznie patrzy z oczu.

Takie z folii, w Biedrze i w Lidlu są. Taniej wychodzi kupić na kg i ugotować, ale to za dużo czasu i za duży syf w kuchni potem, a te już są ugotowane.

No a jaka w tym filozofia? Ryba w folię, przyprawy i do piekarnika, ryż nastawiam i się gotuje, w tym czasie pokroiłem buraki do pojemnika, część na dziś, reszta na jutro, twaróg do pojemnika, rozgnieść banana i wsypać płatki, wymieszać. Kroję warzywa na śniadanie, odlewam ryż i cyk do pojemnika. Jajka na patelnię, 3-4 minuty i gotowe, w czasie jedzenie śniadania, wyciągam rybę i cyk do pojemnika. Jeszcze gdzieś tam po drodze dałem psu jeść. Ze zjedzeniem śniadania 40 minut. Często też robię jakąś fasolę w sosie pomidorowym z warzywami, ciecierzycę, czy soczewicę w curry, czy coś podobnego to mam na 2 dni i wtedy następnego dnia robię tylko ten twaróg lub coś podobnego na zimno jako drugi posiłek. No gotuję raczej tak, żeby było prosto i szybko, może jakieś frykasy to nie są, ale póki co się nie nudzi.

Dziś twaróg z bananem i musli, łososia pieczonego z ryżem i burakami, a na śniadanie jajka sadzone, bułka, papryka i pomidory.

Niesamowita przepaść wczoraj w finale 400m kobiet. Chociaż i tak wielkie brawa dla Polek, bo to i tak sukces.

Catering fajna rzecz, różnorodne i smaczne jedzenie, ale wiem od koleżanki, która w tym pracuje, że zazwyczaj kcal się nie zgadza za bardzo, a produkty są często średniej jakości. Niby duża oszczędność czasu, ale mi zrobienie 2 posiłków do pracy i śniadania zajmuje 0,5h, więc też nie ma dramatu, a ceno 3-4 razy taniej.

To są buty n a t y w n e.

Maciucha po 2 seriach brzuszków

Raczej w sklepach z suplami, ja dostałem parę gratis w SFD. W SFD i Guiltfree.pl często są promki na nie.

A gdzie te słynne Komodo się kupuje? Są jakieś bez cukru, któreś mają mniej, czy wszystkie standardowo?

Polecam, nie za słodki, ciekawy smak.

Martens to nadal taka trwałość jak kiedyś? Pamiętam jak siostra takie nosiła w liceum jakieś 20 lat temu i ma je do dziś, w dodatku nie są jakoś zniszczone.