Bateria od zlewu w kuchni mi zaczęła korodować od spodu jakiś czas temu, wężyki też zaczęło brać, przez co przeciekała, pod zlewem trzymałem miskę, miska parę razy spadła, bo zapomniałem opróżnić i trzeba było się wziąć za wymianę. Wczoraj pojechałem po baterię do OBI, zabrałem się za robotę o 15. Oczywiście dostępu od spodu nie ma, bo zlew jednokomorowy, a obok zmywarka, więc trzeba było ją wymontować i odstawić na bok, zlew oczywiście też, a zamontowany był na śruby z klipsami, dostęp jak do wody w Afryce. Potem mordownia, żeby usunąć stary zlew, bez WD40 się nie obyło, wszystkie pordzewiało, zaśniedziało. Jak się udało wszystko rozebrać, to naszorowałem się okolicy otworu na baterię, żeby wszystko wyczyścić. Zamontowałem nową baterię i fabryczne wężyki... za krótkie, nie sięgają dostępu do wody XD Shieeeet. W samochód i do OBI po dłuższe, od nowa montaż baterii. Potem z powrotem montaż zlewu na te śruby z klipsami, potem zmywarka. Zeszło prawie do 20. Prawie 5h z soboty na wymianę obsranej baterii.