A ja dalej się nie poddaje w przełajach i dziś walczyłem na 10 km po lesie, znowu bieganie po górkach i piachu, czas 42:48, więc jak na przełajowego ogórka ujdzie, miejsce 18 na 150. Sporo chłopów poleciało poniżej 40 minut, a nawet w okolicy 35 minut. No mają trochę krzepy w nogach i płucach, trzeba przyznać.
No i był to raczej ostatni start w tym roku. Chciałbym pobiec półmaraton w Gdańsku w listopadzie, ale od października zaczynam szkołę w weekendy, więc wątpię, żebym miał wolny weekend. W ogóle nie wiem, kiedy będę trenował, bo zajęcia w każdy weekend, do tego 2 roboty
Tak poza tym, to ostatnie miesiące pomagałem się bratu przygotować do maratonu, pobiegł w Maratonie Solidnarności w czwartek, czas 4:04, więc całkiem fajnie. Chociaż samej imprezy nie polecam, no słabo zorganizowana.