-
Postów
29 077 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
67
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez krupek
-
Seitan jest taki o, niby dobry, ale jak go nie przyprawić to trochę jednak zawsze czuć jakby trociny i dziwny twór. Za to niedawno też jadłem w Gdańskim Falovcu i mieli vegan carbonarę. No mistrzostwo, pyszna. W Vegan Port mają za to wegańską pizzę, jadłem z salami i bardzo dobra. Od jakiegoś czasu mam fazę na takie żarcie i w Gdańsku już chyba wszystko obcykane na bieżąco. Takie mięsopodobne twory sprzedaje Bezmięsny Mięsny. Salami, albo boczek od nich bardzo ciekawe. W KFC mają się pojawić podobne opcje, w tym imitacja kurczaka na wzór Beyond.
-
Beyond jest pyszny. Jadłem w Gdańsku w House of Seitan i mega dobry, jeszcze spoko sosiki i bułę mieli. No tylko cena 38 zł to trochę sporo jak na burgera. Choć z drugiej strony, to coś innego i ciekawego, więc warto.
-
Buty z taką podeszwą nie wybaczają nawet drobnych defektów stopy. Czyli jak ma się słaby staw skokowy, nadmierną pronację, supinację, płaskostopie lub cokolwiek innego to nawet przy chodzeniu będzie się to pogłębiać. Uczucie dobrego biegania w nich bierze się stąd, że ta pianka jest bardzo miękka, ale przez to stopa się nie wzmacnia, często nawet osłabia. Warto wspomnieć, ze od pracy stopy zależy zdrowie i funcjonowanie calego ciała, stąd potem bóle kręgosłupa, albo kolan, między innymi. Wniosek taki, że jak stopy zdrowe i bieganie to jogging i rekreacja do 5 km 2-3 razy w tygodniu to można w takich butach biegać, zawsze lepiej niż w trampkach, czy innych butach z zerową amortyzacją. Jednak nie ma co ukrywać, ze proste Kalenji zawsze będą lepsze, bo to po prostu buty do biegania.
-
Te duże opakowania kartonowe to był klimacik, a i tak wtedy je wywalałem. Wszystkie PC-towe czasopisma miałem kiedyś schowane w kartonie i teraz sam już nie wiem, czy je wywaliłem, czy zostawiłem. Muszę zrobić research u rodziców.
-
Shadow Company było chyba w Play, jakoś w okolicach premiery GTA Vice City, bo pamiętam, że grałem w nie na zmianę wtedy, a dodatkowo w gazetce były kody do VC. Kur.wa mój paradoks życia, pamięć mam taką, że idę po coś do Biedry i wracam bez tego, co miałem kupić, a pamiętam, co było w jakiejś obsranej gazetce 15 lat temu.
-
Pamiętam też, że jakoś w latach 98-2000 w CDA był jakiś pełniak poważnie zainfekowany wirusem i wyszła gruba afera. Potem przepraszali i w następnym numerze dodawali antywirusa.
-
Weź coś z Decathlonu za 1k, chwalone rowery.
-
Pamiętam tę gierkę, była jako pełniak w Clicku. Był taki jakby tryb walki na arenie i fabularny. Ten system faktycznie był ciekawy, a dobrze wykonane ciosy skutkowały odrąbaniem ręki, albo nogi. No ta walka była nawet rajcowna, ale cała reszta była drewniana do bólu.
-
Cd- Action na początku dawał crapy, ale potem było coraz lepiej. Play miał taki okres, że te pełniaki solidne dawał. Pamiętam jak w którymś świątecznym numerze było Conflict Desert Storm i w święta grałem. Zdarzały się też Postale, Gothic i inne dobroci. Kurła, ja jeszcze gdzieś to wszystko muszę mieć.
-
Nie wiem, czy było, ale na YT można obejrzeć ukraiński film o katastrofie: To połączony miniserial w całość, 8,1 na imdb.
-
A ja polecam gdzieś obczaić twór zwany jako Beyond Burger, cenowo trochę słabo wypada, składem też, no ale jednak ciekawy i warto sprawdzić. Sporo szumu wokół niego i dużo znanych ludzi, albo przedsiębiorców inwestuje w jego rozwój.
-
Jezu, jak to dobrze się to oglądało. Nie wiem, czy widziałem gdzieś kiedyś lepiej wykonaną scenografię. Multum szczegółów, w postaci wystroju mieszkań, czy zbliżeń, choćby na szlugi. Bardzo fajny zabieg z tym podkoloryzowaniem niektórych faktów lub zmianą postaci, wyszło ze smakiem, ciekawie i bez przesady z dodawaniem jakichś ideologi, czy niepotrzebnych rozszerzeń. Netlfix pewnie wcisnąłby Will Smitha na Legasowa. Całkowita prawda i tak nie jest do końca znana i przejrzysta a tak chociaż było ciekawie. Rosyjskie dialogi dodałyby tutaj większej gęstości klimatu, ale myślę, że i tak całość nie ucierpiała z powodu zdecydowania się na angielskie. Modę na bycie ekspertem w dziedzinie energetyki jądrowej, dyskusjach o Czarnobylu oraz sezon na ciuchy z elementami nuklearnymi w sieciówkach uważam za otwarty.
-
Jak sobie czytam recenzje zegarków to często pojawia się wzmianka, że Suunto lepiej sobie radzą z pomiarem w wodzie. Też mają gwarancję Door to Door i na Fejsie, na ich fanpejdżu są bardzo aktywni, starają się o klienta, więc chyba podejście do kupującego dobre. Wracając do rzeczy ważnych, w końcu się doczekałem pięknej aury do biegania, choć wczorajsze NBP 10 km + 2 km rozbiegania mnie trochę poskładało przy tych 30 stopniach w ryju tak mi zaschło, że koniec. Za to takie błękitne niebo, słońce i lekki wiaterek są cudowne.
-
Prawda, też w końcu dostałem ją w Biedrze w weekend i jest pyszna. O(pipi)ałem wielką butlę w 2 dni jak za starych dobrych czasów, gdy weekend bez 2l coli był weekendem straconym.
-
Jutro Joshua - Ruiz. Niestety walka w MSG w NY, więc u nas transmisja o 2.00 w nocy. Szkoda, bo wątpię, żebym wytrzymał do tej godziny i pewnie zostanie powtórka na drugi dzień.
-
Eee chyba się już trochę zatraci idea z pierwszego sezonu, wyczuwam jakiś futurystyczny survival i one man army fight.
-
Ehh z kontuzjami najgorzej, szkoda. Mnie czasami pobolewa przeskakujące biodro, ale tak to raczej zmęczeniowe bóle mam. Po każdym bieganiu obowiązkowo robię rollowanie i rozciąganie, bez tego szybko bym się poskładał. No i basen minimum 2 razy w tygodniu, też dużo daje.
-
Jakie macie plany startowe na okres letni? Powyrastało lokalnych biegów, ja będę właśnie w takie uderzał. Mam na oku leśny półmaraton, albo półmaraton w Pucku (ten sam weekend), albo przełaj na 10 km. W czerwcu jeszcze płaski bieg w Gdańsku w parku nadmorskim.
-
Trening na soku z buraka i jagodach goji.
-
Nie ma to jak dobry trening na szosie
-
Zobaczycie jak eufora będzie jak się dowie, że VW New Beetle ma na kokpicie wazonik na kwiatek.
-
Nie sprzeczam się, że to bardzo wartościowy pokarm. Chodzi mi głównie o to, że przez żywieniowe lobby superfood i dietetyczne fanaberie zatracił się trochę sposób spożywania takich pokarmów. Suszone owoce goji, czy żurawiny zawierają często cukier i w procesie suszenia, albo kandyzowanie praktycznie tracą swoje pro zdrowotne właściwości. Te wszystkie superfood wzięły się od ludzi żyjących naturalnie i na przykład goji, czy żurawina pełnie swoich właściwości mają np przy parzeniu, albo robieniu wywarów. Wiadomo, że takie rodzynki to wciąż dobre źródło alkagenów, przeciwutleniaczy, potasu i węgli okołotreningowo. A dobra, Tobie chyba chodzi o suszone naturalnie, bez cukru, siary i zalewania ch.uj wie czym. Ostatnio w biedrze widziałem suszone goji i chyba 5-6 innych rzeczy w składzie miały. Nie było tematu xd Ja na przykład, parzę czarny bez codziennie, wspominałem już ostatnio, że pomógł na alergię. Może wyskok też będę miał większy i dłużej będę żył.
-
No to rodzynki jem, ale jagody goji to najwięcej dobrego mają jako surowy owoc, suszosne i kandyzowane to już tak średnio, podobnie jak żurawina.
-
A te jagody to na lepszy wyskok, czy na co?