krupek

Musisz sobie sponsora znaleźć, bo na wachę nie wyrobisz.

@Grzegorzo Jak biegasz dychy w takim tempie, to kilka dłuższych wybiegań i jeszcze w tym roku spokojnie ten półmaraton machniesz.

No właśnie, każdy ma inaczej. Ja po wafelkach rano bym się ze.srał, a po po 5 km miał zjazd. @D.B. Cooper, to co, dziś podbiegi, czy interwały wpadły? xd

Warszawski Biegacz tak robi przed biegami ultra i chwali to sobie, ale inni za to nie odczuwali tej zmiany.

To chyba nie ma, co porównywać, pić i jeść węgle można w oprócz na te 3-4 dni przed, ale takie kombinacje mogą się źle skończyć. Z głową trzeba. Przecież to można rozregulować pracę żołądka, jelit. Co do magnezu i potasu, trzeba też zadbać o ich prawidłową przyswajalność, 3/4 preparatów magnezowych to szajs.

Dla mnie chyba najgorzej w kwestii maratonu to odżywienie organizmu i te skurcze. Będę po prostu głodny po tych 2h biegu. Ze skurczami mam dziwne problemy, ale to raczej kwestia naprężeń w mięśniach, a nie niedoborów, bo w zasadzie, podczas wysiłku chyba nigdy mi się skurcz nie zdarzył. Chyba, że na rowerze, ale to też kwestia nierozciągniętej łydy.

Wątpię, minerału, ani pierwiastki tak szybko się nie wchłaniają. Tym bardziej w momencie, gdy organizm większość energii zużywa na wysiłek fizyczny.

Nie ma starej to mi nie obrobi potem tych ryb.

Jadłem raz smażoną makrelę i smażonego śledzia i jakoś mi te ryby nie podchodzą w takiej formie. A śledzie w oleju, albo wędzoną makrelę bardzo lubię. Brakuje mi przy domu jakiegoś dobrego sklepu rybnego.

Ani czekolada, ani shoty nic nie dadzą, nie zadziałają doraźnie. To jedynie kwestia zmagazynowania uprzednio i nawodnienia.

Atypowy nawet spoko, luźny serial, 8 odcinków można szybko wciągnąć.

Jakiś czas temu pisałem, że konsola mi się grzeje i wyłącza. Myślałem, że jest zasyfiona, więc ją otworzyłem, w środku było czysto, wentylator w porządku. Coś tam przedmuchałem profilaktycznie, złożyłem i konsola na razie się nie wyłącza. To o co kaman, w takim razie?

42 km to ze dwa razy na kebsa się zatrzymał.

Tiaa, zazwyczaj tylko powierzchownie takim odkurzysz. Zaniedbane są, ludzie nie dbają, właściciel ma to w du.pie, byle działał.

No 3:28 to jest kozak czas jak na debiut w maratonie, ja byłbym w pełni zadowolony.

Po obiedzie ciasteczka, oczywiście? Jak to u babci.

Byłem dziś w Sklepie Biegacza, dobrali mi buty i wkładkę, bo przez płaskostopie stopy uciekające do wewnątrz, pewnie większość moich problemów z nogami. Wziąłem Brooks Launch 5, wkładki i 550 zł nie moje, piękny kawalerze, ale mam nadzieję, że to pomoże.

Kur.wa, zawodowy sportowiec, który ma reprezentować kraj na MŚ, a ten się chwali, że po tylu latach odrzucił śmieci z diety. No można zarabiać miliony i robić karierę, ale jak byłeś Sebą to będziesz zawsze xd

To bierz Pan szosę jakąś, to zadupcanie 35 km/h lekką nogą daje dużo frajdy.

Jeśli nie jeździsz po ulicy, to szosa jest kiblem. Jak śmigam po mieście po ścieżkach to co chwila jakieś uskoki, krawężniki, szosa na cienkiej oponie tylko na jezdnię.

No i tak to jo.

Bajgiel i frytki i spoko, lemoniady nie zauważyłem. Dobra jest? Często gdzieś w knajpach biorę lemoniadę i 3/4 przypadków to jest takie lecenie w ch.uja, że mam ochotę wylać to na łeb temu, kto to przyrządza. Sprite z cytryna i wodą gazowaną. Na szczęście, zdarza się też elegancko zrobiona, z cytryn, kwaśna i orzeźwiająca.

O jenysiu, poje.bało ich z cenami za laczki sportowe, a nic raczej poprawy nie zapowiada.

Wyglądają na bardzo szybkie.

No zachęca i to bardzo, tyle, że szybko można ją całą zwiedzić.