Jak zapisywałem się na półmaraton w Gdyni to wyskoczyła opcja, żeby za 5 zł wykupić ubezpieczenie od wycofania, to wziąłem na wszelki wypadek, nigdy nie wiadomo co będzie. No i nie wystartowałem przez kolano, to zwróciłem się o zwrot hajsu. Organizator odesłał mnie do ubezpieczyciela, złożyłem wniosek o wypłatę kasy, a Ci zdziwieni, że w ogóle co ja chcę. Finalnie, hajsu nie oddali, bo nie dołączyłem żadnej dokumentacji medycznej, że miałem kontuzję. (pipi), co za naciągactwo.