Jechałem dziś swoją stałą trasą na DK91, jak zawsze na pewniaku, bo tam nigdy policji nie ma, a dziś chyba się na wycieczkę przejechali. Wyjeżdżam zza wzniesienia a ten we mnie celuje, jak kamper w Battlefieldzie, już ucieczki nie było. Zatrzymuje mnie, elo elo, sratata, pokazuje suszarkel3, a tam 101, ograniczenie do 70. Droga szeroka, pas awaryjny, ale ograniczenie, bo wyjazd z parkingu. No ch.uj, nie miałem nawet jak się tłumaczyć xd. Odpuściłem, mówię, że jeżdżę tędy 2 razy w tygodniu i na pewniaku zaginałem, świadomię biorę na klatę. Wziął dokumenty i poszedł do radiowozu. Wraca za 5 minut, oddaje dokumenty i mówi, że wszystko ok, tylko trochę spokojniej. Tyle wygrać.