W marcu poszedłem, po bardzo długiej przerwie na basen, zrobiłem jakieś 500m i byłem zajechany. W maju nawalałem już pod 2 km, poprawiłem technikę, pływałem szybciej i się nie męczyłem. Potem wróciłem do biegania po kontuzji, w lipcu mi zamknęli na konserwację, a teraz w weekend znowu ruszam. Także da radę.