Dziś pierwsze bieganie od 3 tygodni.
Stopa nie boli, coś tam ciągnie lekko, ale jest spięta, aż po achilles i łydkę. Trzeba to rozbiegać, rozrollować i rozciągnąć. Wpadło 11 km, w tym 10 km w jakieś biedackie 51 minut xd No, ale trzeba się cieszyć, że w końcu mogłem pobiegać, mam nadzieję, że już będzie z górki, a 20 maja lecę ile sił w nogach i płucach, najwyżej padnę. Do tego czasu rozbiegania, do interwałów wracam po biegu.