No jak w zimę przy -10 biegasz w krótkich spodenkach to zazdroszczę termoizolacyjności ciała, serio. Jeśli zapał i intensywność treningów mi nie spadnie, to 2000 km zrobię do końca roku. Dieta, śmieciowe żarcie to dla mnie pasztet, biały chleb, wędliny i parówki z 40% mięsa, czy płatki śniadaniowe z mlekiem, no jak to kosztuje niewiele mniej niż jajka, 400g dobrego mięsa dziennie, różnorodne warzywa i owoce, ryże, kasze, ryby, orzechy i bakalie, to ja chyba źle robię zakupy. Dalej, odżywki, wiadomo, to dodatek, ja oprócz witamin stosuję jeszcze białko, bcaa, izotonik i coś na stawy od czasu do czasu, sporadycznie coś tam dodam jeszcze. Biegam 40-50 km w tygodniu i trenuję siłowo, więc moim zdaniem, jest to przydatne.